460 hektarów ziemi nabyli w Polsce cudzoziemcy w 2015 roku; to ponad dwa razy mniej niż rok wcześniej, kiedy sprzedano im 1000 ha. Najczęściej - wynika z przedstawionego we wtorek w Sejmie sprawozdania MSWiA z realizacji ustawy o nabywaniu nieruchomości przez cudzoziemców. Wygląda więc na to, że zaostrzenie przepisów o obrocie ziemią nie było konieczne.
Zgodnie z ustawą o nabywaniu nieruchomości przez cudzoziemców takie zakupy wymagają zezwolenia, które wydawane jest przez szefa MSWiA, jeżeli sprzeciwu nie wniesie minister obrony, a w przypadku nieruchomości rolnych - również minister rolnictwa.
Kto kupuje?
W 2015 r. cudzoziemcy uzyskali ponad 300 zezwoleń na nabycie nieruchomości gruntowych. Najwięcej ziemi kupili w województwach: mazowieckim (111 ha), zachodniopomorskim (52 ha), warmińsko-mazurskim (51 ha), wielkopolskim (48 ha) i małopolskim (48 ha) oraz lubuskim (26 ha). Sześć zezwoleń (o łącznej powierzchni 0,77 ha) dotyczyło nieruchomości na rzecz przedstawicielstw dyplomatycznych w Polsce – Algierii, Kataru, Łotwy, Pakistanu i Włoch. Wśród cudzoziemców, którym wydano zezwolenie, najczęściej reprezentowane było obywatelstwo i kapitał: ukraiński (99 zezwoleń w odniesieniu do 15,45 ha), białoruski (28 zezwoleń w odniesieniu do 5,95 ha), niemiecki (26 zezwoleń w odniesieniu do 59,24 ha), rosyjski (17 zezwoleń w odniesieniu do 5,43 ha), holenderski (16 zezwoleń w odniesieniu do 86,81 ha). Chcąc kupić nieruchomość gruntową w Polsce, cudzoziemiec musi wykazać, że jego związki z naszym krajem są silne i trwałe (np. ma również polskie obywatelstwo, jest w związku małżeńskim z polskim obywatelem, prowadzi na terenie Polski działalność gospodarczą). Przedstawiając najnowsze sprawozdanie w Sejmie wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Tomasz Zdzikot podkreślił, że przepisy ustawy o nabywaniu nieruchomości przez cudzoziemców są dostosowane do wymogów prawnych Unii Europejskiej. Dodał, że w zeszłym roku MSWiA wydało kilkadziesiąt decyzji negatywnych. Poinformował, że w lipcu na Komitet Stały Rady Ministrów trafi projekt noweli ustawy, którego celem jest uszczelnienie rejestrów w zakresie nabywania ziemi przez cudzoziemców.
Głosy polityków
Podczas debaty żaden z klubów nie złożył wniosku o odrzucenie sprawozdania. Michał Jach (PiS) ocenił, że przez lata państwo polskie "nie było zainteresowane ochroną polskie ziemi". Dodał, że trwają prace legislacyjne, które mają pozwolić na uzyskiwanie "rzetelnej informacji co do faktycznej ilości polskiej ziemi w rękach cudzoziemców". Poseł Kukiz'15 Bartosz Jóźwiak podkreślił, że w ostatnich latach grunty kupowane przez cudzoziemców przeznaczane są przede wszystkim na cele mieszkaniowe i gospodarcze. Dodał, że coraz więcej cudzoziemców kupujących ziemię w Polsce pochodzi z Ukrainy. Jerzy Meysztowicz (Nowoczesna) zwrócił uwagę, że ustawa o nabywaniu nieruchomości przez cudzoziemców została uchwalona w 1920 roku i od prawie 100 lat "bardzo dobrze działa". Podkreślił, że najnowsze sprawozdanie MSWiA jest bardzo obszerne i szczegółowe. Poseł PSL Zbigniew Sosnowski powiedział, że najbardziej zainteresowani nabyciem ziemi w Polsce są Niemcy, Ukraińcy i Holendrzy. Podkreślił, że zdarzają się opóźnienia w związku z wypisywaniem aktów notarialnych. Anna Nemś (PO) mówiła, że Polska jest postrzegana przez cudzoziemców jako stabilne i atrakcyjne miejsce do inwestycji. Wyraziła nadzieję, że w kolejnych latach będzie jeszcze mniej nieprawidłowości w zakresie nabywania ziemi przez cudzoziemców. Przepisy regulują także zasady nabywania nieruchomości przez cudzoziemców bez konieczności uzyskania pozwolenia. W takiej sytuacji znajdują się m.in. obcokrajowcy, którzy mieszkają w Polsce co najmniej 5 lat od dnia uzyskania karty stałego pobytu. W latach 1990-2015 cudzoziemcy uzyskali ponad 25 tys. zezwoleń na nabycie nieruchomości gruntowych o łącznej powierzchni ponad 52 tys. ha.
Zaostrzenie przepisów
Nabywcą ziemi rolnej może być jedynie rolnik indywidualny czyli osoba fizyczna, która osobiście gospodaruje na gruntach do 300 ha, ma kwalifikacje rolnicze oraz co najmniej od 5 lat zamieszkuje w gminie, gdzie jest położona co najmniej jedna działka jego gospodarstwa. Agencja Nieruchomości Rolnych będzie miała prawo pierwokupu ziemi. Jednak nie będzie to dotyczyło dziedziczenia gospodarstwa przez osoby bliskie.
Ustawa o ziemi budzi kontrowersje i uderza nawet w osoby chcące postawić dom. - Od miesiąca obrót ziemią ograniczył się o ponad 90 proc., ponieważ większość populacji została wykluczona z możliwości nabywania gruntów rolnych. Tym samym wartość tej ziemi rolnej spada na rynku - poinformował niedawno Maciej Górka z portalu DomiPorta. Podkreślił, że taka sytuacja jest problematyczna zarówno dla kredytobiorców, jak i banków.
Zgodnie z obowiązującymi od 30 kwietnia 2016 r. przepisami hipoteka na nieruchomości rolnej nie może przewyższać wartości rynkowej tej nieruchomości z dnia ustanowienia hipoteki.
To problem dla banków i inwestorów. Wcześniej kredytobiorca brał więcej, niż wynosiła aktualna wartość działki, a w zamian ustanawiał od razu odpowiednio wysoką hipotekę na zabezpieczenie kredytu.
- Jest mniej transakcji, banki boją się zabezpieczać - ocenił Maciej Górka. - Poza tym ustawa wprowadza takie ograniczenie, które mówi, że nie można udzielić kredytu hipotecznego dla osoby, która chce postawić budynek na gruncie rolnym - wyjaśniał.
Minister rolnictwa: ceny ziemi wzrosną:
Autor: ToL//km / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Pixabay (domena publiczna)