Kopalnie Kompanii Węglowej mają przed sobą perspektywę niełatwego procesu restrukturyzacji albo niekoordynowanej przez nikogo restrukturyzacji przez upadłość - podkreślał w środę w rozmowie z dziennikarzami wicepremier, minister gospodarki Janusz Piechociński.
- Część związków zawodowych zdaje się nie rozumieć sytuacji, w jakiej jest obecnie europejska branża węglowa, bo wyzwania dotyczą nie tylko Polski - powiedział dziennikarzom wicepremier.
Jak Bogdanka?
- Działające w oparciu o dużo mniejsze koszty inne kopalnie w Polsce, np. Bogdanka, nie mają kokosów, ale utrzymują właściwe zyski i płynność, podczas gdy działające w trudniejszych warunkach ekonomicznych, ze względu na zaszłości, górnictwo śląskie, w oderwaniu od efektywności wydobycia jednej tony, ma przed sobą perspektywę albo głębokiego, niełatwego procesu restrukturyzacji, albo niekoordynowanej przez nikogo restrukturyzacji przez upadłość - podkreślił minister gospodarki.
Restrukturyzacja
Jak tłumaczył Piechociński, cztery śląskie kopalnie nie mają być zamknięte, ale przesunięte do Spółki Restrukturyzacji Kopalń, a ich wydobycie ma być ograniczone na ścianach i chodnikach, które powodują wielkie straty. Jak dodał, kopalnie te wygenerowały w ciągu dwóch ostatnich lat 1 mld 900 mln zł strat i to one "ciągną w dół" pozostałe kopalnie Kompanii.
- To jest jeden organizm gospodarczy, mamy cztery kopalnie o bardzo głębokim bieżącym deficycie. Średnio strata na tonie wydobywanego węgla w listopadzie przekroczyła 60 zł - mówił minister gospodarki.
Program naprawczy
Podkreślał, że rząd nie ma możliwości zakazania wydobycia węgla. - Zostały wyczerpane te formy, które są dopuszczalne; zostaje jedno - program naprawczy, gdzie przesuwamy te cztery kopalnie do Spółki Restrukturyzacji Kopalń i po ich odchudzeniu, pozbyciu się kosztów, wprowadzeniu nowego mechanizmu pracy górników mogą to być jeszcze zdrowe organizmy. Jednak bez pracy, bez wysiłku, bez przyzwolenia i akceptacji także środowiska społecznego tego zrobić się nie da - zaznaczył.
- Być może problemy z naszym węglem są bardzo przejściowe, dlatego nikt nie chce wygaszać potencjału, ale każdy chce, by ten potencjał był bardzo racjonalnie, ekonomicznie i efektywnie wykorzystywany - mówił.
- W programie naprawczym państwo daje od siebie w imieniu polskiego społeczeństwa bardzo dużo. Z węgla nie rezygnujemy, bo to jest nasz strategiczny surowiec. Chcemy zachować elementarne bezpieczeństwo w oparciu o własne źródło energii i chcemy być eksporterem netto energii, ale jednocześnie (...) musimy dbać o to, by ta energia była wytwarzana w oparciu o aprobowaną cenę i koszt, który nie niszczą reszty gospodarki - dodał.
Co dalej?
Piechociński pytał też retorycznie, czy rząd "miałby zakazać Bogdance produkcji węgla, by ci, którzy produkują go drożej, mogli go sprzedać na polskim rynku".
- Zapytajmy więc tych, którzy palą tym węglem w swoich piecach, zapytajmy emerytów i rencistów, a na koniec zapytajmy odbiorców energii, którymi wszyscy jesteśmy, czy kupimy w cenie energii także ewidentną, strukturalną nieefektywność wydobycia węgla na wielu chodnikach i na wielu ścianach - mówił wicepremier.
Rządowy plan naprawczy dla Kompanii Węglowej zakłada sprzedaż nowej, zawiązanej przez Węglokoks spółce celowej 9 z 14 kopalń Kompanii. Z pozostałych jedną ma kupić Węglokoks (Piekary), a cztery mają być przekazane Spółce Restrukturyzacji Kopalń. Chodzi o Bobrek-Centrum, Sośnica-Makoszowy, Pokój i Brzeszcze.
Autor: /gry / Źródło: PAP