Inflacja bazowa po wyłączeniu cen administrowanych w lipcu wyniosła 4,7 procent wobec 4,0 procent miesiąc wcześniej - wynika z danych Narodowego Banku Polskiego. Inflacja po wyłączeniu cen żywności i energii wzrosła z kolei do 3,7 procent rok do roku.
Narodowy Bank Polski w poniedziałek opublikował dane dotyczące inflacji bazowej w lipcu br. Wynika z nich, że inflacja po wyłączeniu cen żywności i energii wyniosła 3,7 proc. wobec 3,5 proc. miesiąc wcześniej. Inflacja bazowa po wyłączeniu cen administrowanych wyniosła 4,7 proc. wobec 4,0 proc. miesiąc wcześniej, a inflacja po wyłączeniu cen najbardziej zmiennych wyniosła 3,3 proc. wobec 2,9 proc. miesiąc wcześniej.
Inflacja bazowa po wyłączeniu cen administrowanych powstaje z wyłączeniem opłat, które nie są wynikiem regulacji rynkowych, ale są pod wpływem działań rządowych i samorządowych. Są to np. ceny za energię, wodę, kanalizację, czynsze mieszkaniowe.
Według banku centralnego "najczęściej używanym przez analityków wskaźnikiem jest wskaźnik inflacji po wyłączeniu cen żywności i energii". "Pokazuje on tendencje cen tych dóbr i usług, na które polityka pieniężna prowadzona przez bank centralny ma relatywnie duży wpływ. Ceny energii (w tym paliw) są bowiem ustalane nie na rynku krajowym, lecz na rynkach światowych, czasem również pod wpływem spekulacji. Ceny żywności w dużej mierze zależą m.in. od pogody i bieżącej sytuacji na krajowym i światowym rynku rolnym" – napisano w komunikacie NBP.
Jak poinformował NBP, co miesiąc wylicza on cztery wskaźniki inflacji bazowej, co pomaga zrozumieć charakter inflacji w Polsce. "Przy wyliczaniu wskaźników inflacji bazowej analizie są poddawane zmiany cen w różnych segmentach tego koszyka. To pozwala lepiej identyfikować źródła inflacji i trafniej prognozować jej przyszłe tendencje. Pozwala też określić, w jakim stopniu inflacja jest trwała, a w jakim jest kształtowana np. przez krótkotrwałe zmiany cen wywołane nieprzewidywalnymi czynnikami" – wyjaśnił bank centralny w komunikacie.
Inflacja bazowa w Polsce
Na wzrost inflacji bazowej zwrócili uwagę na Twitterze ekonomiści Banku Pekao i mBanku.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock