- To, co robi Rosja, to jest element wojny hybrydowej. Bo 80 procent ceny nawozów to jest cena gazu - powiedział w "Faktach po Faktach" w TVN24 minister aktywów państwowych Jakub Jaworowski.
Szef MAP Jakub Jaworowski, pytany we wtorek w programie "Fakty po Faktach" o rosnący import nawozów z Rosji do Polski, przekazał, że Komisja Europejska ma wkrótce ogłosić plan wprowadzenia ceł.
- Polityka celna jest w gestii europejskiej (Unii Europejskiej - red.). Natomiast my tutaj bardzo silnie lobbowaliśmy, też miałem swój czynny udział w tym, żeby Unia Europejska nałożyła cła na nawozy z Rosji i Białorusi - mówił gość "Faktów po Faktach".
Propozycja Komisji Europejskiej
Tego samego dnia wieczorem Komisja Europejska przyjęła wniosek o nałożenie ceł na szereg produktów rolnych z Rosji i Białorusi, a także na niektóre nawozy azotowe. Chodzi o pozostałe 15 proc. produktów rolnych importowanych z Rosji, które jak dotąd nie zostały objęte podwyższonymi taryfami.
Wniosek Komisji Europejskiej musi być teraz rozpatrzony przez Parlament Europejski i przyjęty przez państwa członkowskie kwalifikowaną większością głosów. W praktyce oznacza to, że na wyższe cła musi się zgodzić 15 z 27 państw UE reprezentujących 60 proc. mieszkańców Wspólnoty. Decyzja ta nie wymaga jednak jednomyślności i nie może być zablokowana przez jedno państwo członkowskie.
Przyjęcie wniosku przez państwa członkowskie oznaczać będzie, że cały import produktów rolnych z Rosji objęty zostanie unijnymi cłami.
Według danych GUS, po siedmiu miesiącach 2024 roku import nawozów z Rosji do Polski wyniósł ponad 721,5 tysiąca ton, podczas gdy w podobnym okresie ubiegłego roku było to ponad 246,7 tysiąca ton. Przywóz nawozów z Białorusi w tym czasie przekroczył 185,5 tysiąca ton. Rok wcześniej było to ponad 13,4 tysiąca ton.
Ministerstwo Aktywów Państwowych zwróciło się wcześniej do Ministra Rozwoju i Technologii (MRiT) z prośbą o skoordynowanie działań i rozważenie wystąpienia do Dyrekcji Generalnej ds. Handlu w Komisji Europejskiej (DG TRADE) w celu ustanowienia ceł na import nawozów z Rosji i Białorusi na poziomie 30 proc.
Kłopoty Grupy Azoty
Jakub Jaworowski mówił w TVN24, że niskie ceny rosyjskich i białoruskich nawozów były jedną z przyczyn kłopotów kontrolowanej przez państwo Grupy Azoty. - Azoty wpadły w coś, co się z angielska nazywa perfect storm. W zasadzie na wszystkich frontach wszystko się ułożyło przeciwko Azotom. Łącznie z importem rosyjskich nawozów i niekompetentnymi decyzjami poprzedników - powiedział gość TVN24.
Grupa Azoty obecnie wdraża program naprawczy w związku z trudną sytuacją finansową. Alarmuje, że od miesięcy zmaga się z rosnącym importem konkurencyjnych nawozów z Rosji i Białorusi.
- Teraz zarząd pracuje nad planem transformacji, w czym ja bardzo zarząd dopinguję, i rzeczywiście jest plan. Jest to trudny plan, ale absolutnie jest to sytuacja do uratowania - powiedział Jaworowski.
Dopytany o to, czy plan wiąże się ze zwolnieniami ludzi i sprzedażą części aktywów grupy, odpowiedział, że "będą decyzje, ale jeszcze nie wyprzedzajmy faktów, bo to jest wszystko jeszcze przed nami". - To jest skomplikowany proces przygotowywania tej restrukturyzacji - mówił szef MAP.
Gość TVN24 zapewniał, że decyzje w tym zakresie nie są odwlekane ze względu na zbliżające się wybory prezydenckie. - Tu nie ma czego odwlekać. Zarząd działa na tyle sprawnie, że już w wynikach za ostatnie dwa kwartały widać tę poprawę. Bo są oszczędności czynione i spółka powoli poprawia swoją sytuację - powiedział.
Wyniki Orlenu. Szef MAP komentuje
Jaworowski został również zapytany o wyniki spółek Skarbu Państwa i komentarze przedstawicieli PiS, że są gorsze niż za czasów poprzedniej władzy. - Wyniki po pierwsze są zróżnicowane. A po drugie wyniki w ostatnich kwartałach to jest efekt działań poprzednich zarządów, a nie obecnych - stwierdził szef MAP.
W listopadzie Orlen podał, że zysk netto grupy za dziewięć miesięcy osiągnął wartość 3 mld zł i był niższy o 17 mld zł rok do roku. - To jest trochę magia księgowości - skomentował Jakub Jaworowski.
Jak wyjaśnił, "tak naprawdę są głównie trzy przyczyny tego, dlaczego ten wynik jest niższy". Po pierwsze chodzi według ministra o koszt odpisu, czyli uwzględnienia w stratach mrożenia cen energii, który w przypadku Orlenu wyniósł 15 mld zł. Po drugie to kwestia odpisów z tytułu nietrafionych inwestycji poprzedników. - Trzecia rzecz to są czynniki makroekonomiczne. Sytuacja się pogorszyła dla branży rafineryjnej i o ile jeszcze w 2023 roku marża rafineryjna wynosiła 22 dolary na baryłkę, tak w ubiegłym roku wynosiła już niecałe 8. Czyli spadła niemal trzykrotnie - mówił szef resortu aktywów państwowych.
Zmiany w PZU. "Krok w dobrym kierunku"
Minister był w TVN24 pytany także o odwołanie prezesa PZU Artura Olecha. Zdecydowała o tym w poniedziałek rada nadzorcza spółki. Olech kierował największą polską grupą ubezpieczeniową od marca 2024 jako p.o. prezes. W lipcu 2024 dostał zgodę Komisji Nadzoru Finansowego na objęcie prezesury.
- Jestem w pełnej zgodzie z decyzją rady nadzorczej - powiedział we wtorek minister Jakub Jaworowski.
- To, co wydarzyło się w PZU, ma pełne moje poparcie. Uważam, że to krok w dobrym kierunku - stwierdził szef MAP.
Grupa PZU jest największą instytucją finansową w Polsce i w Europie Środkowo-Wschodniej. Zarządza ok. 300 mld zł aktywów i świadczy usługi dla ok. 22 milionów klientów w pięciu krajach. Skarb Państwa ma w PZU około 34,2 proc. akcji.
Czytaj również: Prezes PZU odwołany >>>
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24