Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wszczął postępowanie przeciw dwóm spółkom zajmującym się sprzedażą samochodów na kredyt. "Podejrzewamy, że Praebeo i Auto Rentier stosują nieuczciwe praktyki" - stwierdził prezes UOKiK Marek Niechciał. Urząd zawiadomił także Prokuraturę Krajową o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.
"Chcemy ostrzec konsumentów, aby nie dali się skusić na obietnice szybkiego i łatwego zysku. Firmy obiecują, że będą spłacać zaciągnięty przez klienta kredyt, ale już teraz mamy sygnały, że Praebeo po pewnym czasie przestaje przelewać pieniądze do banku. Tymczasem całe ryzyko spoczywa na konsumencie i to on zostanie z długiem" - wyjaśnił, cytowany w komunikacie, Niechciał.
Spółka Praebeo została zarejestrowana w czerwcu 2016 roku, a Auto Rentier - w listopadzie 2018 roku, przy czym Auto Rentier informuje na Facebooku, że jej dawna nazwa to Praebeo. UOKiK sformułował wobec pierwszej z firm cztery zarzuty, a drugiej - dwa.
Za nieuczciwe praktyki obu firmom grozi kara od UOKiK do 10 procent obrotów.
Samochód na kredyt
Według Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów firmy kuszą klientów, obiecując, że "pieniądze z wynajmu samochodu spłacają kredyt, a jednocześnie pozwalają zarobić miesięcznie 600 złotych netto" czy "57600 zł wynagrodzenia w ciągu całej umowy".
Według UOKiK mechanizm działania jest następujący: klient kupuje od Praebeo lub Auto Rentier samochód za około 70 tysięcy złotych. Przeważnie na kredyt, którego koszty sięgają dodatkowych 30-40 tysięcy złotych. "Spółka zobowiązuje się, że przez maksimum osiem lat będzie to auto wynajmować. Czynsz ma być przeznaczony na spłatę kredytu klienta, który oprócz tego ma dostawać jeszcze 600 złotych miesięcznie albo 7200 złotych rocznie" - czytamy w komunikacie.
Wszystkie formalności załatwia spółka - konsument nie ma wpływu na wybór auta ani banku. Kredyt zostaje jednak zaciągnięty na jego nazwisko i to on odpowiada za spłatę. Gdyby spółka przestała płacić raty, to klientowi grozi nawet egzekucja komornicza.
Ryzyko
Według UOKiK obie firmy ograniczają swoją odpowiedzialność poprzez niską karę za bezprawne rozwiązanie przez nich umowy. "Praebeo i Auto Rentier całe ryzyko tej transakcji przerzuciły na konsumenta, który na początkowym etapie może nawet nie być tego świadomy. Spółki przewidziały dla siebie karę umowną za wcześniejsze rozwiązanie umowy, która wynosi zaledwie 6 tysięcy złotych. Jest ona niewspółmierna do kosztów związanych ze spłatą kredytu i odsetek, jakie w takiej sytuacji musi ponieść konsument" - wskazał, cytowany w komunikacie, wiceprezes UOKiK Tomasz Chróstny.
Jak przypomniał UOKiK, w ujęciu ustawowym kara umowna ma charakter wyłączny, co oznacza, że wierzyciel nie może żądać odszkodowania ponad jej wysokość. Aby mógł się o nie starać, w umowie ze spółką musiałoby być odpowiednie postanowienie dopuszczające taką możliwość. Nie ma go w umowach proponowanych przez Praebeo i Auto Rentier, więc konsument nie będzie mógł domagać się od tych spółek wyższego odszkodowania.
W ten sposób firmy zabezpieczyły się przed odpowiedzialnością wykraczającą poza zapłatę zastrzeżonej w umowie kary.
Ukryte dane auta
Urząd poinformował, że część konsumentów nawet nie wie, jaki samochód kupiło.
Jak wskazano w komunikacie, w umowie z firmą Praebeo ani innych przekazywanych klientom dokumentach nie ma informacji o marce, modelu, numerze rejestracyjnym, roku produkcji czy numerze VIN. "Zamiast tego jest ogólne sformułowanie, że przedmiotem umowy jest samochód wskazany przez Praebeo. Brak tych informacji uniemożliwił konsumentom ocenę wartości auta i ustalenie, czy zakup jest opłacalny" - czytamy.
Według UOKiK w przyszłości może im to też utrudnić dochodzenie roszczeń związanych ze zwrotem pojazdu po zakończeniu najmu. Ponadto - jak wskazał urząd - Praebeo nie informowało konsumentów o tym, że w terminie 14 dni mogą bez żadnych konsekwencji odstąpić od umowy zawartej poza lokalem przedsiębiorstwa.
Zawiadomienie do prokuratury
W związku z tym UOKiK zawiadomił także Prokuraturę Krajową o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Praebeo i Auto Rentier.
To zawiadomienie zostało dołączone do prowadzonego już postępowania Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Zawiadomienie dotyczyło podejrzenia popełnienia przestępstwa polegającego na doprowadzeniu nieokreślonej liczby osób do niekorzystnego rozporządzenia mieniem.
Spółka odpowiada
Zarząd spółki Auto Rentier 21 listopada przesłał tvn24bis.pl oświadczenie skierowane do prezesa UOKiK. "Jako reprezentant spółki stanowczo zaprzeczam, aby to spółka celowo i świadomie wprowadzała konsumentów w błąd i działała na ich szkodę" - napisał w oświadczeniu Jakub Leśniewski, prezes zarządu Auto Rentier.
Jak dodał, jednocześnie podjął decyzję "o wprowadzeniu zmian w treści umów inwestycyjnych, mając na uwadze nadrzędne dobro klientów".
"Doceniam również zaangażowanie UOKiK w zakresie sprawdzenia poprawności zapisów i treści samych umów. Tym niemniej nie mogę zgodzić się z przyjętą argumentacją, że zarzucane spółce nieprawidłowości wynikające z zapisów samej treści umowy, świadczą o złych intencjach samej spółki" - podkreślił Leśniewski.
Autor: mb / Źródło: PAP, tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock