Prezes NBP Adam Glapiński w zasadzie nie pozostawił wątpliwości na piątkowej konferencji, że obniżka stóp procentowych nastąpi we wrześniu o 25 punktów bazowych - oceniają ekonomiści ING Banku Śląskiego.
"Naszym zdaniem piątkowa konferencja prezesa NBP nie pozostawia wątpliwości, że NBP werbalnie rozpoczął cykl obniżek stóp a rzeczywista decyzja o cięciu stóp zostanie podjęta na wrześniowym posiedzeniu Rady" – stwierdzono w komentarzu banku ING BSK po piątkowej konferencji Adama Glapińskiego.
Podczas piątkowej konferencji prasowej prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński ogłosił, że Rada Polityki Pieniężnej oficjalnie zakończyła cykl podwyżek stóp procentowych. Na pytanie o to, czy możliwe jest obniżenie stóp już we wrześniu, a więc na kolejnym posiedzeniu RPP (w sierpniu nie ma posiedzenia Rady), Glapiński odpowiedział, że jest to możliwe, jeśli zostaną spełnione dwa warunki. CZYTAJ WIĘCEJ >>>
Co się musi stać, by NBP obniżył stopy procentowe?
"Pierwszy z nich to spadek inflacji CPI poniżej 10 proc., co naszym zdaniem będzie miało miejsce w sierpniu, a dane zostaną opublikowane na początku września. Drugi warunek to dalszy pewny spadek inflacji do celu. Mamy inne zdanie na temat średnioterminowej inflacji i mniej pewności niż NBP, ale ocena zaprezentowana przez prezesa nie pozostawia wątpliwości, iż nie widzi on istotnych zagrożeń" – stwierdzono w komentarzu.
"Profesor Glapiński w zasadzie nie pozostawił wątpliwości, że obniżka stóp nastąpi we wrześniu o 25pb i dodał że kolejne kroki będą stopniowe. Naszym zdaniem druga obniżka będzie miała miejsce w październiku i łącznie stopy spadną w 2023 roku około 50-75pb" – dodano.
Według ekonomistów ING, dalsze obniżki stóp nastąpią raczej w 2024 r. Dodali oni, że ich krótkoterminowe prognozy inflacyjne są zbieżne z projekcjami NBP, ale widzą zagrożenia inflacyjne po roku 2024. Ich zdaniem, sprowadzenie inflacji do celu RPP (czyli 2,5 proc. +/- 1 pkt. proc.) będzie procesem długotrwałym, czego potwierdzeniem jest spadek inflacji bazowej w Polsce, który jest najwolniejszy w regionie.
Wątpliwości co do słów prezesa NBP o rosnących marżach
"Mamy także wątpliwości co do interpretacji faktu, że inflacja w 2022 aż w 50-60 proc. wynika z rosnących marż. Uważamy, że rolą polityki pieniężnej jest m.in. 'schładzanie' popytu, tak aby firmy nie mogły łatwo przerzucać szoku kosztowego na ceny detaliczne. Wielokrotnie wspominany przez prezesa NBP wzrost płac realnych w ostatnich latach o 24 proc. ma efekty uboczne, tj. właśnie łatwość przerzucania kosztów na ceny i podnoszenie marż" - stwierdzono w komentarzu ING BSK. Ekonomiści banku wskazali, że w 2024 nastąpi bardzo znaczący wzrost płacy minimalnej (20,4 proc. nominalnie i około 15 proc. realnie). To według nich oznacza, że dalej nie będzie bariery popytu dla wzrostu cen. "Dzisiaj nasze modele pokazują stabilizację inflacji bazowej w latach 2024-25 na wysokim poziomie 5 proc. Aby trwale obniżyć inflację w Polsce potrzeba zmiany paradygmatu w polityce pieniężnej, tj. mniej konsumpcji a więcej inwestycji w PKB, co wydaje się dzisiaj mało realne" – wskazano w komentarzu ING BSK.
Źródło: PAP