Airbus Group zamierzała stworzyć 6 tysięcy miejsc pracy związanych nie tylko z produkcją i obsługą śmigłowców – oświadczyła w piątek firma w związku z niedawną wypowiedzią premier Beaty Szydło.
Przed dwoma dniami Szydło w wywiadzie dla Telewizji Trwam zapewniła, że kończąc negocjacje z Airbus Helicopters w sprawie offsetu za 50 śmigłowców "polski rząd postąpił zgodnie z interesem polskiego państwa". Nawiązała do oświadczenia, jakie 11 października wydał koncern, a w którym zawarto informacje, że ambicją Airbus Group było stworzenie w Polsce 6 tysięcy miejsc pracy (z czego w programie śmigłowcowym 3,8 tys.). Szydło przekonywała w wywiadzie, że "absolutnie taka propozycja nigdy nie była zgłaszana przez stronę francuską”.- Z każdych tych negocjacji są protokoły, można to oczywiście sprawdzić - zapewniła.
Airbus wydał w piątek kolejne oświadczenie. Zapewnia w nim, że firma zawsze "w sposób transparentny i otwarty wypowiadała się o swoich planach związanych z rozwojem obecności przemysłowej w Polsce w branży śmigłowcowej, lotniczej i kosmicznej". "Ambicje naszej Grupy od początku wykraczały poza offset związany z programem śmigłowcowym" – napisano.
"W ostatnich dniach w mediach pojawiły się komentarze sugerujące, że Airbus Group nie poinformował Rządu Rzeczpospolitej Polskiej o zamiarze utworzenia 6000 miejsc pracy w kraju w ramach długofalowej strategii rozwoju Grupy. Nie odpowiada to stanowi faktycznemu. 11 lutego 2016 roku nasz plan działań został oficjalnie zaprezentowany Panu Wiceministrowi Radosławowi Domagalskiemu i pozostałym członkom polskiego zespołu offsetowego. Dzień wcześniej, podczas spotkania z przedstawicielami zarządów Airbus Helicopters i Airbus Group, informacje na ten temat uzyskał bezpośrednio Pan Wicepremier Mateusz Morawiecki. Wszelkie dokumenty z tym związane zostały przekazane polskim władzom w stosownym czasie" – oświadczyła firma w piśmie przesłanym przez obsługującą ją agencję PR.
Rozmowy "bezprzedmiotowe"
Na początku października Ministerstwo Rozwoju, które prowadziło negocjacje offsetowe, poinformowało o zakończeniu rozmów, uznając je za bezprzedmiotowe. Polski rząd uznał, że oferta Airbusa nie zapewniała realizacji interesów ekonomicznych i nie gwarantowała bezpieczeństwa Polski.
Przetarg na wielozadaniowe śmigłowce dla wojska trwał od wiosny 2012. W kwietniu ub. r. MON do końcowego etapu zakwalifikowało ofertę Airbus Helicopters z maszyną H225M. MON podało, że tylko ta oferta spełniła wymogi formalne. Oferty konkurencji odrzucono m.in. ze względu na zbyt odległy termin dostawy (śmigłowce AW149 oferowane przez WSK-PZL Świdnik będące własnością Leonardo Helicopters) i brak uzbrojenia (Black Hawk w wersji eksportowej, które oferowało PZL Mielec należące do firmy Sikorsky). 30 września 2015 r. rozpoczęły się negocjacje umowy offsetowej, której podpisanie było warunkiem zawarcia kontraktu. Airbus Helicopters napisała we wtorek w liście otwartym do premier, że offset oferowany przy zakupie caracali odpowiadał wartości dostawy z podatkiem, zakładał transfer technologii do państwowych spółek, a ambicją przedsiębiorstwa było stworzenie 6 tys. miejsc pracy. Wiceminister rozwoju Radosław Domagalski-Łabędzki mówił tego samego dnia, że jego resort prowadził negocjacje z Airbus Helicopters prawidłowo, w dobrej wierze; nie zerwał ich, ale zakończył zgodnie z zatwierdzonym przez obie strony harmonogramem i nie ma podstaw do roszczeń odszkodowawczych. Wieczorem Domagalski-Łabędzki mówił, że "pierwszy raz słyszał" o możliwości powstania 6 tys. miejsc pracy.
Do czasu nadania tej depeszy w piątek po południu PAP nie uzyskała komentarza Domagalskiego-Łabędzkiego do najnowszego oświadczenia grupy Airbus.
Zastrzeżenia PiS
Decyzji MON o wyborze śmigłowca Caracal sprzeciwiały się m.in. związki zawodowe działające w zakładach, których oferty zostały odrzucone. PZL Świdnik zaskarżył postępowanie.
Wybór ten wzbudził też zastrzeżenia PiS. Partia zawiadomiła prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przy przetargu przez wymagania preferujące maszynę europejskiego koncernu. Wątpliwości wyrażał również prezydent Andrzej Duda. Szef MON Antoni Macierewicz na początku urzędowania podjął decyzję o przeglądzie postępowań dotyczących zakupów, w tym na śmigłowce. Ostatnio w Mielcu Macierewicz zapowiedział, że Wojskom Specjalnym zostaną w najbliższych miesiącach dostarczone maszyny Black Hawk.
Rząd od kilku dni odpiera zarzuty ws. rezygnacji z kontraktu (12.10.2016)
Autor: rzw / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Airbus