Zamknięte banki, kontrola kapitału, zapowiedź referendum ws. pomocy dla Grecji, utrzymanie przez EBC finansowania banków greckich na tym samym poziomie - to wszystko od rana uderza w europejskie rynki. Tracą indeksy w Warszawie, ale też w innych europejskich stolicach.
Pierwsze reakcje warszawskiej giełdy na to co dzieje się w Grecji są bardzo negatywne. WIG20 spada o ponad 3,0 proc.
Ponad 3,6 proc. na minusie otworzył się szeroki WIG. Pozostałe indeksy także na minusie.
Spadkami reaguje sektor bankowy. mBank spada o 5,4 proc., Pekao SA spada o 4,1 proc., PKO BP o 4,4 proc., a ubezpieczyciel PZU o 2,8 proc.
Świat też reaguje
Spadkami reaguje Europa. Na otwarciu francuski CAC40 traci blisko 4,5 proc., londyński FTSE 250 prawie 2,5 proc. -4 proc. notuje niemiecki DAX. Na lekkim minusie też moskiewska giełda MICEX o 0,96 proc. A inne giełdy: w Tokio spadek o 2,9 proc., Szanghaj o 3,9 proc.
"Na Grecję gwałtownie reaguje też rynek obligacji. Rentowność greckich papierów dziesięcioletnich rośnie z 10,88 proc. do 14,55 proc. Rentowność włoska rośnie z 2,15 proc. do 2,36 proc., a hiszpańska z z 2,12 proc. do 2,32 proc. Z drugiej strony mocno drożeją obligacje niemieckie: rentowność spada z 0,92 proc. do 0,77 proc." - wylicza Rafał Hirsch.
Grecja się opamięta?
Sytuację na rynkach ocenił też Marek Wołos, dyrektor departamentu analiz TMS Brokers. - Ta nerwowość na rynkach to oczywiście efekt Grecji. Zdecydowanym zaskoczeniem jest greckie referendum. Piątek rynki kończyły w całkiem innych nastrojach i z innymi przewidywaniami co do rozwoju sytuacji w Grecji. Pojawiło się referendum i zerwane rozmowy. W końcu pojawiły się obostrzenia w przepływie kapitału i blokada systemu bankowego. To są nowe wydarzenia i nie sposób, żeby rynki na nie nie zareagowały - podkreślił analityk.
I dodał: - W tym momencie rynki odreagowują. Wydaje mi się, że sądzą, iż zapowiedź referendum z jednej strona a zamknięcie systemu bankowego z drugiej oznacza, że zapewne greccy obywatele zagłosują za oszczędnościami a przeciwko Syrizie. Rynek myśli, że Grecy się opamiętają.
Najgorzej od lat
Agencje podają, że poniedziałek zapowiada się na najgorszych dzień na giełdach od 2011 roku. "Teraz, gdy weszliśmy na tak niepewny grunt, jak kontrola przepływów kapitałowych i depozytów (...) ryzyko, że nastąpi Grexit (wyjście Grecji ze strefy euro) rośnie, a razem z nim niepokój na rynkach" - głosi niedzielny raport Goldman Sachs. Premier Wielkiej Brytanii David Cameron ocenił, że Grecji trudno będzie pozostać w unii walutowej, jeśli wyborcy odrzucą w referendum porozumienie z wierzycielami. Uspokajający komentarz wygłosił natomiast minister finansów Włoch Pier Carlo Padoan: - Nie jestem zdziwiony zmiennością na rynkach, ale nie jestem też zmartwiony. EBC dysponuje wszelkimi instrumentami, by sobie z tym poradzić - powiedział Padoan w wywiadzie dla "Il Corriere della Sera". - Przypominam, że nie jest to rok 2011 - dzisiaj instytucje (finansowe) są bardziej stabilne, tak jak i nasza gospodarka.(...) Podkreślam, że niewypłacalność Grecji nie spowoduje zwiększenia włoskiego zadłużenia - dodał Padoan.
Autor: mn//bgr / Źródło: tvn24bis.pl, PAP