Najpierw wyjeżdżają młodzi, później rodzice. Potem przenoszą prochy bliskich, by mieć ich niedaleko – czytamy w "Rzeczpospolitej".
Do powiatowych stacji sanitarno-epidemiologicznych co roku trafiają tysiące wniosków o ekshumację. Jak grzyby po deszczu wyrastają także firmy oferujące załatwienie wszystkich formalności związanych z pochowaniem ciała w nowym grobie. Dlaczego tak dużo jest ponownych pochówków?
- Rodziny starają się o ekshumację, bo chcą, by wszyscy bliscy leżeli w jednym grobowcu na cmentarzu. Zależy im także, by groby były bliżej miejsca obecnego ich zamieszkania - wyjaśnia Anna Obuchowska, rzecznik gdańskiego sanepidu.
Prochy wywożone także za granicę
- O ekshumację starają się zazwyczaj ludzie starsi. Tłumaczą, że nie mają już siły najeżdżenie po całej Polsce i odwiedzanie grobów bliskich, a nie chcą, by były one zaniedbane i niszczały - opowiada Marian Piaskowski, rzecznik gdyńskiego sanepidu. Zdarza się też, że zwłoki bliskich wywożą z kraju nowi emigranci.
- Tu jednak częściej zabiera się ze sobą prochy tych, którzy zmarli niedawno, a nie przenosi się starych grobów - zwraca uwagę Piaskowski.
Autor: ag / Źródło: PAP, Rzeczpopsolita, tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN