Prace parlamentarne nad ustawą wiatrakową powinny zamknąć się przed wyborami - zapowiedziała w TVN24 ministra klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska. Dodała, że "ustawa zrobiła wiele obrotów wiatrakiem".
We wtorek Rada Ministrów zapoznała się z projektem nowelizacji ustawy wiatrakowej i kierunkowo go przyjęła; formalne potwierdzenie nastąpi w trybie obiegowym do piątku.
Najważniejszą z planowanych w noweli zmian jest zniesienie wprowadzonej w 2016 r. zasady 10H i wprowadzenie minimalnej odległości 500 m wiatraków od zabudowań.
Henning-Kloska: droga do tańszej energii
- To jest droga do tańszej energii w Polsce - mówiła w programie "Rozmowa Piaseckiego" na antenie TVN24 ministra.
- Energia z wiatru na lądzie jest najtańszym dzisiaj dostępnym źródłem energii - dodała szefowa resortu klimatu.
Ministra była pytana, skąd wynika takie opóźnienie - Widzieliśmy, jak wrażliwa społecznie jest ta ustawa. Chciałam dać możliwość produkowania najtańszej energii w Polsce - zrobiono ze mnie lobbystkę, napisano tyle kłamstw - powiedziała.
Hening-Kloska odniosła się także do decyzji prezydenta. - Zawsze pozostaje wątpliwość, czy obecny użytkownik pałacu prezydenckiego to podpisze - mówiła.
Była pytana także, czy sądzi, że ustawa trafi przed 6 sierpnia na biurko prezydenta.
- Tak powinno być. Ta ustawa zrobiła wiele obrotów wiatrakiem. Wszystko wskazuje, że prace nad ustawą powinny zamknąć się przed wyborami - powiedziała.
Co z cenami prądu?
Ministra była pytana także, co z cenami energii w tym roku.
- Odkąd jestem ministrą klimatu i środowiska, odkąd mamy nowy rok, ceny energii na rynku hurtowym, dla gospodarki, na tym rynku poza gospodarstwami domowymi, spadły o ponad 100 złotych za megawatogodzinę (MWh). Te ceny faktycznie spadają. Średnia cena z ostatnich 12 miesięcy na rynku hurtowym to około 450 złotych za megawatogodzinę. W ustawie mamy 500 - mówiła.
- Oczywiście spółki pracują na cenach wstecz. One się kontraktują, to są wybiegające w przyszłość rozliczenia. One w końcu jednak wejdą także do naszych rachunków. Czekam na przegląd taryf. Założyliśmy naliczenie ustawowe nowych taryf w połowie tego roku. Zobaczymy, co one wtedy dadzą. Wtedy rząd podejmie ostateczną decyzję, co po wrześniu - powiedziała.
Przyznała, że celem rządu "jest obniżenie cen". Zwróciła uwagę, że za zamrożenie cen płacił budżet. - Powiedzmy sobie szczerze - płaciliśmy za energię w dwojaki sposób - płacąc rachunki podatki do naszego budżetu. Dopłacaliśmy z budżetu państwa do naszych rachunków 30 miliardów złotych, w tym roku tylko 5 miliardów złotych. To też są nasze pieniądze, one mogą pójść na inne ważne rzeczy, jak na przykład służba zdrowia - podkreślała.
Odniosła się też do podatku od emisji dwutlenku węgla, czyli ETS2. Danina może wejść w życie 2027 roku.
- Pracujemy nad tym, aby to zrobić (osunąć przepisy w czasie red.) - mówiła. Pytana, czy jest na to szansa, odpowiedziała, że "jest". - Dzisiaj nie chciałabym określać tego w procentach, natomiast jest szansa, aby ten system wszedł później - mówiła. Pytana, o ile później odpowiedziała: "myślę że z trzy lata".
- Potrzebujemy więcej czasu, aby więcej gospodarstw domowych wyprowadzić ze spalania węgla w domach. Po to ogłaszamy nowy program "Czyste Powietrze", pozyskaliśmy na niego 10 miliardów złotych z europejskiej puli, żeby uboższe gospodarstwa mogły z pieniędzy europejskich wymienić źródło ciepła likwidując piece węglowe. Kraje członkowskie będą mogły elastyczniej decydować o opodatkowaniu energii - podkreśliła.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Wojciech Wrzesien/Shutterstock