Zarząd PLL LOT przedstawił strajkującym propozycję kompromisu. Jeden z punktów zakłada, że osoby, które wzięły udział w akcji protestacyjnej i otrzymały zwolnienia dyscyplinarne, będą mogły wrócić do pracy na nowe umowy o pracę. Związkowcy odrzucili propozycję władz spółki.
"Bezpieczeństwo oraz zaufanie pasażerów zawsze jest absolutnym priorytetem linii lotniczych LOT. Zarząd nie może pozwolić na wystawianie tych wartości na szwank przez sytuację generowaną obecnym strajkiem. Dlatego w imię właśnie tych wartości oraz w trosce o setki naszych pracowników Zarząd LOT przedstawia niniejszą propozycję" - czytamy w dokumencie.
Pierwszy z czterech punktów zakłada podjęcie rozmów. "Deklarujemy podjęcie rozmów w kwestiach podniesionych przez protestujących - po zakończeniu niezgodnej z prawem akcji protestacyjnej" - czytamy.
"Osoby, które wzięły udział w akcji i otrzymały zwolnienia dyscyplinarne mogą wrócić do pracy na nowe umowy o pracę" - brzmi druga z propozycji.
W tym przypadku, zarząd zastrzega jednocześnie, że "deklaracja ta nie dotyczy osób, które w trakcie akcji poprzez sms-y oraz inne środki przekazu naruszały dobra osobiste innych osób, w tym kolegów z pracy".
Trzecia z propozycji brzmi: "zarząd deklaruje, że w przypadku zakończenia akcji strajkowej, uczestnicy nie zostaną obciążeni jej kosztami finansowymi i dyscyplinarnymi".
W czwartej propozycji, "zarząd deklaruje gotowość rozmów na wszelkie inne tematy newralgiczne dla pracowników PLL LOT – o ile będą prowadzone w ramach obowiązującego prawa oraz przepisów dot. relacji pracowniczych".
"Rodzaj puczu"
- Deklarujemy pewne rzeczy, mimo że z drugiej strony nie pada żadna deklaracja i wola rozmowy - stwierdził w czwartek w rozmowie z dziennikarzami rzecznik LOT Adrian Kubicki.
- Nie chcielibyśmy się znaleźć w sytuacji, w której okaże się, że to jest kilkadziesiąt osób, które próbują przeprowadzić nielegalną rewolucję, rodzaj jakiegoś puczu. Ta oferta ma rozpocząć rozmowy. Ma spowodować, że te osoby, które tutaj przyjdą, będą czuły się komfortowo i bezpiecznie - wyjaśnił.
Związkowcy odrzucają propozycję
- Niczego nie zrozumieliście – tak czwartkowe propozycje kompromisu ze strony zarządu LOT skomentował Adam Rzeszot, przewodniczący Związku Zawodowego Pilotów Komunikacyjnych w PLL LOT.
- Jeszcze raz potwierdzam, strajk jest legalny, w obronie pracownika zwolnionego z naruszeniem prawa. Panie prezesie, nie przyjmujemy żadnych państwa warunków. Warunkiem podstawowym jest natychmiastowe przywrócenie wszystkich pracowników zwolnionych w trybie artykułu 52 (Kodeksu pracy, rozwiązanie umowy z winy pracownika - red.). O karach w ogóle nie rozmawiamy. Jeśli to państwo przyjmiecie, to możemy rozpocząć rozmowę, ale nie z tym zarządem - dodał.
Czwartkowa propozycja kompromisu przedstawiona przez zarząd PLL LOT protestującym, nie spełnia warunków brzegowych - skomentowała dla PAP wiceprzewodnicząca Związku Zawodowego Personelu Pokładowego i Lotniczego (ZZPPiL) Agnieszka Szelągowska. - Nie przyjmujemy tej oferty, bo nie znamy szczegółów i nie wiemy, kogo zapisy w punkcie drugim (dotyczącym przywrócenia strajkujących do pracy - red.) mają dotyczyć - powiedziała Szelągowska. Wiceprzewodnicząca ZZPPiL dodała, że protestujący nie chcą nowych warunków, tylko powrotu do regulaminu zatrudnienia z 2010 roku.
- Nie ufamy już temu zarządowi i dopóki nie zostaną spełnione nasze postulaty, protest będzie trwał nadal - wyjaśniła Szelągowska.
Autor: //dap / Źródło: PAP