Uzgodnione w Unii Europejskiej poprawki do dyrektywy gazowej mogą sprawić, że gazociąg Nord Stream 2 wykorzystywany będzie w połowie. Gazprom, szykując się na najgorszy scenariusz, zasygnalizował możliwość budowy drugiej nitki gazociągu Turecki Potok - pisze rosyjski "Kommiersant".
Według rosyjskiego dziennika, jest bardzo prawdopodobne, że Nord Stream 2 "zostanie niezapełniony do końca przez co najmniej kilka pierwszych lat eksploatacji".
Dyrektywa gazowa
"Kommiersant" przeanalizował zeszłotygodniowe porozumienie między Parlamentem Europejskim, Komisją Europejską i krajami unijnymi w sprawie nowelizacji dyrektywy gazowej. Dziennik wskazał, że w świetle tych nowych reguł "Komisja Europejska może - analogicznie do gazociągu Opal - zabronić Gazpromowi wykorzystywania Nord Stream 2 w więcej niż połowie".
Gazeta dodała, że istnieje teoretyczna możliwość uzyskania dla Nord Stream 2 wyłączenia z przepisów prawa unijnego. Jednak "w praktyce, jak wynika z tekstu poprawek do dyrektywy gazowej, taka droga będzie długa, trudna i nie wróży całkowitego sukcesu". "Sytuacja jest trudna, Unia Europejska i Niemcy zyskują nowe narzędzie nacisku na Gazprom" - podkreślił "Kommiersant", powołując się na opinię wyrażaną przez specjalistów z branży gazowej. Gazeta zaznaczyła przy tym, że przyjęcie dyrektywy pozwoli na wydanie przez Danię zezwolenia na budowę Nord Stream 2. Brak tego zezwolenia jest obecnie "jedynym czynnikiem stawiającym pod znakiem zapytania plany zakończenia budowy pod koniec 2019 roku" - przypomniał dziennik.
Turecki Potok
- Mimo wszystko gazociąg będzie istnieć i to samo w sobie daje Gazpromowi pewne gwarancje, w tym w ramach dyskusji o tranzycie gazu przez Ukrainę - powiedziała "Kommiersantowi" Maria Biełowa z firmy Vygon Consulting. Zauważyła, że "kiedy przepustowość (gazociągu) Opal była prawnie ograniczona, to w zimne dni faktycznie wykorzystywano ją bez uwzględnienia tych ograniczeń".
"Kommiersant" zwrócił uwagę, że rosyjski koncern Gazprom "dał sygnał, że uwzględnia możliwe ograniczenia dotyczące Nord Stream 2 i myśli o nowych gazociągach do Europy, które pozwoliłyby mu w razie konieczności zrezygnować z trasy tranzytu przez Ukrainę". Dziennik podał, że szef Gazpromu Aleksiej Miller dopuścił możliwość budowy drugiej nitki Tureckiego Potoku.
"Gazociąg ten, jeśli będzie zrealizowany, będzie biegł do UE z Turcji drogą lądową i poprawki do dyrektywy gazowej nie stworzą dla niego trudności" - ocenia "Kommiersant".
Nord Stream 2
Budowany od kilku miesięcy Nord Stream 2 jest wspólnym przedsięwzięciem rosyjskiego Gazpromu oraz pięciu zachodnich firm energetycznych: austriackiej OMV, niemieckich BASF-Wintershall i Uniper, francuskiej Engie i brytyjsko-holenderskiej Royal Dutch Shell. Gazociąg ma prowadzić po dnie Morza Bałtyckiego z Rosji do Niemiec, uzupełniając działający już Nord Stream.
Zgodnie z obecnym planem Nord Stream 2 ma być gotowy pod koniec 2019 roku. Jak podawało niedawno Deutsche Welle, na dnie Morza Bałtyckiego ułożono już prawie jedną trzecią drugiej nitki gazociągu.
Część państw UE, w tym Polska, ma zastrzeżenia do projektu, argumentując, że jeszcze bardziej uzależni on energetycznie państwa europejskie od Rosji oraz że zniknie czynnik powstrzymujący ją przed jeszcze bardziej agresywnymi działaniami na Ukrainie.
Autor: mb / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Nord Stream 2 | Paul Langrock