Nadal nie ma porozumienia Polski z Ukrainą w sprawie eksportu zbóż. - To temat bardzo ważny, ponieważ to bardzo duża część naszej gospodarki. Kilka milionów ludzi jest związanych z tym sektorem - powiedział w rozmowie z TVN24 BiS Mykoła Solski, minister polityki rolnej i żywnościowej Ukrainy. Jak przekazał, Kijów zaproponował sprzedaż ukraińskiego zboża do Polski w oparciu o licencje. Solski wyjaśnił, jak miałby funkcjonować ten mechanizm.
W czwartek w Warszawie odbyły się polsko-ukraińskie konsultacje międzyrządowe. - W rzeczywistości negocjacje trwały dwa dni - wczoraj i przedwczoraj. Moim zdaniem ważniejszymi, dłużej trwającymi były rozmowy, które miały miejsce przedwczoraj, w środę. Było to spotkanie pomiędzy naszym i polskim ministerstwem, a także między stowarzyszeniami ukraińskimi i polskimi. Jesteśmy bardzo wdzięczni polskiemu ministrowi, że zorganizował takie spotkanie - powiedział w w piątek w rozmowie z TVN24 BiS Mykoła Solski, minister polityki rolnej i żywnościowej Ukrainy.
Jak przekazał, zapadła decyzja o tym, że współpraca w takim formacie będzie prowadzona również w przyszłości. Jak tłumaczył, dyskusja, która dotyczy eksportu produktów rolnych z Ukrainy, wymaga "szerszego formatu". - W związku z tym zdecydowaliśmy się włączyć w te rozmowy przedstawicieli różnych stowarzyszeń. Zawsze to pomaga w takich rozmowach - ocenił Solski.
Jak przypominał, w środę ambasadorowie państw członkowskich wypracowali kompromis w sprawie przedłużenia liberalizacji handlu z Ukrainą, który ma wejść w życie 6 czerwca. Dlatego "część tematów nie musiała być już podnoszona".
Podał przykład cukru, którego temat będzie aktualny przez kolejne dwa miesiące, "ponieważ po 5 czerwca, do końca roku ukraiński cukier nie będzie eksportowany do Europy". - Wszystkie kolejne rozmowy dotyczące cukru i tego co będzie w przyszłości możemy rozpoczynać na jesieni - zauważył.
Czytaj także: Plan w sprawie handlu z Ukrainą. Jest porozumienie
Sprzedaż ukraińskiego zboża do Polski
Jednak zdaniem Solskiego ogólnie środowe rozmowy były "ważne i trudne". - Podczas rozmowy najtrudniejsze tematy były związane z ukraińskim zbożem. Najważniejsza kwestia - i myślę, że wszyscy to rozumieją - dotyczy tego, że już od roku nie jest sprzedawane ukraińskie zboże w Polsce - mówił Mykoła Solski, minister polityki rolnej i żywnościowej Ukrainy.
W Polsce od maja ubiegłego roku - początkowo na mocy decyzji Komisji Europejskiej - obowiązuje zakaz przywozu z Ukrainy do Polski produktów rolnych: pszenicy, kukurydzy, nasion rzepaku lub rzepiku, słonecznika oraz produktów powstałych z przetworzenia tych zbóż i nasion.
Ukraiński minister przekazał polskiej stronie, że "Ukraińcy będą sprzedawać w Polsce zboże tylko w oparciu o licencje, które Polacy będą wydawać, jeżeli uznają, że będzie to konieczne".
Solski w rozmowie z TVN24 BiS wyjaśniał, jak ma to działać. - Ukraińskie przedsiębiorstwo, rolnik ukraiński, jeśli będzie chciał sprzedawać do Polski na przykład pszenicę, kukurydzę, rzepak, czy słoneczniki, wtedy zwraca się do Polski i Polska będzie odpowiadała, czy jest gotowa przyjąć to zboże, czy nie. Jeżeli Polska jest gotowa, to w jakich ilościach. To będzie w całości zależało od strony polskiej - tłumaczył.
- Wydaje się, że polskie stowarzyszenia podczas tej rozmowy były zadowolone z takiego mechanizmu. Taki mechanizm miałby funkcjonować do końca roku, a jesienią ponownie ustalimy, co będzie w kolejnym roku - dodał minister.
