Na czwartek związkowcy zapowiedzieli decyzje o harmonogramie protestów w górnictwie i całym regionie śląsko-dąbrowskim. Jak mówią, to m.in. następstwo środowej zapowiedzi premier Ewy Kopacz o skierowaniu do Sejmu w trybie pilnym ustawy o restrukturyzacji górnictwa.
Przedstawiciele śląsko-dąbrowskiej Solidarności akcentują, że ustawa ta zakłada likwidację kopalń i tysięcy miejsc pracy. Podkreślają jednak, że ich protest związany jest także z sytuacją innych działających w regionie branż, m.in. zbrojeniowej czy stalowej.
Co z pracownikami?
W środę rząd przyjął program naprawczy dla Kompanii Węglowej. Dokument stwierdza m.in., że możliwości dofinansowania spółki wyczerpały się i bez restrukturyzacji upadnie ona w ciągu miesiąca. Wśród rozwiązań wskazano likwidację 4 kopalń KW, przeniesienie 6 tys. osób do innych zakładów i osłony dla 5,2 tys. zwalnianych – kosztem ok. 2,3 mld zł. Szefowa rządu wyjaśniała w środę, że chodzi o zlikwidowanie KW i zastąpienie jej nową spółką, a następnie konsolidację przemysłu górniczego z energetyką. Akcentowała, że z tym planem związana jest nowa propozycja rozwoju przemysłu na Śląsku, która zostanie przedstawiona na początku marca. W związku z przyjęciem planu naprawy dla KW Kopacz zapowiedziała, że w czwartek lub piątek do Sejmu trafi projekt zmian w ustawie o górnictwie węgla kamiennego.
Jak zareagują?
Swoje działania wobec tych zapowiedzi w czwartek uzgodnić mają związkowcy. Najpierw w czwartek o godz. 9. rano ma się spotkać sztab protestacyjno-strajkowy górniczych central związkowych. Potem, na godz. 13. zaplanowano zebranie Międzyzwiązkowego Komitetu Protestacyjno-Strajkowego Regionu Śląsko-Dąbrowskiego (uczestniczą w nim Solidarność, OPZZ, Forum Związków Zawodowych, Sierpień 80 i związek Kontra). Komitet ma zdecydować o harmonogramie akcji protestacyjno-strajkowej w regionie. Jak zaznaczył w środę szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności Dominik Kolorz, górnictwo znalazło się w bardzo trudnej sytuacji, a wraz z nim dziesiątki tysięcy pracowników branży i otoczenia. Związkowcy wezmą też jednak pod uwagę sytuację znajdującego się na krawędzi upadku gliwickiego Bumaru (z branży zbrojeniowej) czy też zakładów przemysłu stalowego. - Sposób, w jaki rząd postąpił z problemami górnictwa, pokazuje, że ta władza nie cofnie się przed likwidacją miejsc pracy w innych zakładach i branżach, bo nie ma pomysłów i po prostu nie potrafi zrobić nic sensownego. Każdy górnik przodowy, z obojętnie jakiej kopalni, przygotowałby lepszy program restrukturyzacji branży niż to, co przyjął rząd - ocenił Kolorz. - Ten rząd dąży do konfrontacji ze Śląskiem, ale my nie zamierzamy wywiesić białej flagi i w milczeniu zgodzić się na powtórkę pseudoreformy górnictwa z lat 90., bo to ona jest jednym z głównych źródeł obecnego regresu w naszym regionie - podkreślił. Przypomniał, że także pod koniec lat 90. rządzący obiecywali w miejsce wygaszanych kopalń nowe miejsca pracy m.in. w nowoczesnym przemyśle. Zamiast zapowiadanych 150 tys. miejsc pracy powstało ich dotąd ok. 30-40 tys., w dodatku z reguły źle opłacanych i opartych o tzw. umowy śmieciowe. W efekcie całe dzielnice – zdaniem Kolorza – stały się skansenami biedy i bezrobocia, jak bytomskie Miechowice czy rybnickie Niedobczyce.
Bez konsultacji?
Przedstawiciele górniczych związków akcentują też, że dotychczasowe działania rządu ws. KW nie były z nimi, wbrew wcześniejszym ustaleniom, konsultowane. W środę, jeszcze przed przyjęciem przez rząd planu naprawczego dla KW, ogłosili treść swego listu do szefowej rządu. Wskazali w nim m.in., że przyjęcie programu, który nie został uzgodniony ze stroną społeczną, a zakłada likwidację kopalń i miejsc pracy, będzie złamaniem deklaracji i ustaleń dokonanych w ub. roku podczas spotkań ze stroną społeczną przez rządy zarówno Donalda Tuska, jak i Ewy Kopacz. - Pomimo zapewnień premiera Tuska, podtrzymanych też przez premier Kopacz, że w pierwszej kolejności rząd będzie starał się przeciwdziałać nadmiernemu importowi węgla spoza UE (...) oraz że rozważy możliwość czasowego obniżenia wysokości, bądź zawieszenia części obciążeń publicznoprawnych górnictwa, tych obietnic nie zrealizowano. Rząd zamiast działać na rzecz uzdrowienia polskiego górnictwa, postanowił likwidować kopalnie i dziesiątki tysięcy miejsc pracy - uznał szef górniczej Solidarności Jarosław Grzesik. Jego zdaniem ta decyzja oznacza, że na Śląsku dojdzie do wybuchu konfliktu społecznego. - Jesteśmy gotowi na wszystkie formy protestu, konwencjonalne i niekonwencjonalne, ze strajkiem generalnym włącznie, a akcja protestacyjna obejmie nie tylko zakłady górnicze - zapowiedział Grzesik. W środę pełnomocnik rządu ds. restrukturyzacji górnictwa Wojciech Kowalczyk był pytany na konferencji prasowej czy założenia planu dla KW były konsultowane ze związkami. Odpowiedział, że premier i inni przedstawiciele rządu spotykali się z przedstawicielami związków. Poinformował, że zaprosił wszystkie centrale i związki z Kompanii na 9 stycznia do CPS Dialog w Warszawie. Związkowcy kwestię ew. uczestnictwa w tym spotkaniu mają omawiać w czwartek.
Autor: mn / Źródło: PAP