Grupa hakerów podała, że przejęła dostęp do 150 tysięcy kamer monitoringu. W przekazanych mediom materiałach widać wnętrza między innymi szpitala, więzienia i fabryki Tesli. Amerykańska firma Verkada - zarządzająca kamerami - potwierdziła atak.
Hakerzy przejęli nie tylko dostęp do przekazywanego na żywo obrazu z kamer, ale również archiwalne nagrania - pisze Bloomberg, który we wtorek jako pierwszy poinformował o sprawie. Niektóre z kamer kalifornijskiego start-upu używają technologii rozpoznawania twarzy i identyfikowania ludzi.
Ponad 5,2 tysiąca klientów
Atak został przeprowadzony przez międzynarodową grupę hakerów. Chcieliśmy zwrócić uwagę na wszechobecność monitoringu wizyjnego i łatwość, z jaką można uzyskać dostęp do zgromadzonych przez niego danych - przekazał jeden z członków kolektywu.
Verkada potwierdziła, że doszło do ataku, i odcięła hakerom dostęp do kamer. Firma prowadzi dochodzenie badające skalę ataku, poinformowano również organy ścigania - przekazano w oświadczeniu.
Firma informuje na swoich stronach, że ma ponad 5,2 tys. klientów, do których należą m.in. urzędy, uczelnie i hotele. Bloombergowi przekazano przejęte przez hakerów nagrania m.in. z jednego ze szpitali na Florydzie, posterunku policji w Massachusetts, szkoły podstawowej w Connecticut, więzienia w Alabamie i fabryki Tesli w Szanghaju.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock, Twitter