Jesteśmy prawdopodobnie w celu inflacyjnym - powiedział w czwartek na konferencji prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński. Jak dodał, powodem utrzymywania poziomu stóp procentowych jest niepewność.
- Jesteśmy prawdopodobnie w celu inflacyjnym, zobaczymy, jak przyjdą dane. Udało nam się doprowadzić do celu, jaki staraliśmy się osiągnąć od długiego czasu - powiedział Glapiński. - Można kolokwialnie powiedzieć, nie mamy inflacji. Dzisiaj w marcu nie mamy inflacji - z 18,4 procent zjechaliśmy w pobliże 2,5 procent, na pewno jesteśmy w paśmie - dodał.
Glapiński: Polska wraca na ścieżkę rozwoju
- Dlaczego tych stóp procentowych szybko nie obniżamy, jeśli inflacji nie ma? Temu była poświęcona dyskusja na RPP. (...) Inflacja cały czas jest w trendzie spadkowym, cały czas bardzo szybko spada, a jednocześnie wzrost gospodarczy zaczyna przyspieszać. (...) Na tle krajów sąsiednich, całego regionu, zwłaszcza starej Europy, Polska zaczyna wracać na ścieżkę bardzo przyzwoitego wzrostu gospodarczego - powiedział Glapiński.
Prezes NBP zaznaczył, że bank centralny ma dążyć do trwałego ustabilizowania inflacji w przedziale celu inflacyjnego w średnim okresie, czyli okresie rzędu dwóch lat. Jak wyjaśnił, powodem utrzymywania stóp procentowych na podwyższonym poziomie jest niepewność, która - jak to określił - jest obecnie dominującym czynnikiem. - Musimy brać pod uwagę wszystkie czynniki, które pchają inflację w górę - dodał.
Glapiński uważa, że Polska szybko zbliża się do grona krajów najzamożniejszych, jeśli chodzi o bogactwo na mieszkańca. - Za 8-10 lat będziemy na dzisiejszym poziomie bogactwa na głowę Wielkiej Brytanii i Francji, będziemy wtedy państwem bardzo bogatym - zapewnił.
Jego zdaniem wcześniejsze wprowadzenie euro byłoby "działaniem głęboko na szkodę Polski", bo oznaczałoby zredukowanie tempa wzrostu do poziomu w tzw. krajach starej Unii i "już trwale Polska stałaby się krajem od tamtych biedniejszym". - Dyskusja o wprowadzeniu euro będzie miała ekonomiczny sens za 8-10 lat - ocenił Glapiński.
Podwyżka VAT na żywność a inflacja
Glapiński stwierdził, że "podwyżka VAT na żywność do poziomu 5 procent oznacza według nas podwyższenie inflacji o 0,9 procent". Dodał, że według prognoz ekonomistów bankowych ten wzrost wynosi od 0,8 proc. do 1,2 proc.
Przypomniał wypowiedź premiera Donalda Tuska, który powiedział, że decyzja w sprawie VAT na żywność jeszcze nie zapadła, ale rekomenduje powrót do stawki 5 proc.
Adam Glapiński zwrócił uwagę, że do końca czerwca obowiązują tarcze antyinflacyjne na energię, gaz i ciepło.
- Kolejną sprawą jest likwidacja tarcz antyinflacyjnych, dotyczących cen energii, gazu i ogrzewania. To są niewiadome, nie mamy tutaj żadnych danych i żadnej informacji; jak będziemy mieli, to wtedy wprowadzimy je do naszych modeli - powiedział Glapiński. Dlatego - jak mówił - "po raz pierwszy w raporcie o inflacji ujęliśmy dwie ścieżki: jedna bez likwidacji działań osłonowych, a druga przy założeniu, że rząd wycofuje się z działań osłonowych w pełni od lipca". - W tym drugim scenariuszu mamy wyskok inflacji w drugim półroczu w górę, do poziomu 8 proc. – dodał.
Stwierdził, że jego zdaniem rząd będzie odchodził od tarcz antyinflacyjnych stopniowo, aby uniknąć gwałtownego wzrostu cen. Zaznaczył, że ze względu na brak informacji nie może oszacować, ile wyniesie inflacja przy stopniowym odchodzeniu od tarcz.
- To może być 6 procent, 5 procent albo 4 procent - powiedział Glapińśki. - Dla nas jest najważniejsze, że na koniec horyzontu projekcji inflacja przy scenariuszu braku likwidacji działań osłonowych oraz inflacja przy scenariuszu całkowitej rezygnacji z tarcz praktycznie się zbiega. Różnica wynosi około 0,3 punktu procentowego - dodał.
Podkreślił, że przy utrzymaniu działań osłonowych inflacja szybciej znalazłaby się w celu inflacyjnym w sposób trwały. - Jednak przy wzroście inflacji rząd zyskuje zwiększone przychody budżetowe. Z kolei przy utrzymaniu wsparcia inflacja byłaby szybciej w celu, ale kosztem kilkudziesięciu miliardów dochodów budżetu – powiedział prezes NBP.
Obecnie żywność jest objęta stawką VAT w wysokości 0 proc., która obowiązuje do końca marca.
Szef NBP o kursie złotego
Szef polskiego banku centralnego zauważył na konferencji, że "złoty szalenie się wzmocnił i dalej ta tendencja trwa". Wskazał, że na kurs złotego będą wpływać napływające duże środki europejskie. - Kurs (złotego - red.) pomaga nam walczyć z inflacją - podkreślił.
Zwrócił uwagę, że mocny kurs polskiej waluty "całkowicie likwiduje zysk banku", którego wypracowanie - jak zaznaczył - nie jest celem NBP. - Naszym celem jest walka z inflacją - podkreślił.
Prezes NBP dodał, że na ujemny wynik banku wpływają też - oprócz mocnego złotego - wysokie stopy procentowe.
Inflacja i stopy procentowe w Polsce
Na ostatnim posiedzeniu Rada Polityki Pieniężnej (RPP) zdecydowała się utrzymać stopy procentowe NBP na niezmienionym poziomie. Decyzja była zgodna z oczekiwaniami ekonomistów. Główna, referencyjna stopa procentowa NBP od 5 października 2023 roku wynosi 5,75 procent.
W styczniu inflacja wyniosła 3,9 proc. Dane za luty GUS opublikuje 15 marca, po rewizji koszyka towarów i usług, na podstawie których obliczana jest inflacja. Wówczas GUS może także opublikować zrewidowane dane za styczeń br.
Źródło: PAP