- Orlen analizuje inwestycję w kompleks Olefiny III, a na decyzję o jej przyszłości potrzebuje czasu - poinformował prezes spółki Ireneusz Fąfara. W jego ocenie rozpoczęcie inwestycji, której koszt wzrósł z początkowych 8 miliardów złotych do 25 miliardów złotych, nie było oparte na racjonalnych przesłankach.
- Jeśli w momencie rozpoczęcia inwestycji zarząd deklaruje, że będzie ona kosztować 8 miliardów złotych i powstanie do końca 2023 roku, a potem termin się oddala i kwota wzrasta, najpierw do 13,5 miliardów złotych, a następnie do 25 miliardów, czyli aż trzykrotnie wobec pierwotnych założeń, oznacza to, że inwestycja była źle przygotowana i zarządzana lub wręcz wcale, a do jej realizacji przystąpiono na zasadzie pospolitego ruszenia. To jasne dla każdego menedżera - powiedział prezes Ireneusz Fąfara. Dodał, że "trzykrotnego wzrostu kosztów inwestycji nie można traktować jako pomyłki w szacunkach. To jest niegospodarność i brak odpowiedzialności".
Olefiny III. Kosztowna inwestycja Daniela Obajtka
W czerwcu 2023 roku ówczesny zarząd Orlenu zapowiedział, że koszt budowy kompleksu Olefiny III wyniesie około 25 mld zł. Konieczność podpisania porozumienia z wykonawcą tej inwestycji uzasadniano w tamtym czasie aktualizacją jej założeń, co spowodowane było przede wszystkim wojną w Ukrainie oraz związanymi z nią sankcjami i tym samym rosnącymi kosztami materiałów, zerwanymi łańcuchami dostaw oraz ograniczoną dostępnością zasobów realizacyjnych.
Z kolei pod koniec marca 2024 roku już nowy zarząd Orlenu zdecydował, po przeprowadzeniu testów na utratę wartości aktywów grupy w segmencie petrochemia, że ujmie w jej sprawozdaniu finansowym za 2023 rok 10,2 mld zł odpisów aktualizujących wartość aktywów trwałych oraz środków trwałych w budowie ze względu na wysokie koszty inwestycji w Olefiny III.
W opinii prezesa Ireneusza Fąfary trzykrotnego wzrostu kosztów inwestycji w Olefiny nie można wytłumaczyć tylko wojną w Ukrainie.
- Ceny surowców, materiałów, siły roboczej nie wzrosły w tym czasie aż trzykrotnie. Przez chwilę kilkukrotnie wyższe były ceny gazu, ale one potem spadły poniżej ceny z lutego 2022 roku. Dlatego zdecydowanie nie można tego niedoszacowania kosztów tłumaczyć wyłącznie wojną - powiedział. - Żaden inwestor w Europie nie zwiększył w tym czasie wydatków na inwestycję o 300 procent - dodał.
Co dalej z inwestycją? Orlen ma trzy opcje
Prezes Fąfara, pytany jakie plany wobec inwestycji w Olefiny ma nowy zarząd Orlenu, wskazał, że teoretycznie istnieją trzy rozwiązania.
- W teorii w takiej sytuacji można inwestycję kontynuować, zastopować albo doprowadzić do momentu, w którym będzie ją można wstrzymać na jakiś czas. Decyzja, którą musimy podjąć, będzie racjonalna i bezpieczna - zapewnił prezes Orlenu. - Obecnie bardzo wnikliwie analizujemy tę inwestycję. Zaangażowane w to są również firmy zewnętrzne. Skala tematów związanych z Olefinami, które wymagają szczegółowej weryfikacji, jest bardzo duża. Dlatego potrzeba jeszcze trochę czasu, by móc podjąć odpowiedzialną decyzję dotyczącą przyszłości tej inwestycji. My nie działamy pochopnie - stwierdził.
W ocenie prezesa Ireneusza Fąfary rozpoczęcie inwestycji w Olefiny nie było oparte na racjonalnych przesłankach.
- Nie mam co do tego wątpliwości, ale czasu nie cofniemy. Zastaliśmy sytuację, w której na tę inwestycję wydane zostało już bardzo dużo pieniędzy i musimy uwzględnić ten fakt w naszych prognozach dotyczących przyszłości petrochemii. To sprawia, że analizy, które prowadzimy, są bardzo skomplikowane - powiedział. - Sprawy nie ułatwia trudna sytuacja europejskiego rynku petrochemii - dodał.
Wiedziano, że projekt nie spełnia podstawowych założeń
Kierowany przez Daniela Obajtka zarząd Orlenu zdecydował o rozpoczęciu inwestycji w kompleks Olefiny III, choć doskonale zdawał sobie sprawę, że projekt nie spełnia podstawowych założeń biznesowych. Przyjęty wariant znajdował się poniżej lub bardzo blisko akceptowalnego poziomu progu opłacalności - wynika ze wstępnych ustaleń audytu prowadzonego w płockiej firmie przez firmę PwC, do których dotarł Business Insider Polska.
Pierwszy wariant zakładał, że wewnętrzna stopa zwrotu z inwestycji (IRR) wynosiła 3,3 proc. przy średnim ważonym koszcie kapitału (WACC) na poziomie 4,55 proc. Z kolei drugi wariant wskazywał, że IRR może wynieść 4,6 proc. To oznacza, że Orlen za czasów Daniela Obajtka zaakceptował inwestycję, która nie zarobi nawet na pokrycie odsetek od zaangażowanego kapitału.
Według informacji Business Insider Polska audytorzy zdołali też ustalić, że w chwili podejmowania decyzji o inwestycji (finalna decyzja inwestycyjna, FID — red.) w maju 2021 r. w toku wciąż były prace projektowe dla infrastruktury towarzyszącej. Już wówczas jeden z doradców wskazywał, że dotrzymanie terminu przynajmniej w części inwestycji wynosi mniej niż 1 proc.
Czytaj także: Jak Obajtek wydawał miliardy. "To przerażające"
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Konektus Photo/Shutterstock