Dziś wchodzą w życie zapisy ustawowe, umożliwiające realizację części rządowego planu naprawy Kompanii Węglowej. Przede wszystkim umożliwiają sfinansowanie z budżetu działań Spółki Restrukturyzacji Kopalń wobec tych kopalń, które do niej trafią z KW.
Wchodząca w życie nowelizacja o funkcjonowaniu górnictwa węgla kamiennego przede wszystkim przesuwa ograniczenie czasowe. Zgodnie z nowymi przepisami, jeżeli do 1 stycznia 2016 r. rozpocznie się proces likwidacji kopalni przez Spółkę Restrukturyzacji Kopalń - to może on zostać sfinansowany z dotacji budżetowej. Dodatkowo do początku 2016 r. przedsiębiorstwo górnicze będzie mogło zbyć nieodpłatnie kopalnię na rzecz przedsiębiorstwa, którego podstawowym przedmiotem działalności jest prowadzenie likwidacji kopalni (SRK). Decyzja taka jest równoznaczna z podjęciem decyzji o likwidacji, ale SRK - na mocy nowych przepisów - likwidowaną kopalnię w części lub całości będzie mogła sprzedać, na przykład chętnemu inwestorowi.
Kolejne wersje
W pierwszej wersji rządowego programu naprawy KW z końca grudnia, do SRK celem likwidacji miały trafić cztery kopalnie, generujące 80 proc. strat spółki, a w sumie 1,9 mld zł w ciągu ostatnich czterech lat. Plany rządu wywołały gwałtowny sprzeciw i protesty związkowców. W rezultacie rozmów z udziałem premier Ewy Kopacz podpisano porozumienie, w którym stwierdzono, że do likwidacji kopalń KW nie dojdzie, zamiast "likwidowane" będą one "restrukturyzowane", niektóre zostaną podzielone. Do SRK trafią kopalnie Piekary, Brzeszcze, a także - po podziale istniejących zakładów - Makoszowy i Centrum. Dodatkowo ustawa przewiduje, że nadzór właścicielski nad sektorem górnictwa kamiennego - zamiast ministra gospodarki - będzie sprawował minister skarbu państwa. Rząd kilkakrotnie deklarował wcześniej, że zamierza konsolidować państwowe górnictwo z kontrolowanymi przez państwo koncernami energetycznymi. Minister skarbu zapowiadał, że koncepcja takiej konsolidacji powstanie do końca stycznia, ale dotychczas nie została ona przedstawiona. Druga część ustawy dotyczy osłon socjalnych, które zwiększono podczas negocjacji. Obejmują one przede wszystkim urlopy górnicze - mogą z nich skorzystać górnicy dołowi, którym do emerytury brakuje maksymalnie 4 lat oraz 3-letnie dla pracowników przeróbki. Na urlopie górnicy dostaną 75 proc. wynagrodzenia i mogą pracować gdzie indziej. Pracownicy przeróbki mechanicznej węgla, administracji i powierzchni mogą też skorzystać z 12-miesięcznych odpraw. Osłony socjalne mają być sfinansowane z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych.
Pomoc państwowa
Rządowy program dla KW zawiera elementy pomocy publicznej, na którą należy uzyskać zgodę Komisji Europejskiej. Przed tygodniem oficjalne starania o to zaczął w Brukseli rządowy pełnomocnik ds. restrukturyzacji górnictwa węgla kamiennego Wojciech Kowalczyk. Zgodnie z unijnymi przepisami pomoc publiczna w sektorze górnictwa może być udzielana jedynie na zamknięcie zakładów lub kosztów z tym związanych. Jednak zdaniem UOKiK, projektowana pomoc będzie zgodna z prawem, o ile KE potwierdzi, że dopuszczalne jest prowadzenie wydobycia w likwidowanej kopalni i zaakceptuje plan zamknięcia. Zgodnie z unijnym prawem, kopalnie w procesie wygaszenia, którym udzielono pomocy, będą mogły wydobywać węgiel do 2018 r., a procesy wygaszające mogą trwać do 2027 r. Wiceszef KE, komisarz ds. unii energetycznej Marosz Szefczovicz mówił w poniedziałek w Warszawie dziennikarzom, że jest możliwość, by w konkretnych okolicznościach pomoc publiczna była dopuszczalna. Komisja jest w pełni świadoma znaczenia sektora górnictwa węgla kamiennego dla polskiej gospodarki. - Rozumiem, że polski rząd szuka najlepszego rozwiązania. Złożył notyfikację dla pomocy publicznej dla sektora, który dokładnie analizujemy i oceniamy na szczeblu eksperckim tak, by mieć pewność, że jest to zgodne ze wszystkimi wcześniejszymi porozumieniami, jak np. z przepisami ograniczającymi stosowanie pomocy publicznej dla górnictwa do 2018 r. - powiedział. Ale decyzje będzie podejmował komisarz ds. konkurencji - zastrzegł.
Autor: mn//bgr / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP