Wiceminister sprawiedliwości Michał Woś skomentował projektowane podwyższenie z 500 do 800 złotych kwoty, od której kradzież przestaje być wykroczeniem. Stwierdził, że "inflacja wchodzi wszędzie", a taka zmiana "wydaje się być roztropna przede wszystkim z perspektywy umniejszenia biurokracji".
Wprowadzenia kilkunastu poprawek do obszernego rządowego projektu nowelizacji Kodeksu karnego i niektórych innych ustaw, zaostrzającego m.in. kary za najcięższe przestępstwa, zarekomendowała w ubiegły czwartek sejmowa komisja nadzwyczajna. Wśród zaproponowanych do projektu poprawek znalazło się podwyższenie z 500 do 800 zł kwoty, od której kradzież przestaje być wykroczeniem (zmiana dotyczy art. 119 par. 1 Kodeksu wykroczeń). Teraz projekt trafi na drugie czytanie na posiedzeniu Sejmu.
Inflacja, kradzież i zmiany w Kodeksie karnym
O zmianie tej mówił w środę w Radiu Plus wiceminister sprawiedliwości Michał Woś. - Inflacja wchodzi wszędzie, rzeczywiście poprawka została złożona i będzie to głosowane na następnym posiedzeniu Sejmu (22-23 czerwca - red.). Taką mam wiedzę, tak mi się wydaje - powiedział.
Wiceszef MS ocenił w Radiu Plus, że taka zmiana byłaby "sensowna i roztropna", jednak nie tyle z perspektywy inflacyjnej, co właśnie ze względu na zmniejszenie "zbędnej biurokracji". - To 800 złotych wydaje się być roztropne przede wszystkim z perspektywy umniejszenia biurokracji. Z drugiej strony, czy istotne jest to, czy złodziej pójdzie siedzieć z Kodeksu wykroczeń, czy z Kodeksu karnego? Pewnie lepiej z Kodeksu wykroczeń, ale więzienie to więzienie - zauważył.
Woś przypomniał, że zgodnie z obecnym prawem kradzież mienia o wartości do 500 zł jest wykroczeniem i przewidziana jest za to kara do 30 dni aresztu i dzieje się to "w szybkim postępowaniu, gdzie na notatkę policyjną kieruje się sprawę do sądu". Natomiast w przypadku przestępstwa, jakim jest już kradzież mienia o wartości powyżej 500 zł, "prowadzone jest dochodzenie w procesie karnym w bardzo sformalizowanej procedurze".
Kradzież w kodeksie
Zgodnie z art. 119 par. 1 Kw, "Kto kradnie lub przywłaszcza sobie cudzą rzecz ruchomą, jeżeli jej wartość nie przekracza 500 złotych, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny".
Obszerną reformę przepisów karnych przygotował resort sprawiedliwości; przewiduje ona zaostrzenie kar za najcięższe przestępstwa, wprowadzenie tzw. bezwzględnego dożywocia, konfiskatę aut pijanym kierowcom, nowe typy przestępstw i podwyższenie kar za przyjmowanie łapówek. W ostatnich miesiącach nad tym projektem obejmującym blisko 200 zmian pracowała podkomisja sejmowa. W czwartek nad przepisami pochyliła się sejmowa komisja nadzwyczajna do spraw zmian w kodyfikacjach. Komisja zarekomendowała przyjęcie projektu z kilkunastoma poprawkami, zgłoszonymi w większości przez klub PiS. Projekt trafi teraz do dalszych prac w Sejmie. Jak wynika ze wstępnego porządku obrad, może znaleźć się on w porządku posiedzenia izby w nadchodzącym tygodniu.
Handlowcy o propozycji podniesienia progu
Propozycji podniesienia tzw. progu kradzieży sprzeciwiają się handlowcy. W poniedziałek Polska Izba Handlu oświadczyła na Facebooku, że "podniesienie progu przestępstwa przy kradzieży z 500 zł na 800 zł (...) jest absolutnie niedopuszczalne". "Już wielokrotnie jako organizacja branżowa mówiliśmy, że podnoszenie tego progu uderza w uczciwych przedsiębiorców. 800 zł to poważna kwota, jeżeli chodzi o zakupy w punkcie detalicznym" - podkreśliła PIH.
Izba oceniła ponadto, że "już obecna kwota 500 zł jest uznawana przez branżę za rażąco zbyt wysoką. Zmiana na 800 zł jest przyzwoleniem i zachętą do dokonywania kradzieży w sklepach" - wskazano.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock