Fatalny początek tygodnia dla złotego. Polski pieniądz w poniedziałek mocno tracił wobec głównych walut. Spadkami, choć ostatecznie niewielkimi, dzień zakończyła także warszawska giełda.
GPW otworzyła poniedziałkową sesje spadkami. Około godziny 9.15 główny indeks warszawskiego parkietu WIG20 tracił 4,7 procent. W kolejnych godzinach handlu spadki się pogłębiły. Po godzinie 13 indeks zniżkował o ponad 8 procent.
Spośród spółek notowanych na WIG20 najwięcej traciły na wartości akcje CCC - ponad 21 procent, oraz LPP - blisko 16 procent. W piątek rząd zdecydował o ograniczeniu działalności galerii handlowych.
Ostatecznie indeksy podźwignęły się przez zamknięciem. WIG20 zakończył dzień jedynie 1,79 proc. pod kreską, a WIG stracił 2,31 proc.
Spadki obserwowaliśmy także na europejskich parkietach. Na zamknięciu sesji indeks Euro Stoxx 50 spadł o 5,25 proc., niemiecki DAX zniżkował o 5,31 proc., francuski CAC 40 poszedł w dół o 5,75 proc., a brytyjski FTSE 100 stracił 4,71 proc.
Od zniżek zaczęła się sesja na Wall Street. Indeks S&P 500 spadł o ponad 7 procent, co spowodowało automatyczne zawieszenie handlu na 15 minut. To trzecia taka sytuacja w ciągu ostatnich sześciu dni. Po wznowieniu handlu indeks zniżkował o ponad 9 procent. Podobnie jak indeksy Dow Jones Industrial oraz Nasdaq.
- Inwestorzy obawiają się, że Fed może wiedzieć coś, czego rynki nie wiedzą. Jest też sceptycyzm, na ile obniżki stóp procentowych mogą pomóc gospodarce w walce ze skutkami koronawirusa - powiedział Ulrich Urban, dyrektor ds. strategii i badań w John Berenberg Gossler.
Notowania złotego
W poniedziałek mocno tracił złoty. Za euro po godzinie 21.00 trzeba było płacić ok. 4,45 zł. Ostatni raz kurs ponad 4,40 zł odnotowano na początku lipca 2018 roku.
Frank kosztował niemal 4,21 zł. To poziom bliski historycznych rekordów, niewidziany na parze CHF/PLN od czerwca 2016 roku.
W poniedziałek po południu zyskiwał też dolar amerykański. Za tę walutę trzeba było zapłacić 3,98 zł.
- Od rana złoty zachowywał się dość stabilnie, lecz po południu zaczął wyraźnie słabnąć - powiedziała główna ekonomistka Banku Pocztowego Monika Kurtek.
W jej ocenie, w najbliższym czasie złoty pozostanie słaby wobec euro, co może być związane z obawami inwestorów dotyczącymi epidemii koronawirusa oraz oczekiwaniami inwestorów co do obniżki stóp procentowych w Polsce.
- W takim otoczeniu EUR/PLN może podążyć nawet w kierunku 4,50 – powiedziała ekspertka.
Autor: mb / Źródło: tvn24bis.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock