Zmiany w zakazie handlu w niedziele będą skutkować umocnieniem się trendu zamykania lokalnych sklepów. Apelujemy o utrzymanie obecnych regulacji - mówi prezes Polskiej Izby Handlu Maciej Ptaszyński. To kolejny głos krytykujący projekt, który trafił do Sejmu.
Według Polskiej Izby Handlu, zrzeszającej mniejsze sieci handlowe, polscy przedsiębiorcy mierzą się dziś z ogromnym wzrostem kosztów prowadzenia działalności, zwłaszcza w porównaniu do okresu sprzed wprowadzenia ograniczeń dotyczących handlu w niedziele w 2018 roku.
- Wprowadzenie wolnych niedziel dla pracowników i jednoczesne pozostawienie możliwości prowadzenia w te dni sprzedaży przez mikroprzedsiębiorców oraz małe i średnie firmy (MŚP) zgodnie z intencją ustawodawcy miało wyrównywać szanse małych placówek w konkurencji z sieciami wielkopowierzchniowymi. Odebranie im tej szansy będzie skutkować umocnieniem się trendu zamykania lokalnych sklepów - powiedział prezes PIH Maciej Ptaszyński podczas wtorkowego briefingu prasowego.
Dyskonty zagrożeniem dla małych i średnich firm
Szef izby podkreślił, że obecne przepisy dotyczące zakazu handlu w niedziele są korzystne dla zdecydowanej większości małych i średnich przedsiębiorców, dla których największym zagrożeniem są duże sieci dyskontowe.
- Po wejściu w życie ograniczeń handlu w niedziele wydały one setki milionów złotych na kampanie marketingowe, które zachęciły konsumentów do przeniesienia zakupów na piątki i soboty. Istniejący katalog wyłączeń, przede wszystkim zaś to pozwalające właścicielom małym sklepów stanąć za ladą w niedzielę, to sposób, aby mniejsi przedsiębiorcy mogli nawiązać walkę konkurencyjną z dużymi podmiotami – zaznaczył Ptaszyński.
Jak wskazał, z najnowszych sondaży opinii publicznej wynika, iż już ponad połowa Polaków popiera obowiązujące przepisy dotyczące niedzielnego handlu.
- Konsumenci oczekują szanowania ich nawyków zakupowych, a my jako organizacja reprezentująca handel apelujemy o utrzymanie obecnych regulacji oraz dbanie o stabilność i przewidywalność stanowionego prawa - dodał.
Koszty w górę
Według przekazanych przez izbę informacji, koszty działalności w sektorze MŚP w ciągu ostatnich 8 lat wzrosły ogółem o 82 proc. W efekcie 96 proc. mniejszych firm jest zaniepokojonych warunkami prowadzenia działalności w 2024 roku. 54 proc. obawia się wyższych cen energii, surowców i materiałów, a 52 proc. - rosnących kosztów pracy.
- Coraz wyższa presja płacowa jest szczególnie niebezpieczna dla MŚP i ma również wpływ na zwiększanie kosztów prowadzenia działalności, w niektórych przypadkach oznaczając konieczność zamykania różnych firm. Co więcej, w wielu regionach kraju konsumenci nie zgodzą się na wzrost płac przeniesiony bezpośrednio na ceny i po prostu zrezygnują z zakupów w sklepach prowadzonych przez przedsiębiorców MŚP - zaznaczył Ptaszyński.
Jak poinformowała Polska Izba Handlu, zachowanie obecnych rozwiązań dotyczących ograniczenia handlu było przez nią podnoszone już w grudniu ub.r. w "10 postulatach handlu dla nowego rządu".
- Argumentację tę przedstawiliśmy również przewodniczącemu sejmowej komisji gospodarki i rozwoju Ryszardowi Petru (Polska 2050 - TD) podczas spotkania z przedsiębiorcami w lutym. Z naszej perspektywy zmiana obecnych przepisów dotyczących handlu w niedzielę w żaden sposób nie przyczyni się do poprawy sytuacji małych i średnich przedsiębiorstw z branży spożywczej. Na etapie konsultacji społecznych wystąpimy zdecydowanie przeciwko inicjatywie zmiany obowiązujących przepisów – podsumował Maciej Ptaszyński.
