Przedstawiciele wszystkich klubów poparli w środę projekt ustawy o funduszu wsparcia, który ma zagwarantować pomoc dla tych kredytobiorców, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji.
To inicjatywa skierowana do wszystkich kredytobiorców - zarówno mających kredyty w złotówkach, jak i w walutach.
W środę wieczorem założenia aktualnej wersji projektu, po poprawkach komisji finansów, przedstawiła posłom szefowa tej komisji Krystyna Skowrońska (PO).
Jaka pomoc?
Jak relacjonowała, w myśl projektu pomoc do 1,5 tys. zł - maksymalnie przez 18 miesięcy - otrzymywaliby kredytobiorcy znajdujący się w tarapatach finansowych. Chodzi o osoby, które straciły pracę (po utracie statusu osoby bezrobotnej wsparcia nie będzie), są zadłużone, a także osoby, w przypadku których wysokość raty przekracza 60 proc. dochodów ich gospodarstwa domowego.
Nie będzie, jak zaznaczyła Skowrońska, innych zawartych początkowo w projekcie kryteriów. Na przykład zapisu, że wsparcie można otrzymać wtedy, gdy wartość nieruchomości byłaby niższa niż wartość kredytu (wskaźnik LtV powyżej 100 proc.). Nie będzie też kryterium powierzchni mieszkania. Tym niemniej kredyt, na który otrzyma się wsparcie, będzie musiał być przeznaczony na zaspokojenie potrzeb mieszkaniowych.
- Poszerzyliśmy krąg osób, które mogą z tego rozwiązania skorzystać - komentowała te zmiany w projekcie Skowrońska.
Na jakich warunkach?
Projekt zakłada też, że dofinansowanie kredytobiorcom udzielane byłoby na korzystnych warunkach: pomoc nie byłaby oprocentowana, zwrot następowałby po dwóch latach od jej udzielenia i mógłby zostać rozłożony na osiem lat. Pomoc nie byłaby też objęta podatkiem PIT. Projekt zakłada, że w wsparcie będzie można występować do 31 grudnia 2018 r.
Skowrońska dodała, że wnioski o wsparcie będzie rozpatrywać Bank Gospodarstwa Krajowego (a nie, jak było pierwotnie w projekcie, starosta). BGK ma też gromadzić środki na ten cel. W BGK ma zostać utworzony bowiem specjalny Fundusz Wsparcia Kredytobiorców o wartości 600 mln zł.
Jego powstanie sfinansowałyby banki, proporcjonalnie do wielkości portfela kredytów mieszkaniowych. Gdyby potrzeby były większe, banki mogłyby dołożyć do funduszu jeszcze 300 mln zł, ale już proporcjonalnie do liczby ich klientów, którzy skorzystali z ustawy. Przy BGK utworzona byłaby Rada Funduszu Wsparcia, która szczegółowo rozpatrywałaby wnioski kredytobiorców. Mogłaby ona podejmować też decyzje o umorzeniu zobowiązania. Członkowie Rady Funduszu nie będą otrzymywać gratyfikacji.
Większość przepisów ustawy ma wejść w życie 90 dni od dnia ogłoszenia.
Wszyscy zadowoleni?
- To jest rozwiązanie kompleksowe - przekonywała Skowrońska. - Jestem przekonana, że z tego rozwiązania będą zadowoleni kredytobiorcy - dodała.
Poparcie dla ustawy w debacie udzielili przedstawiciele wszystkich klubów.
- Pragnę z uznaniem odnieść się do tempa prac nad ustawą - mówiła Maria Zuba (PiS). Przyznała, że "rządzący chcą wykonać gest w stosunku do kredytobiorców". - Szkoda jednak, że dopiero termin zbliżających się wyborów przebił w tej sprawie mur niemocy rząd - dodała.
Zuba wyraziła jednocześnie żal, że rząd nie chce podobnego tempa prac zastosować przy rozpatrywaniu propozycji prezydenta Andrzeja Dudy dotyczącej obniżenia wieku emerytalnego.
Projekt ustawy o wsparciu kredytobiorców znajdujących się w trudnej sytuacji finansowej znów trafił do komisji, bo w drugi czytania zgłoszono poprawki. Głosowanie prawdopodobnie w piątek.
Autor: gry / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu