Polityk musi żyć tak, jakby ten dzień był dniem ostatnim i żeby bilans był zawsze korzystny. Jestem przygotowana na każdą ewentualność - oświadczyła wicepremier, minister rozwoju Jadwiga Emilewicz. Zaznaczyła jednocześnie, że nikt nie rozmawiał z nią o odejściu z rządu.
W kontekście trwających rozmów liderów Zjednocznej Prawicy o rekonstrukcji rządu i zapowadanego zmniejszenia liczby resortów, Emilewicz zapytana została w radiu RMF RM, czy ktoś już z nią rozmawiał o jej odejściu.
Opowiedziała, że takich rozmów nikt z nią jeszcze nie prowadził. - Biurko ministra nigdy nie jest posprzątane, bo jest pełne spraw. Polityk, tak jak każdy człowiek, musi żyć tak, jakby ten dzień był dniem ostatnim i żeby bilans był zawsze korzystny. Jestem przygotowana na każdą ewentualność - stwierdziła Emilewicz. Zapytana, czy jest pogodzona z tym, że straci stanowisko w rządzie powiedziała, że polityk godzi się na działania w warunkach dużej niepewności.
Z kolei pytana, czy Porozumienie godzi się na posiadanie w rządzie tylko jednego ministra, podreśliła, że "biorąc pod uwagę siłę koalicjantów, dwa ministerstwa są właściwe i zasadnie oddają proporcję udziału w koalicji".
Odpowiadając na pytanie, czy po odejściu z rządu "wybiera się do biznesu", Emilewicz zaznaczyła, że jest w Sejmie debiutantem i jej plany na trzy lata związane są z aktywnością parlamentarną. - Nie wybieram się do biznesu. Nie jadę do Konina, także nie wybieram się do Londynu, do Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju - oświadczyła. - Mam poczucie pięciu lat dobrze spełnionego obowiązku - dodała.
Pytania o Gowina
Pytana o szefa Porozumienia, b. wicepremiera Jarosława Gowina, który miałby zastąpić ją w resorcie rozwoju, powiedziała, że dzisiaj tego nie wiadomo; przyznała jednak, że Gowin ze swoimi kompetencjami mógłby kierować tym resortem.
- Prezesem Porozumienia jest Jarosław Gowin. Jarosław Gowin mnie wprowadził do polityki, ja się czuję jego wychowanką, nie tylko polityczną. To długoletnia przyjaźń - powiedziała wicepremier pytana o "wojnę" wewnątrz jej partii. Jak dodała, nie jest tajemnicą, że miała odmienne od Gowina zdanie w kwestii przeprowadzenia wiosną wyborów prezydenckich. - Tutaj poróżniliśmy się dość zasadniczo i odbyliśmy dyskusję wewnątrz Porozumienia, a przede wszystkim pomiędzy sobą - dodała.
Pytana, czy Porozumienie jest za prowadzeniem postulowanych przez PiS zmian w ustawie dotyczącej ochrony zwierząt, Emilewicz odpowiedziała, że chciałaby w tej kwestii dyskutować z koalicjantami na temat wydłużenia vacatio legis, by dać szansę niektórym przedsiębiorstwom na przebranżowienie się.
Projekt, który trafił już do Sejmu, przewiduje m.in. zakaz hodowli zwierząt futerkowych, zakaz wykorzystywania zwierząt w celach rozrywkowych i widowiskowych, ubój rytualny tylko na potrzeby krajowych związków wyznaniowych, kontrolę społeczną ochrony zwierząt, bezpieczne schroniska, koniec z łańcuchami dla psów oraz utworzenie rady ds. zwierząt przy ministerstwie rolnictwa.
Źródło: PAP