Zmianom sprzeciwiają się także duże sieci
Polska Organizacja Handlu i Dystrybucji (POHiD), która zrzesza duże sieci handlowe, również skrytykowała projekt przedstawiony przez Polskę 2050 - Trzecią Drogę.
W swoim stanowisku organizacja wskazała, że "przewidziana w projekcie możliwość handlu w pierwszą i trzecią niedzielę każdego miesiąca doprowadzi naszym zdaniem do dezorientacji klientów, którzy nie będą pamiętać, która właściwie niedziela jest handlowa, a która nie jest handlowa. Takie rozwiązanie komplikuje też organizację logistyki i prowadzi do marnowania żywności. Ponadto projekt zmian w ustawie utrzymuje wszystkie obowiązujące obecnie wyjątki, co w opinii POHiD nie jest zgodne z zasadą równego traktowania wszystkich formatów handlowych oraz prowadzi do nadużyć".
Organizacja wskazała, że w projekcie przewidziano także zbyt szybki termin wprowadzenia projektu w życie - vacatio legis wynosi bowiem tylko miesiąc. W opinii POHiD to "zbyt krótki termin na dostosowanie grafików pracy i operacji logistycznych".
Handlowcom nie podoba się także pomysł wprowadzania dodatkowych ustawowych regulacji dotyczących wynagrodzenia pracowników pracujących w niedziele.
"Polityka płacowa każdej z firm powinna być zgodna z Kodeksem pracy, a ewentualne dodatkowe rozwiązania powinny pozostać w gestii każdego przedsiębiorstwa" - napisano w opinii.
Krytyczny głos związkowców
Przeciwni projektowi są także związkowcy. W ocenie Piotra Szumlewicza, przewodniczącego Związkowej Alternatywy, ta propozycja "powinna trafić do kosza".
- Ustawa komplikuje już niejasne prawo i dyskryminuje część pracowników. To nie jest kompromis, tylko komplikowanie już mętnych i niespójnych przepisów - ocenił.
- Dlatego jesteśmy przeciwko przedstawionym rozwiązaniom. Zarazem niezmiennie proponujemy, by do Kodeksu pracy wpisać 2,5 razy wyższe stawki za pracę w niedziele i święta, niezależnie od branży i rodzaju umowy. Przypominamy, że obecnie w niedziele pracują setki tysięcy pracowników, w tym handlu, i większość z nich otrzymuje identyczne stawki jak za pracę w dni powszednie - podsumowuje.
Zakaz handlu w niedziele
Ustawa ograniczająca handel w niedziele weszła w życie 1 marca 2018 r. Przewidziano w niej katalog 32 wyłączeń. Zakaz handlu nie obejmuje m.in. działalności pocztowej, jeśli przychody z tej działalności stanowią co najmniej 40 proc. przychodów ze sprzedaży danej placówki. Ponadto nie obowiązuje w cukierniach, lodziarniach, na stacjach paliw płynnych, w kwiaciarniach, w sklepach z prasą ani w kawiarniach. Za złamanie zakazu handlu w niedziele grozi od 1000 zł do 100 tys. zł kary, a przy uporczywym naruszaniu przepisów – kara ograniczenia wolności.
Projekt ustawy łagodzącej ograniczenie i dopuszczającej dwie niedziele handlowe w miesiącu złożyli w Sejmie pod koniec marca br. posłowie Polski 2050.
Zgodnie z projektem za pracę w niedzielę przysługiwałoby podwójne wynagrodzenie, a pracodawca miałby obowiązek wyznaczyć pracownikowi dzień wolny 6 dni przed albo 6 dni po dniu pracy w niedzielę.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock