W piątek doszło do dwóch awarii jednocześnie - jednej związanej z oprogramowaniem MS i drugiej z aktualizacją oprogramowania zewnętrznej firmy CrowdStrike - poinformowała rzeczniczka Microsoft Polska Anna Klimczuk. Pracujemy nad jak najszybszym przywróceniem usług – podała firma. Firma Crowdstrike poinformowała, że globalna awaria wynikła z błędu firmy i to nie był cyberatak.
W piątek doszło do światowej awarii systemów informatycznych. Spowodowała zakłócenia m.in. w transporcie lotniczym, bankowym czy w sektorze ochrony zdrowia. Prze cały piątek stopniowo przywracane było działanie usług, które awaria dotknęła.
Jak powiedziała rzeczniczka Microsoft Polska Anna Klimczuk, faktycznie zdarzyły się jednocześnie dwie awarie – jedna dotyczy oprogramowania Azure, druga zaś związana była z aktualizacją oprogramowania zewnętrznej firmy CrowdStrike.
"Jesteśmy świadomi, że problem dotyczy części klientów. Zdajemy sobie sprawę z wpływu, jaki to może na nich mieć, i pracujemy nad jak najszybszym przywróceniem usług dla tych, którzy nadal doświadczają zakłóceń" – czytamy w stanowisku firmy Microsoft.
Do PAP trafiło oświadczenie firmy CrowdStrike, która zajmuje się cyberbezpieczeństwem.
"Jesteśmy świadomi problemu wpływającego na urządzenia z systemem Windows z powodu aktualizacji z platformy oprogramowania innej firmy. Przewidujemy, że rozwiązanie problemu nastąpi w najbliższym czasie" – czytamy w stanowisku CrowdStrike.
W późniejszych godzinach firma wydała kolejne oświadczenie.
"Powodem awarii był błąd w aktualizacji programu Falcon firmy CrowdStrike na urządzeniach używających systemu operacyjnego Windows" - poinformował szef firmy George Kurtz w oświadczeniu. Na ekranie dotkniętych nią komputerów pojawia się niebieskie tło, w żargonie informatycznym znany jako niebieski ekran śmierci.
Problem został wykryty stosunkowo wcześnie - w piątek ok. godz. 7.30 czasu polskiego CrowdStrike wysłał do użytkowników alert z instrukcją, jak samodzielnie naprawić problem. Jednak zdaniem Omera Grossmana, cytowanego przez agencję Reutera szefa działu IT w firmie sektora bezpieczeństwa CyberArk, naprawa skutków awarii może potrwać nawet kilka dni.
Jak podkreślił Reuters, skutki awarii są odczuwalne na całym świecie ze względu na to, że tysiące firm przechowują dane w chmurze, a zarówno Microsoft, jak i CrowdStrike są bardzo popularne.
"Szkody wywołane w handlu na poziomie światowym są dramatyczne" - ocenił Grossman.
Liczne problemy
Według strony Downdetector, która monitoruje zakłócenia, od nocy z czwartku na piątek zarejestrowano liczne problemy w działaniu stron internetowych zawierających aplikacje Microsoftu – początkowo w Stanach Zjednoczonych, a potem w krajach w innych częściach świata.
W Stanach Zjednoczonych zawieszone były loty linii American Airlines, Delta Airlines, United Airlines i Allegiant Air, w Europie problemy zgłaszaały m.in. Lufthansa, Air France, KLM, SAS. Awaria dotknęła też szwajcarską firmę Swissguide, zajmującą się kontrolą lotów, oraz Swissport, obsługującą pasażerów i ładunki na lotniskach na całym świecie.
W Berlinie tymczasowo zawieszono działanie lotniska Berlin-Brandenburg (BER), zakłócona była też praca lotniska Schiphol w Amsterdamie. Lotnisko w Pradze informowało o kłopotach przy odprawie. W Hiszpanii awaria doprowadziła do zakłóceń w pracy systemu firmy Aena zarządzającej wszystkimi lotniskami.
W Polsce kłopoty dotyczyły przede wszystkim linii lotniczych i ich systemów rezerwacyjnych. Część lotów była w związku z tym opóźniona. Awaria spowodowała też utrudnienia w funkcjonowaniu terminala kontenerowego Baltic Hub.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock