Koszt zatrudnienia Ukraińca jest bardzo często wyższy niż koszt zatrudnienia Polaka - mówił w programie "Biznes dla Ludzi" Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. - Ale firmy często nie mają wyjścia i muszą zatrudniać sąsiadów ze Wschodu do prac, których nie chcą wykonywać Polacy - dodał. Zastrzegł jednak, że wkrótce pracownicy z Ukrainy mogą opuścić nasz kraj i przenieść się do Francji czy Niemiec.
Według różnych szacunków, w Polsce pracuje od 800 tys. do nawet miliona obywateli Ukrainy. Liczbę naszych wschodnich sąsiadów, pracujących legalnie określa się na ok. 600 tys.
Za dużo biurokracji
Pracodawcy, którzy chcą zatrudnić obcokrajowców, formalnie muszą uzyskać dla nich zezwolenie na pracę. Są jednak pewne wyjątki. Firmy mogą także zatrudnić cudzoziemców tylko na podstawie zarejestrowanego w urzędzie pracy oświadczenia o zamiarze zatrudnienia obcokrajowca. Ta procedura dotyczy jednak wyłącznie obywateli sześciu państw: Armenii, Białorusi, Gruzji, Mołdawii, Rosji i Ukrainy i umożliwia zatrudnienie ich na maksymalnie sześć miesięcy.
Jak wskazał Kaźmierczak, żeby zatrudnić Ukraińca pracodawca musi przejść "biurokratyczną mitręgę".
- To jest uwłaczające godności człowieka. Ten system ma upokorzyć zarówno pracodawcę, który stara się o takie oświadczenie jak i pracownika - podkreślił. Ja precyzował chodzi o "wypełnianie absurdalnych, bzdurnych dokumentów". - Jest mi wstyd za polskie państwo. Rząd nie robi żadnych ułatwień w tym zakresie mimo, że o nich mówi. Wręcz przeciwne, jest trudniej - dodał.
Koszt zatrudniania
- Jeżeli pracodawca zatrudnia Ukraińca i sam go sobie znajdzie to koszt jego zatrudnienia wynosi w tej chwili 13 zł brutto za godzinę (czyli godzinową stawkę minimalną - red.). Dotyczy to prac prostych. Ale na to mogą sobie pozwolić pojedynczy pracodawcy, którzy szukają jednego, dwóch pracowników - wyjaśniał gość programu "Biznes dla Ludzi". Inaczej sytuacja wygląda w przypadku zatrudniania kilkunastu czy kilkudziesięciu pracowników zza naszej wschodniej granicy na budowach czy w fabrykach.
- Odbywa się to przez firmy pośredniczące, które zajmują się znajdowaniem tego typu ludzi. I wtedy taka stawka za godzinę pracy pracownika z Ukrainy wynosi od 18 do 23 zł. Do tych 13 zł trzeba dorzucić do kosztów pracy narzut po stronie pracodawcy plus wynagrodzenie od 5 do 10 zł dla firmy pośredniczącej - wyliczał Kaźmierczak. - Bardzo często koszt zatrudnienia Ukraińca jest wyższy niż koszt zatrudnienia Polaka - zaznaczył.
Niedługo wyjadą?
Zastrzegł jednocześnie, że Polacy nie chcą wykonywać pracy, którą wykonują Ukraińcy.
- Przedsiębiorcy nie mają więc wyjścia. To często jest problem. Być może ten problem zaraz rozwiążą Niemcy i Francuzi, którzy ściągną Ukraińców i wtedy zobaczymy co będzie. Za chwilę Ukraińcy będą mogli wjechać do Unii Europejskiej bez wiz. Niemcy już zaczęli im dawać stypendia na studia, a Francuzi zaczęli dla studentów wydawać pięcioletnie wizy. Za chwilę będziemy mogli pomachać Ukraińcom na naszych pięknych autostradach - mówił prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.
Autor: tol/ms / Źródło: TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: pixabay (CC 0 1.0)