Rząd pracuje nad nową ustawą o cmentarzach i chowaniu zmarłych. Jak wskazali autorzy projektu, ma on na celu odpowiedzieć na szereg zidentyfikowanych problemów oraz w sposób kompleksowy uregulować sferę tak zwanego prawa pośmiertnego. Zdaniem Krzysztofa Wolickiego, prezesa Polskiego Stowarzyszenia Pogrzebowego, rządowy projekt ustawy wyeliminuje "garażowe zakłady pogrzebowe". Jednocześnie przedstawił szereg uwag do proponowanych rozwiązań.
Chodzi o projekt ustawy o cmentarzach i chowaniu zmarłych przygotowany przez pełnomocnika Prezesa Rady Ministrów do spraw reformy regulacji administracyjnych związanych z ruchem naturalnym ludności i ochrony miejsc pamięci, który przeszedł właśnie proces konsultacji społecznych. Projekt został opublikowany na stronach Rządowego Centrum Legislacji pod koniec września tego roku.
"Obecnie obowiązujące przepisy regulujące sferę aktywności organów państwa, samorządu, kościołów i związków wyznaniowych, przedsiębiorstw i obywateli w zakresie spraw związanych ze śmiercią człowieka (tzw. prawo funeralne) należą do przepisów, które od lat wywołują wiele problemów i kontrowersji, przede wszystkim ze względu na swoją archaiczność, niejednoznaczność, brak spójności czy wybiórcze potraktowanie wielu zagadnień" - czytamy w uzasadnieniu dołączonym do projektu.
- Obecnie obowiązująca ustawa była wielokrotnie zmieniana, od początku lat 90. poprawiana poprzez wstawki wymuszane potrzebą chwili, więc to bardzo dobrze, że zajęto się wreszcie tymi przepisami kompleksowo. Niestety przedstawione propozycje nie zostały na odpowiednio wczesnym, roboczym etapie prac skonsultowane z branżą pogrzebową czy zarządcami cmentarzy. Gdyby tak zrobiono, mógłby powstać niezły projekt, ale w obecnym kształcie ma on wiele wad - ocenił Krzysztof Wolicki, prezes Polskiego Stowarzyszenia Pogrzebowego.
Jak zauważył, obecna ustawa zawiera 24 w miarę przejrzyste artykuły, a przedstawiony projekt zawiera ich 168. - W dodatku niektóre trzeba przeczytać po kilka razy, żeby zorientować się, o co chodzi, a do tego dochodzi jeszcze obszerny projekt przepisów wprowadzających ustawę - powiedział. Jego zdaniem do treści ustawy niepotrzebnie wpisano przepisy zawarte obecnie w rozporządzeniach, gdyż utrudnia to ich szybką zmianę, gdyby była taka potrzeba.
Firmy pogrzebowe - zmiany
Zdaniem Wolickiego trafnym i postulowanym od dawna przez branżę pomysłem jest wprowadzenie wymogów wobec przedsiębiorców pogrzebowych. - W tej chwili każdy może zostać przedsiębiorcą pogrzebowym, wystarczy dowód osobisty. Projekt wymaga między innymi by mieć karawan, salę pożegnań czy chłodnię. Ta propozycja pozwoliłaby zlikwidować "garażowców". Chodzi o to, że w tej chwili firm, które mają wśród kodów PKD (Polska Klasyfikacja Działalności - red.) usługi pogrzebowe jest około 13 tysięcy, podczas gdy rzeczywiście działających zakładów pogrzebowych - około 2,5 tysiąca, z czego około 500 to firmy, które są tak naprawdę pośrednikami: podnajmują karawan, kupują trumny, ale nie ponoszą stałych kosztów na przykład utrzymania chłodni. To powinno się ukrócić - zaznaczył.
Prezes Polskiego Stowarzyszenia Pogrzebowego skrytykował natomiast propozycje związane z rozszerzeniem obowiązków informacyjnych m.in. po stronie zakładów pogrzebowych, w celu tworzenia wielu rejestrów związanych z chowaniem zmarłych i cmentarzami.
- Powstanie centralny rejestr wszystkich osób pochowanych, centralny rejestr zakładów pogrzebowych, centralny rejestr aktów zgonu, centralny rejestr cmentarzy, centralny rejestr osób skremowanych. Wydaje nam się, że to za dużo, zwłaszcza że powstanie każdego takiego rejestru wymaga obsługi i wpisywania danych, także po stronie zakładów pogrzebowych - tłumaczył Wolicki.
Wskazał, że np. powstanie rejestru osób skremowanych uzasadnia się potrzebą wykrywania nadużyć, tymczasem od 1993 roku, gdy powstało w Polsce pierwsze krematorium, nie odnotowano jeszcze żadnego przypadku nielegalnej kremacji poza systemem. - Żeby policzyć, ile jest w Polsce kremacji wystarczy zestawić dane z proponowanej e-karty zgonu, w której można zawrzeć tę informację - podkreślił. Stowarzyszenie ma podobne zastrzeżenia do zakresu podawanych informacji przy transporcie zwłok, jak np. numery rejsów lotniczych czy numerów rejestracyjnych transportujących je samochodów.
Koroner - kto to?
W ocenie Wolickiego swojej roli nie spełni także proponowana w projekcie instytucja koronera, który ma stwierdzać zgon. Jego zdaniem możliwość, by koroner, który w myśl projektu będzie musiał mieć odpowiednie doświadczenie i odbyć szkolenia, mógł udzielać 12-miesięcznego pełnomocnictwa "zwykłemu" lekarzowi, może prowadzić do nadużyć.
- Ten przywilej daje szansę "podzlecania" zadań przez koronera na przykład początkującym lekarzom za wynagrodzeniem "pod stołem" - zauważył. Za błędną uznał też propozycję, by do właściciela cmentarza należało wszystko, co się na nim znajduje, w tym nagrobki. Obecnie nagrobek należy do dysponenta grobu.
Jego wątpliwości budzi też propozycja, by osoby zasłużone dla Polski można było chować w innych miejscach niż na cmentarzu, o ile sanepid wyrazi na to zgodę. - Miejscem odpowiednim do pochówku jest cmentarz. Podejrzewamy, że przepis ten będzie w przyszłości powodował problemy, gdy zmieni się ocena, czy dany zmarły jest faktycznie zasłużoną osobą i pojawią się propozycje przeniesienia zwłok. Podobne wyjątki są w tej chwili tradycyjnie czynione dla niektórych księży i absolutnie nie należy tego rozszerzać - ocenił.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock