- Strajk rozpocznie się o północy 29 czerwca, czyli z niedzieli na poniedziałek zostaną wstrzymane wszystkie pociągi Przewozów Regionalnych - poinformował Leszek Miętek, szef Związku Zawodowego Maszynistów Kolejowych w Polsce. Jak dodał, "to decyzja wszystkich związków zawodowych działających w spółce."
- Doprowadzono nas na skraj bankructwa - tłumaczył Leszek Miętek. Za "destrukcję Przewozów Regionalnych" obwinia "ministra infrastruktury, ale i większości marszałków".
Nie chcą powtórki
- Pracownicy nie chcą podzielić losu byłych pracowników Śląskiego Zakładu Przewozów Regionalnych, którzy z dnia na dzień stracili pracę - powiedział. Jak przypomniał wówczas zwolnionych zostało "2 tysiące osób".
Jak poinformował szef ZZMK, "strajk rozpocznie się o północy 29 czerwca, czyli z niedzieli na poniedziałek zostaną wstrzymane wszystkie pociągi Przewozów Regionalnych".
- Te, które będą w tym czasie w drodze, zjadą do stacji docelowych. Natomiast po północy żaden pociąg Przewozów Regionalnych nie pojedzie - wyjaśniał Miętek.
Strajk ma być bezterminowy. Związkowcy żądają zawarcia paktu gwarancji pracowniczych.
Pasażerowie zakładnikami?
- Pasażerowie odczuwają sabotaż, który jest robiony od lat, od początku usamorządowienia (kolei - red.) przez rząd i marszałków - stwierdził Leszek Miętek.
Jak dodał, "w ciągu ośmiu lat odeszło 24 mln podróżnych". - Zamiast uruchamianych pociągów budowane są struktury spółek wojewódzkich przez marszałków - alarmował Miętek.
- Pieniądze zamiast na uruchamianie pociągów, przeznaczone są na zarządy i rady nadzorcze, i nie są inwestowane w rozwój kolei - tłumaczył szef Związku Zawodowego Maszynistów Kolejowych w Polsce.
Autor: mb / Źródło: tvn24