Zaległości Polaków wobec firm telekomunikacyjnych i dostawców internetu przekraczają miliard złotych - wynika z danych Krajowego Rejestru Długów. Na liście dłużników znajduje się ćwierć miliona konsumentów i firm.
Prezes Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej (KRD) Adam Łącki zwrócił uwagę, że dług wobec operatorów telekomunikacyjnych "raz rośnie raz maleje, ale średnia za ostatni rok to 1,25 mld zł".
- Wyższy był na początku pandemii, kiedy w szczytowym okresie sięgał nawet 1,5 mld zł - wskazał.
Dodał, że wpływ na ustabilizowanie poziomu zadłużenia ma m.in. bardziej skrupulatna weryfikacja potencjalnych klientów.
Ponad 250 tysięcy osób ma zaległości za internet
Według danych KRD zadłużenie wobec operatorów telekomunikacyjnych i dostawców internetu wynosi obecnie ponad 1 mld zł, a w gronie dłużników jest 250 tys. konsumentów i firm. Średni dług osoby fizycznej to 3 tys. zł, a przedsiębiorstwa blisko 10 tys. zł. W ocenie Łąckiego rzeczywista wartość długu wobec telekomów jest jednak wyższa.
- Analizujemy bowiem wyłącznie zobowiązania wpisane bezpośrednio przez operatorów. Tymczasem część firm telekomunikacyjnych sprzedaje swoje zaległe faktury wtórnym wierzycielom ze względu na zmiany w polityce zarządzania należnościami - wyjaśnił PAP.
Taki dług, jak dodał, znika wówczas z biura informacji gospodarczej jako zobowiązanie wobec operatora, a wraca w postaci wpisu dokonanego przez fundusz sekurytyzacyjny, który zakupił pakiet wierzytelności.
Firmy odpowiadają za 38 proc. całego długu
W Krajowym Rejestrze Długów jest ponad 37 tys. firm zadłużonych wobec operatorów. Ich łączne zadłużenie stanowi 38 proc. całego długu. Wśród nich jest dłużnik-rekordzista: przedsiębiorstwo z województwa pomorskiego, które zalega telekomom prawie 14,5 mln zł.
Większość firmowych dłużników to jednoosobowe działalności gospodarcze - prawie 22 tys. podmiotów z długiem sięgającym 140 mln zł - wskazali analitycy KRD. Średnie zadłużenie mikroprzedsiębiorcy wynosi 6,5 tys. zł. Mniejszą grupą są duże przedsiębiorstwa i korporacje (15 tys. dłużników). Jednak wartość niezapłaconych przez nich faktur przekroczyła 240,9 mln zł; średnio to prawie 16 tys. zł. Analizując liczbę dłużników przez pryzmat branż, można zauważyć, że najwięcej niezapłaconych rachunków ma handel (9 tys. firm). Na drugim miejscu znajduje się budownictwo (6 tys.), a trzeci jest transport i gospodarka magazynowa (4,1 tys.).
Częściej nie płacą mężczyźni niż kobiety
Z kolei wśród dłużników-konsumentów, których jest blisko 213 tys., przewagę w niepłaceniu rachunków mają mężczyźni (121 tys. zalega z opłatami). Kobiet w tym gronie jest 91 tys., ale średnie zadłużenie oscyluje w okolicach 3 tys. zł. Najliczniejszą grupą zalegających z opłatami telekomunikacyjnymi stanowią osoby w wieku 36-45 lat (57 tys. osób). Ranking zamykają najmłodsi Polacy (w wieku 18-25 lat), wśród nich 18 tys. ma problem z zapłaceniem rachunku za telefon, telewizję czy internet. Z kolei pod względem miejsca zamieszkania największą grupę stanowią mieszkańcy miast od 20 to 50 tys. mieszkańców (46,4 tys. osób), oni też mają największy dług - łącznie 134,5 mln zł. W rankingu województw na pierwszym miejscu uplasowało się mazowieckie - gdzie łączne zobowiązania konsumentów i firm wobec operatorów telekomunikacyjnych zsumowały się na 168 mln zł. Drugie jest śląskie (135 mln zł), a trzecie - dolnośląskie (ponad 102 mln zł). Eksperci przypomnieli, że powszechność korzystania z internetu i komórek powoduje, iż Polacy uważają numer telefonu za swój drugi PESEL. Według badania "Wiedza na temat bezpieczeństwa ochrony danych osobowych w Polsce" przeprowadzonego na zlecenie serwisu ChronPESEL.pl i Krajowego Rejestru Długów w maju br., co drugi respondent uznaje numer telefonów za dane osobowe.
- Zaskakujące jest jednak to, że jednocześnie tylko ok. 22 proc. ankietowanych za dane osobowe uważa adres IP czy dane o lokalizacji (np. ustawienia lokalizacji w telefonie komórkowym). Tymczasem takie informacje również mogą pozwolić na identyfikację konkretnej osoby - zauważył Bartłomiej Drozd, ekspert serwisu ChronPESEL.pl. Podkreślił, że dane te należy go chronić podobnie jak numer PESEL. - Obecnie jedną z najpopularniejszych metod oszustwa jest vishing, czyli odmiana phisingu polegająca na podszywaniu się w rozmowie telefonicznej pod znaną instytucję lub firmę - przestrzegł. Według badania 42 proc. respondentów twierdzi, że największe zagrożenie utraty danych osobowych stanowi ich kradzież w wyniku oszustwa lub wyłudzenia za pomocą fałszywych telefonów, e-maili czy SMS-ów. - A zatem uważajmy, gdzie i komu podajemy nasz numer telefonu - przestrzegł Drozd.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock