Prawie 1,6 miliarda złotych zainwestowanych w detaliczne obligacje skarbowe, czyli skierowane do zwykłego Kowalskiego, to najlepszy wynik w historii - wskazuje główny analityk HRE Investments Bartosz Turek. Jego zdaniem rekord zawdzięczamy obligacjom premiowym, w przypadku których do wygrania była premia w wysokości do 10 do 10 tysięcy złotych.
Jak zaznaczył Bartosz Turek, "jeszcze nigdy Polacy nie kupowali obligacji skarbowych tak chętnie jak w czerwcu 2019 roku".
Wskazał, za danymi z resortu finansów, że sprzedano łącznie 15 mln 720 tys. 848 sztuk obligacji przy cenie nominalnej każdego papieru detalicznego 100 zł, co w efekcie dało wynik 1,572 mld zł.
"Pokonany dotychczasowy rekord"
- Tym samym pokonany został dotychczasowy rekord z października 2018 roku, kiedy to łączna sprzedaż była o 56 mln złotych niższa - dodał.
Turek wyjaśnił, że za tak dobrymi wynikami sprzedaży stały atrakcyjne warunki inwestowania w detaliczne obligacje. - W czerwcu (była to) możliwość zakupu obligacji premiowych, których Polacy kupili prawie 5,7 mln sztuk o wartości 569,7 mln zł - podał. Analityk wyjaśnił, że w przypadku obligacji premiowych chodziło o detaliczne papiery skarbowe (dla zwykłego Kowalskiego), w przypadku których zakup nawet pojedynczej obligacji za 100 złotych daje nie tylko prawo do 1,5 proc. odsetek, ale też możliwość wygrania premii w kwocie od 10 złotych do 10 tys. złotych.
Dodał, że nagrody zostaną rozlosowane w marcu 2020 roku. Do szczęśliwców trafi ponad 62,2 tys. nagród o łącznej wartości ponad 2,2 mln złotych. W tym rozlosowanych zostanie 56 nagród o wartości 10 tys. złotych.
Turek wskazał, że w praktyce od wszystkich kwot naliczanych przez ministra będzie trzeba jednak zapłacić podatek. - Zasada jest taka, że każda obligacja kupiona za 100 złotych po 10 miesiącach daje 1,25 złotych odsetek (1,01 po opodatkowaniu) oraz możliwość wygrania premii pieniężnej. Ta może wynosić od 10 złotych do 10 tysięcy złotych. Premia przed wypłatą na konto inwestora także jest pomniejszana o 19 proc. podatku - zauważył.
Zysk "zbyt mały, aby pokonać inflację"
Szacunki HRE Investments wskazują jednak, że ponad 90 proc posiadaczy obligacji premiowych nie zarobi w sensie realnym. - Chodzi o to, że po potrąceniu podatku zysk z obligacji premiowych będzie najprawdopodobniej zbyt mały, aby pokonać inflację. Dlatego osoby, które nie otrzymają premii z tych papierów, raczej nie mają co liczyć na to, że odsetki naliczone do obligacji pozwolą uchronić zainwestowany kapitał przed utratą siły nabywczej - wskazał analityk. W jego opinii, powody do zadowolenia ma natomiast Ministerstwo Finansów, ponieważ w porównaniu z majem br. popularność obligacji była bowiem o 27 proc. wyższa. Analityk dodał, że pewnym zaskoczeniem może być wzrost popytu na papiery skarbowe o 34 proc. względem czerwca 2018 roku czyli w ujęciu rok do roku. - Wtedy doszło do pierwszej emisji papierów premiowych i choć już wtedy cieszyły się one sporą popularnością (sprzedaż na poziomie 371 mln złotych), to najnowszy wynik bije tamten na głowę. Mało tego, dane za pierwsze półrocze sugerują 22-proc. wzrost sprzedaży obligacji detalicznych w porównaniu do historycznie rekordowego 2018 roku - wyjaśnił. Według Turka pokonanie tego rekordu staje się więc coraz bardziej prawdopodobne.
Autor: mp / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock