Inflacja w Polsce we wrześniu 2023 roku powinna być jednocyfrowa - ocenili goście "Faktów po Faktach" w TVN24. Profesor Witold Orłowski z Akademii Finansów i Biznesu Vistula zwrócił uwagę na utrzymywanie niskich cen paliw przez Orlen. - Mamy dwa źródła, które powinny dawać wzrost cen paliwa na stacjach benzynowych, a my mamy obniżki, więc mamy absolutnie decyzję polityczną - komentowała dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, ekonomistka z Uniwersytetu Warszawskiego. Oboje przestrzegali także przed konsekwencjami ewentualnej kolejnej obniżki stóp procentowych NBP przez Radę Polityki Pieniężnej (RPP).
RPP podczas wrześniowego posiedzenia zdecydowała się obniżyć stopy procentowe NBP o 75 punktów bazowych. Stopa referencyjna spadła z 6,75 proc. do 6,00 proc. Decyzja RPP zaskoczyła ekonomistów największych banków w Polsce. Większość z nich spodziewała się wprawdzie obniżki stóp procentowych we wrześniu, jednak w mniejszej skali - o 25 punktów bazowych. To pierwsza obniżka stóp procentowych od maja 2020 roku.
Według danych Głównego Urzędu Statystycznego w sierpniu 2023 roku inflacja wyniosła 10,1 proc. rok do roku. Na dane GUS o inflacji we wrześniu poczekamy dłużej. Wstępne dane za ten miesiąc zostaną opublikowane 29 września. Prezes NBP Adam Glapiński podczas ubiegłotygodniowej konferencji prasowej zapowiadał, że inflacja za wrzesień będzie wynosiła prawdopodobnie nieco powyżej 8,5 proc.
Jednocyfrowa inflacja w Polsce?
Zdaniem prof. Witolda Orłowskiego prawdopodobnie spełni się zapowiedź prezesa Glapińskiego o jednocyfrowej inflacji za wrzesień. Zwracał przy tym uwagę na sytuację na rynku paliw w Polsce.
- Może prezes też ma taką intuicję, która mu podpowiada, że z jakiegoś powodu w ciągu najbliższych czterech tygodni Orlen będzie obniżać ceny benzyny, a nie podwyższać - wskazywał Orłowski, dodając, że "to bezpośrednio wpływa na inflację".
- Spadek inflacji, który mieliśmy ostatnio, to mieliśmy głównie dzięki temu, że spadają ceny paliw - podkreślił gość "Faktów po Faktach".
Dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, ekonomistka z Uniwersytetu Warszawskiego, wskazywała, że "jak popatrzymy na ceny ropy na rynkach światowych, to jeszcze w czerwcu ta cena to były 73 dolary za baryłkę, dzisiaj mamy 93 dolary".
- Dwadzieścia dolarów więcej. Jeszcze na dodatek mamy coś, co nasiliło się po decyzji Rady Polityki Pieniężnej obniżającej stopę referencyjną NBP, czyli osłabienie złotego, czyli za każdego dolara płacimy więcej. Mamy dwa źródła, które powinny dawać wzrost cen paliwa na stacjach benzynowych, a my mamy obniżki, więc mamy absolutnie decyzję polityczną - komentowała.
Stopy procentowe jeszcze spadną?
Ekonomiści przyznali, że dopuszczają możliwość obniżki stóp procentowych również w październiku, choć przestrzegali przed konsekwencjami takiej ewentualnej decyzji RPP. Zgodnie z aktualnym harmonogramem posiedzenie Rady odbędzie się w dniach 3-4 października.
- Oczywiście na rynku walutowym będziemy mieć pogłębienie się negatywnej sytuacji dla polskiego złotego. On będzie jeszcze słabszy, natomiast to można jakoś przeżyć - mówiła Starczewska-Krzysztoszek.
W jej ocenie poważniejszy będzie "spadek wiarygodności polskiej gospodarki". - To będzie totalny spadek wiarygodności nie tylko banku centralnego, prezesa banku centralnego, ale to będzie spadek wiarygodności polskiej gospodarki i tego odrobić nie będzie łatwo - podkreśliła.
Witold Orłowski zwracał też uwagę na wpływ ewentualnej kolejnej obniżki stóp procentowych na hamowanie spadku inflacji. - Prawdopodobnie efektem tego wszystkiego będzie to, że gdzieś w listopadzie, grudniu inflacja nam przestanie się obniżać. Myślę, że ukształtuje się na poziomie 8-9 procent (rok do roku) i taka inflacja niestety może - przy spadku wiarygodności banku centralnego - trwać latami - wskazywał.
Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek wtórowała, że będzie to też przejawiać się przez osłabienie złotego, bo "wszystko, co importujemy, będzie droższe". - Bo benzyna po 15 (października) pewnie zacznie rosnąć z powrotem - dodał Orłowski.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN24