Urzędy nie radzą sobie z obsługą lawinowo rosnącej liczby cudzoziemców przyjeżdżających do Polski. Czas legalizacji ich pobytu w ciągu czterech lat wydłużył się ponad trzykrotnie - z 64 do 206 dni - wynika z raportu Najwyższej Izby Kontroli.
Jak czytamy w raporcie NIK, w skrajnym przypadku cudzoziemiec na wydanie decyzji czekał ponad trzy lata. "Brakuje sprawnej, rzetelnej i terminowej obsługi, co jest spowodowane m.in. problemami kadrowymi w urzędach i niewystarczającym finansowaniem ich działalności. Wciąż nie stworzono strategicznego dokumentu określającego politykę państwa w zakresie kształtowania migracji. To wszystko może spowodować, że zniecierpliwieni cudzoziemcy, którzy uzupełniają niedobory na naszym rynku pracy, wyjadą z Polski" - alarmuje Izba.
Długie oczekiwanie
W latach 2014-2018 cudzoziemcy złożyli łącznie blisko 732 tys. wniosków o legalizację ich pobytu w Polsce, w tym ponad 649 tys. dotyczyło pobytu czasowego, a blisko 69 tys. pobytu stałego oraz blisko 14 tys. pobytu rezydenta długoterminowego UE. Rozstrzygnięcia wydano w 560 tys. przypadków - blisko 474 tys. cudzoziemców otrzymało decyzję pozytywną (84,5 proc.).
Średni czas prowadzenia postępowań w urzędach wojewódzkich w sprawie legalizacji pobytu cudzoziemców na terytorium Polski systematycznie wydłużał się. W 2018 r. wynosił od 116 dni (województwo lubelskie) do 328 dni (województwo dolnośląskie), choć co do zasady powinny się one zakończyć najpóźniej do 90 dni.
NIK podkreśla, że zwiększone zainteresowanie legalizacją pobytu i pracy w Polsce powoduje istotne wyzwania oraz problemy urzędów. Kontrola pokazała, że administracja publiczna w latach 2014-2018 nie była przygotowana pod względem proceduralnym i technicznym do sprawnej obsługi licznie napływających do Polski cudzoziemców.
"W latach 2014-2018 do urzędów wojewódzkich w całej Polsce wpłynęło łącznie ponad 910 tys. wniosków o zezwolenie na pracę, z czego w 2014 r. było ich prawie 47 tys., a w 2018 r. już blisko 367 tys. W urzędach pracy zarejestrowano łącznie ponad 5,8 mln oświadczeń o zamiarze powierzenia pracy cudzoziemcowi, przy czym ich liczba wzrosła czterokrotnie: z 387 tys. w 2014 r. do ponad 1,5 mln w 2018 r. Z uwagi na zmianę prawa, w 2018 r. do urzędów pracy wpływały także wnioski o zezwolenie na pracę sezonową - w łącznej liczbie ponad 235 tys., z których ponad 51 proc. rozpatrzono pozytywnie" - wylicza NIK.
Brak nadzoru
Izba zwraca uwagę m.in. na brak skutecznego nadzoru ze strony Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji. "Nadzór MSWiA nad wojewodami w zakresie spraw związanych z cudzoziemcami był niewystarczający, bowiem m.in. nie ograniczył przypadków nieterminowości wydawanych rozstrzygnięć. Choć podejmowano działania mające na celu usprawnienie obsługi cudzoziemców, polegających głównie na zwiększaniu zatrudnienia - nie przyniosły one oczekiwanych rezultatów" - podkreślono w raporcie.
"Średni czas trwania prowadzonych postępowań dotyczących legalizacji pobytu w okresie objętym kontrolą wydłużył się ponad trzykrotnie - z 64 dni do 206 dni. Pomimo trwających od 2017 r. w MSWiA prac nad przygotowaniem polityki nadzorczej Ministra wobec podległych organów, nie wypracowano dotąd właściwego dokumentu" - dodano.
Nieprawidłowości w urzędach
NIK stwierdza również w raporcie, że urzędy wojewódzkie niewłaściwie obsługują cudzoziemców.
"Kontrola 264 spraw dotyczących wydawania cudzoziemcom przez wojewodów zezwoleń pobytowych, na pracę, a także dokumentów podróży, wykazała nieprawidłowości w aż 187 spawach (blisko 71 proc. zbadanych spraw)" - czytamy.
Błędy dotyczyły wszystkich skontrolowanych urzędów wojewódzkich.
Nieprawidłowości dotyczyły w szczególności ustalania daty wszczęcia postępowania administracyjnego niezgodnie z prawem (73 sprawy) oraz podejmowania pierwszej czynności w sprawie już z opóźnieniem, co powodowało ich przewlekłość (10 spraw). Opóźnienia sięgały do 345 dni.
W 42 sprawach prowadzono postępowania z naruszeniem terminów przewidzianych w przepisach prawa. W skrajnym przypadku decyzja została wydana po 1 259 dniach od złożenia wniosku, tj. po ponad trzech latach. Dodatkowo w 15 sprawach organ pozostawał w bezczynności, pomimo dysponowania wystarczającym materiałem dowodowym, pozwalającym na jej zakończenie - bezczynność trwała od dwóch miesięcy do dwóch lat i ośmiu miesięcy.
Także w Urzędzie do Spraw Cudzoziemców zadania związane z ich obsługą prowadzone były w sposób przewlekły. Wyznaczając nowe terminy określano je już wstępnie na okres od dwóch do ponad pięciu miesięcy.
Izba podkreśla, że niewłaściwa obsługa może prowadzić do istotnego zniechęcenia cudzoziemców, którzy potencjalnie podjęliby legalną i długotrwałą pracę. "Konkurencyjność innych krajów, a także coraz większe możliwości podejmowania w nich pracy mogą prowadzić do odpływu cudzoziemców z polskiego rynku pracy" - podsumowuje NIK.
Za mało urzędników
NIK oceniła, że terminowe prowadzenie spraw to wina m.in. braków kadrowych w urzędach. "W 2018 r. do kontrolowanych urzędów wojewódzkich wpłynęło 278 tys. wniosków o legalizację pracy i ponad 180 tys. o legalizację pobytu, co stanowiło odpowiednio niemal siedmiokrotny i ponad trzykrotny wzrost w porównaniu do 2014 r. Tymczasem liczba zatrudnionych w tym okresie wzrosła tylko dwukrotnie z 438 do 875 osób" - czytamy w raporcie.
Obciążenie pracowników liczbą przypadających spraw do załatwienia oraz duża ich rotacja (sięgająca nawet 80 proc.), skutkowały nieterminową i nierzetelną realizacją zadań. "Duża rotacja pracowników powodowała przekazywanie rozpoczętych spraw innym, często niedoświadczonym osobom. We wszystkich kontrolowanych urzędach wojewódzkich wskazywano na potrzebę dodatkowego zatrudnienia pracowników. Wzmocnienie kadrowe urzędów pozostaje jedną z istotnych kwestii, która wpływa na sprawność prowadzenia postępowań dotyczących legalizacji pobytu i pracy cudzoziemców w Polsce" - stwierdza Izba.
"Także zasoby kadrowe Urzędu do Spraw Cudzoziemców były nieadekwatne do liczby i rodzaju załatwianych spraw, gdyż odnotowywano znaczny odpływ pracowników tego Urzędu" - dodaje.
Autor: tol / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock