Posłowie Prawa i Sprawiedliwości pracują nad nowym podatkiem, który łącznie z VAT-em podniesie ceny paliwa o 25 groszy na litrze. I to pracują szybko, bo ich projektem ustawy Sejm zajmie się już w środę, a nie jak wcześniej planowano w piątek.
1. Co zakłada projekt?
Projekt ustawy o Funduszu Dróg Samorządowych (FDS) posłowie Prawa i Sprawiedliwości złożyli w Sejmie w czwartek. Poselska inicjatywa zakłada, że ceny paliwa wzrosną o 20 groszy na litrze (wliczając VAT ceny to 25 groszy), a uzyskane w ten sposób pieniądze zasilą dwa fundusze: Krajowy Fundusz Drogowy oraz nowy twór - FDS, z którego finansowane będą budowy i przebudowy dróg lokalnych (gminnych i powiatowych) oraz mostów na drogach wojewódzkich.
2. Miliardy na drogi
Z szacunków twórców projektu ustawy wynika, że opłata w wysokości 20 groszy na litr przyniesie wpływy rzędu około 4-5 mld zł rocznie. W projekcie zaznaczono, że to właśnie nowa opłata będzie głównym źródłem przychodów FDS. Odczują ją głownie kierowcy tankujący zarówno benzynę, ropę jak i gaz LPG, ale nie tylko, bo wyższe ceny transportu oznaczają również podwyżkę cen wielu towarów i usług.
3. Przyśpieszone prace
Posłom PiS wyraźnie zależy na tym, aby nowy podatek w paliwie wszedł w życie jak najszybciej. Nie dość, że projekt ustawy zgłosili w formie poselskiej inicjatywy ustawodawczej, która jest zdecydowanie szybsza niż rządowa, bo pozwala ominąć żmudne konsultacje społeczne, to przyśpieszono również termin, w którym zajmie się nim Sejm.
Początkowo posłowie mieli go rozpatrzeć w piątek 14 lipca, a wczoraj przyśpieszono ten termin o dwa dni.
4. Politycy PiS zmienili zdanie?
Propozycja posłów PiS przeczy nie tylko zapowiedziom partii rządzącej, która obiecywała realizować obietnice bez podnoszenia podatków, ale i słowom samego szefa Jarosława Kaczyńskiego, który kilka lat temu - jeszcze za rządów Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego - domagał się obniżenia akcyzy, aby ceny paliwa były niższe. Wprowadzenie nowej opłaty paliwowej będzie sprzeczne także z tym, co w 2011 roku mówiła premier Beata Szydło, deklarując, że jej partia "nie podniesie podatków jeśli wygra wybory". Tę obietnicę powtórzyła zresztą niecały rok temu w sierpniu 2016 roku, kiedy stała już na czele rządu Prawa i Sprawiedliwości.
Autor: msz/gry / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24