Zapowiadany na sobotniej konwencji PO jednolity podatek ma być poprzedzony uporządkowaniem rynku pracy, dzięki wprowadzeniu jednolitego kontraktu w 2017 r. - wyjaśnił na poniedziałkowej konferencji szef doradców gospodarczych premier Ewy Kopacz, Janusz Lewandowski.
- Jednolity kontrakt ma być powszechną formułą świadczenia pracy w Polsce, która obejmuje również ok. miliona ludzi, którzy są w tej chwili na umowach cywilnoprawnych częściowo nie ze swojej woli. Jest to podyktowane przez realia rynku pracy, który się zmienia - powiedział przewodniczący działającej przy premier Rady Gospodarczej i były komisarz Janusz Lewandowski.
Rynek uporządkowany
Jak zaznaczył, jednolity kontrakt ma doprowadzić do uporządkowania rynku pracy, który umożliwi wprowadzenie zapowiadanych również w sobotę przez PO zmian podatkowych. - Program (podatkowy) jest tak zbudowany, że poprzedza go uporządkowanie rynku pracy. Najpierw trzeba uporządkować umowy cywilno-prawne. Dopiero tak porządkując rynek pracy możemy wprowadzić jednolite opodatkowanie. Po 2017 r., w realiach budżetowych które na to pozwolą, można wyasygnować 10 mld zł celem takiego uproszczenia systemu, aby nikt na nim nie tracił, a najmniej zarabiające rodziny miały obniżone pozapłacowe koszty pracy (czyli składki - red.) do 10 proc. - mówił. Dodał też, że wprowadzenie jednolitego kontraktu, które powinno nastąpić najpewniej w 2017 r., będzie poprzedzone oskładkowaniem umów zleceń na początku 2016 r. - Po drodze do jednolitego kontraktu i jednolitego podatku, jest początek 2016 r. i oskładkowania umów zleceń, czyli objęcie tych umów ochroną socjalną, ale tylko do wysokości płacy minimalnej - dodał. Zaznaczył przy tym, że PO nie zamierza "wylewać dziecka z kąpielą", a obecność jednolitego kontraktu nie przekreśli możliwości zatrudniania na umowy zlecenia i umowy o dzieło. Jak zauważył bowiem "rynek powinien mieć swoją elastyczność", a więc powinny na nim pozostać umowy dotyczące "rzeczywistego" wykonywania dzieła lub zlecenia, które nie wiążą trwale pracodawcy i pracobiorcy. - Nadużywanie umów cywilnoprawnych w momencie, kiedy jest to trwały związek pomiędzy pracodawcą i pracobiorcą, powinno przechodzić na kodeks pracy. W tym kierunku zmierza jednolity kontrakt - ma umożliwić przeniesienie się ze sztucznych umów cywilnoprawnych, szczególnie zleceń, w stronę kodeksu pracy - wyjaśniał jeden z autorów pomysłów PO. Lewandowski podkreślił również, że propozycje Platformy dotyczące rynku pracy, wynikają ze zmian na tym rynku w ostatnich kilku latach. - Polski rynek pracy był bardzo elastyczny i przez to odporny na kryzys, ponieważ pozwalał w sposób bardzo giętki zatrudniać ludzi na umowy cywilnoprawne, które przezwano 'śmieciówkami'. Ta zaleta w czasie kryzysu, stała się wadą w sytuacji, kiedy gospodarka rośnie - dodał.
Autor: mn / Źródło: PAP