Jeśli doszłoby do protestu pracowników socjalnych, to jestem przekonany, że poradzimy sobie z wypłatą świadczenia 500 plus - powiedział w środę w radiowej Jedynce wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin.
Wtorkowa "Rzeczpospolita" zaalarmowała, że do protestujących nauczycieli może dołączyć już niedługo nawet 40 tys. pracowników pomocy społecznej. W środę w radiowej Jedynce wicepremier Jarosław Gowin pytany był, czy może się to wiązać z problemami z wypłatą świadczeń 500 plus.
- Jestem przekonany, że jeśliby doszło do takiej czy innej formy protestu, to poradzimy sobie z wypłatą 500 plus - powiedział.
- Wynagrodzenia w całej sferze budżetowej są zbyt niskie - przyznał Gowin. Dodał, że jego zdaniem doszło do nadmiernego rozwarcia między poziomem wynagrodzeń w sferze rynkowej i budżetowej. - Nasz rząd rozpoczął proces podnoszenia wynagrodzeń, ale to proces, który musi potrwać kilka lat - skomentował.
Możliwy protest
"Rzeczpospolita" napisała wczoraj, że protest pracowników pomocy społecznej, która obsługuje przyjmowanie wniosków o 500 plus i przyznawanie tych świadczeń, będzie oznaczać poważne opóźnienia w ich wypłacie. Tym bardziej, że od lipca program ma zostać rozszerzony na wszystkie dzieci.
Gazeta podała, że "pracownicy pomocy społecznej domagają się nie tylko podwyżek bardzo niskich pensji (średnio 1902 zł na rękę), ale także zmiany systemu udzielania przez państwo pomocy, który obecnie skupia się głównie na reagowaniu na największe patologie w najtrudniejszych rodzinach zamiast im zawczasu przeciwdziałać".
Autor: kris / Źródło: PAP