Prezydium sejmowej komisji finansów publicznych zajmie się w czwartek powołaniem specjalnej podkomisji ds. SKOK - poinformowała szefowa komisji finansów Krystyna Skowrońska (PO). Klub PO, póki co, nie będzie składać wniosku o powołanie komisji śledczej ds. SKOK.
Sejmowa Komisja Finansów Publicznych wysłuchała w środę, na prawie 9-godzinnym zamkniętym posiedzeniu, informacji m.in. KNF, ABW i prokuratury na temat sytuacji w SKOK.
Skowrońska zastrzegła, że z uwagi na zamknięty charakter posiedzenia swej komisji nie może mówić o szczegółach dyskusji. - Mogę jednak poinformować, że w związku z głosami państwa posłów, mówiącymi o potrzebie dbania o bezpieczeństwo klientów SKOK, przedmiotem dzisiejszego prezydium będzie temat powołania nadzwyczajnej podkomisji, która by zajmowała się tymi zagadnieniami, głównie dbając o to, by bezpieczeństwo w sektorze na całym rynku ekonomicznym było zapewnione - zaznaczyła posłanka na czwartkowej konferencji prasowej. Pytana o ewentualny wniosek PO o powołanie komisji śledczej ds. SKOK, Skowrońska powiedziała, że ewentualne "pokłosie" pracy sejmowej podkomisji będzie "podstawą tego, jak powinien się zachować w tym zakresie parlament". O możliwości powołania w Sejmie komisji śledczej ws. SKOK wspominali w zeszłym tygodniu politycy Platformy.
Ogromna skala
Jacek Brzezinka (PO) ocenił, że skala nieprawidłowości w systemie SKOK jest ogromna, co - według niego - potwierdzają czwartkowe wypowiedzi prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta. Jego zdaniem celem podkomisji miałoby być z jednej strony dalsze badanie sytuacji w SKOK, z drugiej - wypracowanie ewentualnych propozycji zmian w prawie, które przeciwdziałałyby nieprawidłowościom w SKOK. Seremet mówił w czwartek w TOK FM, że w prokuraturach jest ponad obecnie 2,2 tys. spraw dotyczących SKOK; ich waga jest różna, od szkody sięgającej 1,5 mld zł po kilkutysięczne wyłudzenia kredytów. Wyjaśnił, że sprawa, w której wartość szkody to 1,5 mld zł, dotyczy zaciągania kredytów przez podstawione osoby czy przy użyciu fałszywych dokumentów. - Głównie wchodzi tu w grę SKOK Wołomin (...). Mamy też do czynienia w dużą sprawą w Gdańsku - powiedział Seremet w TOK FM. Dodał, że na północy kraju dochodziło do wyprowadzania majątku z kas na kilkaset milionów złotych.
Poseł PO Marcin Święcicki odniósł się z kolei do krytyki pod adresem Komisji Nadzoru Finansowego formułowanej przez polityków opozycji. - KNF w sposób bardzo zdecydowany i jasny broni interesów tych 2 milionów 600 tysięcy ludzi, którzy powierzyli swoje pieniądze SKOK-om - przekonywał Święcicki. Jak mówił, to Kasa Krajowa odpowiada za nieprawidłowości, które zaistniały w SKOK, m.in. przyjmowała do pracy w Kasach osoby niekompetentne, nieodpowiedzialne, które miały "w życiorysach rozmaite podejrzane sprawy". - Teraz próbuje się odwrócić kota ogonem i mówi, że to KNF, która wykryła wielką niegospodarność, która zawiesiła te osoby, podała sprawę do prokuratury, która wprowadza tam komisarzy, żeby ratowała sytuację, próbuje się ją oskarżać, że ona naprawia tę wielką niegospodarność, jaka istniała w części Kas pod nadzorem Krajowej Kasy, która nie spełniała swoich zadań właściwie - zaznaczył poseł PO.
Afera SKOK?
Spółdzielcze Kasy Oszczędnościowo-Kredytowe stały się jednym z głównych tematów politycznego sporu. PO wskazuje na patologie w kasach, wykazane w raportach Komisji Nadzoru Finansowego. PiS uważa, że temat jest instrumentalnie wykorzystywany w kampanii wyborczej. To m.in. efekt publikacji prasowych na ten temat. W ubiegłym tygodniu najpierw "Wprost", a potem "Gazeta Wyborcza" napisały, że senator PiS i "twórca SKOK-ów Grzegorz Bierecki wyprowadził kilkadziesiąt milionów złotych do spółki, której dziś jest właścicielem i prezesem". Według "Wprost" i "GW", z materiałów zgromadzonych przez KNF wynika, że majątek zlikwidowanej w 2010 r. Fundacji na rzecz Polskich Związków Kredytowych, która kontrolowała system SKOK-ów i której prezesem był Bierecki, przekazany został do spółki będącej własnością kilku osób, w tym Biereckiego, mającego w niej najwięcej udziałów, nie zaś do instytucji w systemie SKOK np. do Kasy Krajowej.
Autor: msz/ / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24