W sprawie afery spalinowej w Volkswagenie podejrzanych jest „mniej niż dziesięć" osób związanych z koncernem - wskazuje raport niemieckiej prokuratury. Wcześniej wskazywano, że nawet do 30 menedżerów mogło być zamieszanych w oszustwo.
Rzecznik prasowy niemieckiej prokuratury przekazał francuskiej agencji informacyjnej AFP, że „więcej niż dwóch, lecz mniej niż dziesięciu” członków załogi koncernu zostanie podanych śledztwu. Początkowo, komentarze po ukazaniu się raportu wskazywały na to, że nawet do 30 menedżerów mogło być zamieszanych w aferę. Volkswagen jednak odpierał te zarzuty, uznając je za bezpodstawne. Klaus Ziehe, rzecznik prasowy prokuratury w Braunschweig, w północnych Niemczech, powiedział dziennikarzom, że policja stanowa zatrudni grupę dwudziestu śledczych do pracy nad tym przypadkiem.
Duże ilości dowodów
W zeszłym tygodniu, dokonano nalotu na siedzibę Volkswagena w ramach śledztwa, które miało pomóc w dotarciu do osób odpowiedzialnych za wdrożenie nieuczciwego urządzenia. Udało się wówczas zebrać ogromne ilości informacji. - Rozmawiamy o terabajtach, nie gigabajtach [danych] oraz z pewnością o wielu kartonach papierów - mówi Ziehe. Niemieccy prokuratorzy wszczęli śledztwo po tym, jak otrzymali kilkanaście skarg od użytkowników oraz jednej od samego Volkswagena. Oprócz śledztwa prowadzonego przez władze niemieckie, jak i krajów z całego świata dotkniętych skandalem, koncern samochodowy zdecydował się przeprowadzić własne, wewnętrzne dochodzenie przy pomocy zatrudnionej w tym celu amerykańskiej firmy adwokackiej.
Władze USA ujawniły 18 września, że Volkswagen jest podejrzewany przez amerykańską federalną Agencję Ochrony Środowiska (EPA) o manipulowanie pomiarem spalin z silników dieslowskich, co może oznaczać dla producenta ogromne kary. Koncern przyznał 22 września, że zakwestionowane przez EPA oprogramowanie było instalowane w jego samochodach także poza USA. Może ono znajdować się w ok. 11 mln pojazdów na całym świecie, w tym w Polsce. Ujawnienie afery spowodowało znaczny spadek kursu akcji VW. Poprzedni prezes koncernu Martin Winterkorn podał się do dymisji chociaż utrzymywał, że nie ma sobie nic do zarzucenia.
Autor: ag / Źródło: BBC, tvn24bis.pl