Władze Nowej Zelandii zdecydowały, że od października niemal trzykrotnie wzrośnie opłata pobierana od przybywających do tego kraju turystów. Podniesienie stawek nie spodobało się przedstawicielom branży turystycznej. Ich zdaniem "ożywienie turystyki Nowej Zelandii jest daleko w tyle za resztą świata, a to jeszcze bardziej pogorszy globalną konkurencyjność".
W opublikowanym we wtorek komunikacie prasowym minister ds. turystyki i hotelarstwa Matt Doocey oraz minister ds. ochrony przyrody i dziedzictwa historycznego Tama Potaka poinformowali o podniesieniu kwoty podatku turystycznego w Nowej Zelandii, nazwanego International Visitor Conservation and Tourism Levy (IVL). Opłata wzrośnie z obecnych 35 nowozelandzkich dolarów (ok. 84 zł) do 100 nowozelandzkich dolarów (ok. 240 zł) i zacznie obowiązywać już 1 października.
Wzrost podatku turystycznego
Jak przekazano, celem zwiększenia opłaty jest "zapewnienie, by odwiedzający mieli wkład w utrzymanie usług publicznych i doświadczeń na wysokim poziomie podczas wizyty w Nowej Zelandii".
"Turystyka międzynarodowa odgrywa niezwykle ważną rolę w nowozelandzkiej gospodarce, a odwiedzający zza granicy wydali ponad 11 miliardów dolarów w poprzednim roku do końca marca 2024 roku" - podkreślił minister Doocey. "Ale turystyka międzynarodowa wiąże się również z kosztami dla lokalnych społeczności, w tym z dodatkową presją na regionalną infrastrukturę i wyższymi kosztami utrzymania i konserwacji" - dodał.
Jednocześnie według niego, mimo podniesienia kwoty podatku, jego wysokość nie wpłynie na liczbę przybywających do kraju turystów, ponieważ te "100 dolarów będzie stanowić mniej niż 3 proc. wszystkich wydatków zagranicznych gości podczas pobytu w Nowej Zelandii". "Jesteśmy pewni, że Nowa Zelandia nadal będzie postrzegana jako atrakcyjny kierunek turystyczny przez wiele osób na całym świecie" - wskazał.
Branża turystyczna krytykuje decyzję
Nowa Zelandia, podobnie jak wiele innych państw na świecie, zmaga się z istotnym wpływem turystyki na środowisko naturalne oraz przeciążeniem infrastruktury. Podatek od turystów wprowadzono w lipcu 2019 roku, by wspomagał pokrywanie związanych z tym kosztów. Przez ostatnie pięć lat pozostawał na niezmienionym poziomie.
Podniesienie opłaty nie spodobało się przedstawicielom branży turystycznej. Rebecca Ingram, dyrektorka Stowarzyszenia Branży Turystycznej uważa, że taka decyzja zniechęci turystów do przybywania do kraju, zwłaszcza, że nadal tamtejszy sektor turystyki stara się odbudować po lockdownie w czasie pandemii. "Ożywienie turystyki Nowej Zelandii jest daleko w tyle za resztą świata, a to jeszcze bardziej pogorszy naszą globalną konkurencyjność" - stwierdziła w oświadczeniu. Według jej organizacji kraj może stracić gości na rzecz Kanady i Wielkiej Brytanii, do których jest więcej połączeń lotniczych i które to mają mniej wygórowane opłaty pobierane od turystów.
Według najnowszych rządowych statystyk, opublikowanych również we wtorek, liczba odwiedzających Nową Zelandię wynosi obecnie 80 proc. poziomu odnotowywanego przed pandemią. CNN zauważa, że od października wzrośnie nie tylko podatek IVL, ale i cena za wizę turystyczną, wymaganą od obywateli niektórych krajów, z 131 dolarów do 211 nowozelandzkich dolarów (ok. 505 zł).
Źródło: Reuters, CNN, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock