Siemoniak dostarczał pizzę Tuskowi? Były szef resortu obrony odpowiada

W weekend na oficjalnym profilu MON na Twitterze pojawiły się wpisy, w których Tomaszowi Siemoniakowi zarzucono, że przed laty dostarczał pizzę Donaldowi Tuskowi.

"Panie pośle Siemoniak czy pamięta pan, co pan robił gdy Antoni Macierewicz ratował Grom niszczone przez rząd Bieleckiego i Tuska? Bo pana kolega pisze, że biegał pan wówczas po pizze dla Tuska"– napisano na Twitterze MON. Były szef tego resortu w TVN24 BiS zaprzeczył tym doniesieniom. Przyznał, że lubi pizzę, ale podkreślił, że trudno się do tego poważnie odnosić.

Jego zdaniem to atak, który jest konsekwencją jego pytania o dodatki dla komandosów z Lublińca. - To dziwny wpis, który nawiązuje do tego, że rzekomo, bo to nieprawda, 26 lat temu miałem dostarczać pizzę Donaldowi Tuskowi. Byłem wtedy szefem biura krajowego Kongresu Liberalno Demokratycznego, a Donald Tusk był wtedy szefem partii. Razem jeździliśmy samochodem, nigdy nie dostarczałem żadnego jedzenia - mówił Tomasz Siemoniak i dodał, że ponad ćwierć wieku temu nie było w Polsce tak wielu jak dziś lokali z pizzą i fast foodami.

- Starsze osoby to pewnie pamiętają. W roku 1991-1992 nie było przesadnie dużo pizzerii, czy innych punktów typu fast food. To były zupełnie inne czasy, więc tez zarzut jest absurdalny. To bardzo źle świadczy o tych, którzy prowadzą konto MON na Twitterze. Do tej pory takie ataki spotykały mnie ze strony trolli i do tego jestem przyzwyczajony, a teraz pierwszy raz oficjalnie zagrzmiało konto MON kompromitując się tak naprawdę, bo na poważnie to aż trudno się do tego odnosić - podsumował Siemoniak.

Zobacz całą rozmową z Tomaszem Siemoniakiem w TVN24 BiS. Materiał wideo:

Autor: msz/ms / Źródło: tvn24bis