Oczekuję, że deficyt finansów publicznych wyniesie w tym roku 2,7 proc. - powiedział Mateusz Szczurek, minister finansów. Wyraził nadzieję, że Komisja Europejska zdejmie w związku z tym z Polski procedurę nadmiernego deficytu. Jeżeli Polska wyjdzie z procedury, to spełni kolejny warunek wymagany do przyjęcia euro.
Jak powiedział Szczurek w piątek w Waszyngtonie, według najnowszych, ogłoszonych tego dnia danych GUS, deficyt finansów publicznych Polski obniżył się w 2014 roku z 4 proc. do 3,2 proc. - Jest to wynik, który zdaniem Polski pozwala na zdjęcie procedury nadmiernego deficytu już w 2015 roku, czyli o rok wcześniej niż się tego spodziewaliśmy - podkreślił minister.
Przełom?
Jak tłumaczył, ten wynik "skorygowany o koszty systemowej reformy emerytalnej, które Polska ponosiła przez pierwsze siedem miesięcy 2014 roku, jest mniejszy od 3 proc.", czyli obowiązującego w UE referencyjnego pułapu. Dlatego, jak dodał, spodziewa się, że Komisja Europejska może zdjąć z Polski procedurę nadmiernego deficytu już w tym roku. Wyraził oczekiwanie, że KE podejmie decyzję w tej sprawie "w ciągu najbliższych dwóch miesięcy". Zdaniem Szczurka proces obniżania deficytu będzie kontynuowany. - Oczekujemy, że tegoroczny deficyt finansów publicznych zostanie obniżony do 2,7 proc. - powiedział. I takie liczby - dodał - zostaną w najbliższych dniach przesłane do Brukseli. Mówiąc o konsekwencjach oczekiwanego zdjęcia z Polski procedury nadmiernego deficytu minister podkreślił, że oznacza to, iż "Polska dołącza do grona krajów, które mają deficyt zgodny z wytycznymi UE", a poza tym "musimy w mniejszym stopniu ograniczać wydatki publiczne w 2016 roku zgodnie z naszą własną regułą wydatkową".
Bez wpływu?
Szczurek zastrzegł, że nie ma to wpływu na perspektywę wejścia Polski do strefy euro. - Fakt ewentualnego wyjścia z procedury nadmiernego deficytu nie oznacza wcale, że Polska w jakikolwiek sposób przyspiesza swoją drogę do euro - powiedział. Powtórzył, że dla Polski ta decyzja związana jest przede wszystkim z poprawą sytuacji w eurolandzie, który wciąż przeżywa problemy w związku z Grecją. - Tak długo, jak strefa euro nie będzie gotowa, tak długo, jak my sami nie będziemy w sposób trwały gotowi do funkcjonowania z korzyściami gospodarczymi w strefie euro, nie będziemy rozważali, czy podawali jakichkolwiek dat wejścia do strefy euro - zaznaczył. Minister zwrócił uwagę, że także dane dotyczące wzrostu gospodarczego Polski w 2014 roku są lepsze, niż wcześniej szacowano. Jak podał GUS w piątek, PKB Polski wzrósł w 2014 r. o 3,4 proc., a wcześniejsze szacunki Urzędu mówiły o wzroście PKB na poziomie 3,3 proc. - Polska gospodarka jest w bardzo dobrym stanie. Nasze prognozy na 2015 rok to 3,4 proc. wzrostu, czyli tak samo, jak ostateczne wyniki za 2014 rok, ale pierwsze miesiące roku pokazują, że sytuacja na rynku pracy jest lepsza, produkcja przemysłowa jest bardzo solidna i istnieje szansa, że ten wzrost będzie wyższy niż 3,4 proc. A to dzieje się pomimo deflacji - powiedział. Podkreślił, że mimo deflacji rosną też nominalne płace polskich pracowników. Szczurek przyznał jednak, że jeśli deflacja miałaby się w Polsce utrwalić, to jest "groźna dla gospodarki". - Ufam, ze deflacja pod koniec roku ustąpi, chociaż rzeczywiście, jest to powód do zmartwień. Gdyby miała przeciągnąć się na dłuższy okres czasu, stanowiłaby nie lada wyzwanie nie tylko dla polityki budżetowej czy rządu, ale przede wszystkim dla polityki Narodowego Banku Polskiego - powiedział.
Bliżej strefy euro?
Jak wynika danych Głównego Urzędu Statystycznego w marcu ceny spadły o 1,5 proc. w porównaniu do marca ub.r., wobec spadku w wysokości 1,6 proc. w lutym br. Także Międzynarodowy Fundusz Walutowy w swych ogłoszonych we wtorek najnowszych prognozach szacuje, że w 2015 roku w Polsce deflacja wyniesie 0,8 proc.
Kraj, który chce przystąpić do strefy euro nie może być objęty procedurą nadmiernego deficytu. Procedura ta jest wszczynana na szczeblu Unii Europejskiej w przypadku, gdy deficyt państwa członkowskiego w przypadku sektora instytucji rządowych i samorządowych (ang. general government) przekroczy dopuszczalny pułap, tj. 3 proc. PKB. oraz 60 proc. PKB w odniesieniu do zadłużenia.
Minister finansów Mateusz Szczurek już w sierpniu ubiegłego roku zapowiadał w Sejmie, że w 2015 roku deficyt finansów publicznych, liczony według europejskich standardów, nie przekroczy 3 proc. PKB.
Autor: msz/ / Źródło: Reuters,
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu