Jeżeli kontrakt zostanie zawarty, pierwsze śmigłowce do szkolenia zostaną dostarczone Wojskom Specjalnym do końca roku – zapewnił w poniedziałek minister obrony Antoni Macierewicz. Jak mówił, nie ma jeszcze rozstrzygnięć.
Na pytanie, czy uda się dotrzymać deklarowanego terminu dostarczenia Wojskom Specjalnym pierwszych nowych śmigłowców do szkolenia przed końcem bieżącego roku, szef MON zapewnił, że uzyskał takie zobowiązanie ze strony producentów, o ile – zastrzegł - kontrakt zostanie zawarty.
- Producenci zobowiązali się, że maszyny do szkolenia będą dostępne – powiedział dziennikarzom.
Trwają negocjacje
Macierewicz zaznaczył, że trwają negocjacje i nic nie zostało jeszcze rozstrzygnięte.
- Dlatego w jednej z moich wypowiedzi powiedziałem, że to są sprawy jeszcze nieaktualne – dodał. Zapewnił też, że w rozmowach w sprawie śmigłowców "nic nie zostało utajnione ponad te wymogi, które są związane z negocjacjami handlowymi, zawsze odbywającymi się w pewnej dyskrecji". Na początku października Ministerstwo Rozwoju, które negocjowało offset będący warunkiem zawarcia głównej umowy o dostawie śmigłowców, poinformowało o zakończeniu rozmów, uznając dalsze negocjacje za bezprzedmiotowe. Polski rząd uznał, że oferta 50 śmigłowców H225 Caracal produkowanych przez grupę Airbus Helicopters nie zabezpieczała interesów ekonomicznych i bezpieczeństwa Polski.
Jeszcze w tym roku?
10 października szef MON zakładach PZL Mielec, które wytwarzają eksportową wersję śmigłowca Black Hawk, zapowiedział, że pierwsze tego typu maszyny pozwalające prowadzić ćwiczenia siłom specjalnym zostaną dostarczone jeszcze w tym roku. Dwa dni później resort oświadczył, że z uwagi na pilną potrzebę wyposażenia wojska w nowe śmigłowce, rozważany jest wybór trybu ich pozyskania zgodny z zasadami zakupów ze środków publicznych, zarazem pozwalający uniknąć długotrwałych procedur. Przedstawiając w Sejmie informację na temat przetargu na śmigłowce Macierewicz zapowiadał, że pierwsze maszyny w ramach nowego postępowania zostaną dostarczone w 2018 r., a MON będzie zmierzało do tego, by każda z fabryk produkujących w Polsce mogła dostarczyć sprzęt siłom zbrojnym. Wkrótce potem MON przedstawiło założenia, zgodnie z którymi polskie siły zbrojne otrzymają pierwsze śmigłowce przeznaczone do działań wojsk specjalnych oraz misji poszukiwawczo-ratowniczych w roku 2017 r., informowało też, że trwają rozmowy z potencjalnymi trzema kontrahentami.
Zawód we Francji i Niemczech
Fiasko rozmów o dostawach śmigłowców Airbus Helicopters i uzasadnienie ich niedostateczną ofertą offsetową wywołało zawód we Francji i Niemczech; ministrowie obrony tych państw ocenili to jako "duży krok w tył" dla trójstronnego partnerstwa i obrony europejskiej. Jak podawała agencja AFP, autorzy z dezaprobatą przyjęli ogłoszenie zakupu śmigłowców Black Hawk bez przetargu. Szef MON oświadczył wtedy, że ta informacja "nigdy nie była aktualna”.
- Na tej samej zasadzie można powiedzieć, że ogłosiłem zakup w Świdniku od filmy Leonardo; tak samo można powiedzieć, że ogłosiłem zakup od Airbusa. Wobec wszystkich firm zaproponowałem udział w nowym postępowaniu, które przyniesie Polsce szybkie - bo już w przyszłym roku - wyposażenie nas w pierwsze nowoczesne śmigłowce – mówił wtedy Macierewicz. Ostatnio minister poinformował, że poza trzema podmiotami, które uczestniczyły w przetargu na 50 śmigłowców, gotowość do udziału w nowym postępowaniu zgłosiła także amerykańska firma Bell. Macierewicz zapowiedział także szczegółową odpowiedź na list, jaki wystosowali do niego Jean-Yves Le Drian i Ursula von der Leyen.
Zobacz: Ile i jakie śmigłowce dostanie polska armia? (Film z 10.11.2016)
Autor: ag/gry / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Jakub Hałun/Wikipedia CC BY SA