Ewentualny podatek od aktywów banków nie powinien grozić podwyżką oprocentowania kredytów w Polsce; przeciwdziałać temu będą: konkurencja na rynku, aktywne działania UOKiK i wyłączenie z opodatkowania instytucji, których aktywa nie przekraczają 1 mld zł - przekonują autorzy projektu PiS.
Gdyby PiS zdecydował się na ten wariant podatku bankowego, a nie, również rozważany, podatek od transakcji finansowych (FTT), powinien on wejść w życie w I kwartale 2016 r. i dać budżetowi państwa 5 mld zł.
Jaki podatek?
Z projektu ustawy o podatku od niektórych instytucji finansowych zamieszczonego na stronach PiS wynika, że nowy podatek miałby dotyczyć aktywów niektórych instytucji finansowych, m.in. banków krajowych, banków zagranicznych i funduszy inwestycyjnych. Stawka podatku wyniosłaby 0,39 proc. sumy tych aktywów. Z podatku mają być zwolnione instytucje, których aktywa nie przekraczają 1 mld zł. O tym, które rozwiązanie zostanie wdrożone, ma zadecydować przyszły rząd. Zbigniew Kuźmiuk (PiS) powiedział, że raczej nie jest możliwe, żeby nowy podatek zaczął obowiązywać od początku 2016 roku. - Jeśli robocze sesje Sejmu zaczną się pod koniec listopada, to poza tym obowiązują jeszcze konsultacje międzyresortowe, konsultacje zewnętrzne, choćby w Radzie Dialogu Społecznego. Chcemy, żeby nowe rozwiązania weszły w życie możliwe jak najszybciej - powiedział. Jak dodał, ustawa dotycząca opodatkowania instytucji finansowych powinna zacząć obowiązywać w pierwszym kwartale. - Jeżeli chcemy realizować programy wydatkowe, to jednocześnie muszą być ustawy dochodowe - wskazał. Autorzy projektu ustawy dotyczącej opodatkowania aktywów podkreślają, że jest to de facto podatek majątkowy, stąd jego koszty nie powinny zostać przerzucone na klientów. "(...) przerzucane są podatki pośrednie (obrotowe i VAT), natomiast w przypadku podatków bezpośrednich, (a do takich należą podatki dochodowe i majątkowe) przerzucanie podatków jest utrudnione, z uwagi na fakt, iż kwota podatku nie jest ujęta w cenie towaru lub usługi" - wyjaśniają.
Duża konkurencja na rynku
Dowodzą, że banki w Polsce konkurują obecnie o pieniądze depozytariuszy i wobec tego trudno oczekiwać, że w związku z wprowadzeniem podatku bankowego będą obniżać oprocentowanie lokat. Odmiennie - przyznają - sytuacja kształtuje się w przypadku kredytobiorców. - W tym przypadku należy oczekiwać zwiększenia marży na rynku kredytów korporacyjnych. Wydaje się, że z uwagi na konkurencję na rynku kredytów indywidualnych, takim klientom banków nie powinna grozić podwyżką oprocentowania. Ponadto, co należy podkreślić, podwyżka co do zasady nie będzie dotyczyć umów zawartych przed dniem wejścia w życie ustawy - czytamy w uzasadnieniu projektu. Dlatego - jak podkreślają jego autorzy - podatek w pierwszej kolejności zmniejszy rentowność banków. Przekonują też, że zamiar przeniesienia podatku na klientów banków będzie ograniczony, m.in.: istniejącą konkurencją na rynku, aktywnymi działaniami UOKiK oraz zapisami projektu ustawy, zgodnie z którymi z podatku mają być zwolnione instytucje, których aktywa nie przekraczają 1 mld zł. Z projektu wynika, że wprowadzenie podatku nie powinno zmniejszyć konkurencyjności polskiego rynku dla instytucji zagranicznych z uwagi na fakt, że zostanie on wprowadzony na równych zasadach dla podmiotów krajowych jak i zagranicznych. "Ponadto istniejące za granicą zainteresowanie zakupem aktywów w Polsce przez instytucje międzynarodowe wskazuje, że rynek polski jest atrakcyjny dla zagranicznych instytucji finansowych i wprowadzenie podatku od instytucji finansowych nie powinno wpłynąć w znaczący sposób na dalsze zainteresowanie polskim rynkiem. Dodatkowym istotnym czynnikiem jest także zacieśnianie dyscypliny fiskalnej w państwach europejskich spowodowane kryzysem finansowym oraz plany lub już zrealizowane wprowadzenie podatku bankowego w największych krajach europejskich (Wielka Brytania, Francja, Niemcy)" - wskazują w uzasadnieniu. Wprowadzenie podatku - zgodnie z uzasadnieniem - nie powinno mieć wpływu na zmniejszenie dochodów uzyskiwanych z podatku dochodowego od osób prawnych, z uwagi na fakt, że podatek nie będzie stanowił kosztu uzyskania przychodu i nie obniży podstawy opodatkowania podatkiem dochodowym.
Większy CIT
PiS rozważa także inną formę opodatkowania instytucji finansowych w Polsce - od transakcji finansowych. W piątek Piotr Gliński, szef Rady Programowej PiS mówił w telewizji publicznej, że obok opodatkowania aktywów banków oraz transakcji finansowych rozpatrywany jest też wariant podniesienia CIT dla banków. Zaznaczył, że sam opowiada się za podatkiem od aktywów. W poniedziałek poseł PiS Henryk Kowalczyk powiedział, że ostateczną decyzję w sprawie wyboru wariantu podatku bankowego podejmie nowy rząd. "Dopóki nie ma oficjalnego stanowiska rządu, dopóki nie trafi to do Sejmu, wszystko jest możliwe" - zaznaczył. W programie PiS prezentowanym w trakcie kampanii wyborczej był wariant podatku bankowego od aktywów w wysokości 0,39 proc. oraz podatku od transakcji finansowych, którego stawka wynosiłaby 0,14 proc. podstawy dla instrumentów finansowych i 0,07 proc. dla instrumentów pochodnych.
Podatek bankowy. "Uderzy w mniejsze banki. Nie zdestabilizuje sektora"
Autor: tol / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: shutterstock.com