Obrazujący nastroje w przemyśle wskaźnik PMI dla Polski w lipcu spadł do poziomu 47,4 punktu wobec prognozy 48 punktów - podała firma Markit. To najsłabszy wynik od kwietnia 2013 roku. Dla porównania w czerwcu wskaźnik wyniósł 48,4 punku.
Wskaźnik PMI jest wskaźnikiem wyprzedzającym i ma na celu pokazać prognozy dla gospodarki.
Wartość wskaźnika powyżej 50 punktów oznacza ożywienie w sektorze, a poniżej - kurczenie się branży.
Jak napisali analitycy Markit w komentarzu, "najnowsze wyniki badań PMI przeprowadzonych w lipcu zasygnalizowały dalsze spowolnienie w polskim sektorze przemysłowym". "Badane przedsiębiorstwa zaraportowały szybkie osłabienie napływu nowych zamówień oraz spadek produkcji i zatrudnienia. Ceny wyrobów gotowych wzrosły nieznacznie, a inflacja kosztów produkcji osłabła" - dodano.
W komentarzu napisano, że tempo, w jakim obniżał się poziom nowych zamówień, było szybkie i zbliżone do tempa odnotowanego w czerwcu. Badane przedsiębiorstwa zaraportowały osłabienie popytu na ich produkty, zarówno na rynku krajowym, jak i na rynkach zagranicznych, szczególnie w Unii Europejskiej. "Lipcowe wyniki badań wróżą dalsze kłopoty dla polskiego sektora wytwórczego. Produkcja przemysłowa znów się zmniejszyła na skutek gwałtownego osłabienia napływu nowych zamówień. Sytuacja na rynku pracy również się pogorszyła, choć ogólny spadek zatrudnienia był niewielki. Firmy starały się zwiększyć sprzedaż oferując klientom niższe ceny" - czytamy.
Firma Markit podała, że "po dziewięciu miesiącach nieustannego wzrostu zapasów środków produkcji, w lipcu ich poziom spadł gwałtownie, sugerując, że nadzieje producentów na poprawę popytu w najbliższym czasie są coraz mniejsze". "Optymizm biznesowy również osłabł, rejestrując niemal najniższy poziom w historii badań" - napisano w komentarzu.
"Nadchodzące spowolnienie"
Adam Antoniak, ekonomista Banku Pekao, zwrócił uwagę, że ankietowane firmy raportowały spadek popytu z kraju i zagranicy. Dodał, że obniżył się poziom produkcji oraz zatrudnienia. "Przetwórcy spodziewają się wzrostu produkcji w nachodzącym roku, jednak optymizm biznesowy był bliski najniższego poziomu w historii badań" - wskazał. Zdaniem ekonomisty spadek indeksu PMI w krajowym przetwórstwie do najniższego poziomu od kwietnia 2013 roku oraz niski poziom optymizmu badanych firm sugeruje, że koniunktura w polskim przemyśle będzie się stopniowo pogarszała, jednak proces ten powinien mieć stopniowy charakter. "W 2019 roku spodziewamy się wzrostu PKB w okolicach 4,5 procent" - podkreślił ekonomista Banku Pekao.
Sonia Buchholtz, ekonomistka Konfederacji Lewiatan, zwróciła uwagę, że "opublikowany dzisiaj komunikat IHS Markit dostarcza kolejnego sygnału o nadchodzącym spowolnieniu w polskiej gospodarce".
Jakie prognozy
Analitycy z Departamentu Analiz Ekonomicznych PKO Banku Polskiego ocenili, że skala spadku była najsilniejsza od grudnia 2018 roku, a indeks uplasował się na najniższym poziomie od kwietnia 2013 roku. "Biorąc pod uwagę bardzo silne pogorszenie koniunktury w sektorze przemysłowym w Niemczech (i strefie euro), które nastąpiło w lipcu (spadek o 1,8 pkt do 43,2 pkt), pogorszenie nastrojów wśród polskich firm nie jest zaskakujące" - zaznaczyli.
Ich zdaniem utrzymujący się spadek zamówień eksportowych (w tym głównie z UE) pozostaje istotnym czynnikiem pchającym w dół oceny krajowej koniunktury. "W coraz większym stopniu do słabszego popytu zagranicznego dokłada się także osłabienie zamówień na rynku krajowym (potencjalne widać tu m.in. efekty przekładania się słabszego popytu zagranicznego na krajowych poddostawców)" - poinformowali ekonomiści.
W perspektywie najbliższych miesięcy bardziej prawdopodobne jest dalsze umiarkowane schłodzenie koniunktury - uważają specjaliści z Departamentu Analiz Ekonomicznych PKO BP. Ich zdaniem zapowiada to najniższa od sześciu lat aktywność zakupowa firm oraz jednorodność wskazań różnych miar koniunktury w krajowym przetwórstwie.
Autor: mb / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock