Tesla zaprezentowała swój najnowszy model X zaledwie kilka dni temu, ale dyskusja wokół niego nie cichnie. Najgłośniej mówi się o "skrzydlatych" drzwiach nowego elektrycznego auta. Wszystko dlatego, że one rzeczywiście reagują na otoczenie, w jakim znajduje się samochód - pisze CNN Money.
Charakterystyczną cechą drzwi w nowym modelu Tesli jest ich umocowanie i sposób otwierania - nie jak w tradycyjnych pojazdach, ale w górę, jak w klasycznych autach sportowych.
Różne sposoby
Jednak drzwi w modelu X mają też drugi zawias, dzięki któremu tworzą coś w rodzaju łokcia umożliwiającego otwarcie skrzydła na różne sposoby, w zależności od sytuacji drogowej. Najprostszym sposobem jest otwarcie skrzydła w górę. Dzięki takiemu rozwiązaniu właściciel Tesli może zaparkować niemal wszędzie - nawet w bardzo ciasnych miejscach. Drzwi wyposażone są dodatkowo w czujniki, które analizują, czy obok samochodu znajduje się jakaś przeszkoda. Jeśli więc jakieś auto zaparkuje bardzo blisko Tesli X, górna część drzwi zadziała jak huśtawka a dolna zegnie się jak kolano. W ten sposób skrzydło otworzy się równolegle do boku samochodu obok. Jeśli z kolei Tesla X zaparkuje gdzieś, gdzie jest niski sufit - np. w garażu - skrzydło podniesie się tak wysoko, jak to tylko możliwe, a dolna część drzwi zegnie się tak jak łokieć, dając pasażerom odpowiednią ilość miejsca do opuszczenia auta. Czujniki ultradźwiękowe Tesli odbijają fale dźwiękowe od obiektów znajdujących się nawet w większej odległości od auta. Analizują w ten sposób wszystko, co może stanąć na drodze kierowcy. Co ważne, czujniki nie są widoczne na pierwszy rzut oka. Zostały sprytnie ukryte pod blachą.
Niestety na nowe auto Tesli będzie stać jedynie osoby z grubym portfelem. Ceny modelu X zaczynają się od 132 tys. dolarów i sięgają do 144 tys. dolarów. Warto podkreślić, że podstawowa wersja nowego auta będzie o 5 tys. dolarów droższa od najprostszej wersji modelu S.
Autor: mn / Źródło: CNN Money
Źródło zdjęcia głównego: Tesla