Tranzyt przez Polskę
Obecnie dozwolony jest tranzyt ukraińskich zbóż przez terytorium Polski. Mykoła Solski mówił, że z dwóch powodów tranzyt ukraińskiego zboża przez Polskę "w ogromnym stopniu się zmniejszył". - Podstawowym powodem jest to, że 90 procent ukraińskiego eksportu przechodzi przez morze, przez ukraińskie porty czarnomorskie. Dzięki działaniom sił zbrojnych możemy ładować statki, które następnie przewożą to zboże do różnych punktów na świecie - wskazał.
Minister zwrócił uwagę, że drugą przyczyną "znaczącego spadku" transportu drogą lądową są blokady na granic.
Solski podawał przy tym, że "ukraiński tranzyt, który w tej chwili jest bardzo niewielki, jest to około 200 tysięcy ton miesięcznie, opiera się to na starych kontraktach, podpisanych jeszcze zimą". - Połowa tego tranzytu idzie do portu w Gdańsku - wyjaśniał rozmówca TVN24 BiS.
"W tak trudnej sytuacji nie możemy kierować się emocjami"
Wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi Michał Kołodziejczak podczas piątkowego briefingu mówił, że tranzyt zboża powinien być wstrzymany na dwa miesiące, by polscy rolnicy mogli w tym czasie sprzedać swoje zapasy. Zdaniem wiceszefa resortu rolnictwa, strona ukraińska kilka tygodni temu zadeklarowała dobrowolne wstrzymanie od 1 kwietnia tranzytu zboża przez Polskę, teraz jednak nie chce dotrzymać tych ustaleń.
Ukraiński minister odnosił się do braku porozumienia w sprawie tranzytu w rozmowie z TVN24 BiS. - Wydawało się, że co do zasady można było przedwczoraj osiągnąć porozumienie, ponieważ wszystko praktycznie było gotowe, również polskie stowarzyszenia - powiedział Mykoła Solski.
W jego ocenie zdecydowała "mniejszość uczestników rozmów miała inne stanowisko, uważali, że wpływa to na cenę, a wraz z ceną wpływa to również na emocje ludzi, którzy biorą udział w protestach".
- Nasze stanowisko jest takie, że w tak trudnej sytuacji nie możemy kierować się emocjami, powinniśmy brać wszystkie kwestie i rozsądnie podchodzić do różnych kwestii. Z tego powodu nie udało się nam osiągnąć porozumienia, rozmowy przełożyliśmy, będziemy je prowadzić w kwietniu, po świętach wielkanocnych. Mamy mocną nadzieję i wiele optymizmu, że przejdziemy tę drogę w najbliższym miesiącu - podsumował.
Kolejne polsko-ukraińskie rozmowy
Po Wielkanocy mają odbyć się polsko-ukraińskie rozmowy w sprawie cukru, malin i soków. - Do końca (przyszłego) miesiąca odbędzie się kolejne spotkanie negocjacyjne i myślę, że po raz kolejny zbierzemy się w Warszawie. Poruszane będą tematy handlu zbożem, tranzytu zboża i odblokowania granicy. To są kwestie podstawowe, ponieważ we wszystkich innych tematach pojawiły się kwestie o charakterze technicznym - poinformował Solski.
Minister polityki rolnej i żywnościowej Ukrainy podkreślał, jak ważna dla Ukrainy jest możliwość utrzymania eksportu swoich produktów żywnościowych. - To temat bardzo ważny, ponieważ to bardzo duża część naszej gospodarki. Kilka milionów ludzi jest związanych z tym sektorem, są to bezpośrednio rolnicy, właściciele ziemi, mieszkańcy wsi, którzy ziemię dzierżawią lub na niej pracują - wskazywał.
- Są to zatem tematy o charakterze społecznym, finansowym, politycznym - dodał Mykoła Solski.
Jego zdaniem jeszcze trochę brakuje do pełnego porozumienia z Polską. W 10-stopniowej skali ocenił, że jesteśmy w punkcie "między 6 a 7".
Źródło: TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 BiS