W czwartek złoty tracił wobec dolara i franka, natomiast nieznacznie umocnił się wobec euro. Około godziny 17.15 za wspólną walutę trzeba było zapłacić 4,12 zł , za dolara 3,87 zł, a za franka 3,90 zł.
Zdaniem analityka DM BOŚ Konrada Ryczki w trakcie czwartkowego handlu złoty oddał większą część wcześniejszych zysków wobec dolara oraz franka, notując nieznaczne umocnienie w relacji do europejskiej waluty.
- Ostatnie kilkanaście godzin handlu na rynku złotego przyniosło wyraźne podbicie na parze USD/PLN. We wczorajszych godzinach popołudniowych złoty zyskał ok. 15 groszy względem amerykańskiej waluty, podczas gdy dziś tracił ok. 5 groszy - zauważył analityk.
Wyjaśnił, że była to w dużej mierze pochodna zachowania dolara na szerokim rynku oraz zmienności na głównej parze walutowej - EUR/USD. Zdaniem Ryczki ogłoszone w środę przez FED stanowisko początkowo odebrane zostało jako mniej jastrzębie niż oczekiwano, m.in. z uwagi na obniżenie prognoz co do amerykańskiej gospodarki. Wraz z upływem kolejnych godzin inwestorzy dochodzili jednak do wniosku, iż sytuacja fundamentalna nie uległa większej zmianie i w dalszym ciągu zbliżamy się do momentu podwyżek stóp w USA. - W konsekwencji czwartek na rynku mijał pod znakiem umocnienia amerykańskiej waluty, co w przypadku głównej pary walutowej przyniosło spadek z okolic 1,10 dol. ponownie do 1,06 dol. za euro - dodał.
Reakcja rynku
Także Paweł Ropiak z działu analiz DM XTB zwrócił uwagę na wpływ środowego komunikatu FED oraz wypowiedzi szefowej banku Janet Yellen na sytuację na rynkach. - W trakcie późnych godzin nocnych korekta na dolarze została przerwana i główna waluta świata powróciła do swojego ponad półrocznego trendu aprecjacyjnego. W stosunku do walut G10 dolar tracił jedynie do norweskiej korony, której emitent, Norges Bank, wbrew oczekiwaniom większości ekonomistów pozostawił stopy procentowe na niezmienionym poziomie - poinformował Ropiak. Zauważył, że w czwartek złoty do większości walut tracił. Umacniał się jedynie do euro, podobnie jak wszystkie ważniejsze waluty. - Opublikowane dzisiaj po południu minutes RPP (zapis posiedzenia Rady - red.) nie miały wpływu na notowania polskiej waluty. Następną ważną daną dla polskiej gospodarki będzie stopa bezrobocia, której odczyt poznamy w najbliższy wtorek - zauważył. Według Ropiaka rynek walutowy ciągle "dochodzi do siebie" po środowym posiedzeniu FED; koło południa w czwartek zmienność na nim zmalała i uwaga inwestorów przeniosła się na piątek. Na ten dzień zaplanowano wiele przemówień przedstawicieli banków centralnych gospodarek G10 - Japonii, Australii i Stanów Zjednoczonych. - Poznamy także inflację w Kanadzie, która pozwoli ocenić stosunek Banku Kanady do dalszej polityki pieniężnej - dodał.
Autor: mn / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24