Dwa i pół tysiąca partii odzieży zostało skontrolowane w minionym roku przez Inspekcję Handlową - podał Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta. Zakwestionowano ponad jedną czwartą (25,8 procent) partii ubrań, czyli prawie taki sam odsetek jak w 2019 roku (26,6 procent).
Jak poinformował w piątkowym komunikacie UOKiK, w 2020 r. Inspekcja Handlowa skontrolowała prawie dwa i pół tysiąca partii odzieży.
Zakwestionowana odzież
Jak poinformował UOKiK, inspektorzy przebadali m.in. oznakowanie produktów włókienniczych. Zakwestionowali 416 partii odzieży ze względu na niezgodne z przepisami nazywanie włókien wymienionych w składzie surowcowym oraz 32 partii ze względu na brak informacji o składzie surowcowym. Dodatkowo zakwestionowano 115 partii produktów ze względu na inne nieprawidłowości związane z oznakowaniem, np. błędne określanie dzianiny i tkaniny.
"Badania laboratoryjne wykazały, że najgorzej wypadły garnitury, marynarki i koszule" – napisano w komunikacie UOKiK.
Urząd poinformował, że w związku ze stwierdzonymi nieprawidłowościami wojewódzcy inspektorzy IH wydali 139 decyzji administracyjnych, na mocy których zobowiązano przedsiębiorców do zwrotu poniesionych kosztów badań w wysokości ponad 111 tys. zł.
- "Wełniany" garnitur wełnę zawierał jedynie na etykiecie - w jego składzie zaś był poliester, wiskoza i acetat, z kolei bawełniana kurtka zamiast 60 proc. bawełny, miała jej niecałe 40 proc. Dzięki temu, że monitorujemy rynek pod tym kątem, wielu przedsiębiorców już podczas kontroli podejmuje działania naprawcze - powiedział Tomasz Chróstny, Prezes UOKiK.
- W niektórych sytuacjach nieprawidłowości są jednak na tyle poważne iż w toku postępowań administracyjnych są nakładane kary finansowe a także zwrot kosztów realizowanych badań laboratoryjnych. Ponadto niedawno informowaliśmy o wszczętych postępowaniach wobec trzech marek, które podejrzewamy o wprowadzenie konsumentów w błąd w zakresie składu produktów włókienniczych - dodał.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock