To jest bardzo dewastujące dla Rosji - powiedział w czwartek Donald Trump, odnosząc się do wojny cenowej na rynku ropy między Moskwą a Rijadem. Prezydent USA zapowiedział też, że "w odpowiednim momencie" będzie interweniował w tym konflikcie. Spór dotyczy poziomu produkcji w okresie spadku popytu spowodowanego pandemią koronawirusa.
Trump powiedział dziennikarzom, że zaangażuje się w wojnę cenową w stosownym momencie, ponieważ na razie niskie ceny benzyny są dobre dla amerykańskiej gospodarki, nawet jeśli szkodzi to producentom ropy w USA.
"To bardzo dewastujące dla Rosji"
- To jest bardzo dewastujące dla Rosji, bo jeśli się jej przyjrzeć, to cała jej gospodarka oparta jest na tym (ropie), a mamy najniższe ceny od dziesięcioleci (...). Powiedziałbym, że jest to bardzo złe dla Arabii Saudyjskiej, ale oni wdali się w wojnę o ceny, wojnę o produkcję - dodał Trump. Prezydent rozmawiał 9 marca na temat rynku ropy z saudyjskim następcą tronu, księciem Muhammedem ibn Salmanem, a we wtorek ambasador USA w Rijadzie John Abizaid rozmawiał z tamtejszym ministrem energetyki - podał Departament Stanu, ale nie udostępnił szczegółów tych rozmów. Notowania ropy spadły drastycznie, a w tym tygodniu osiągnęły najniższy poziom od 20 lat, ponieważ pandemia koronawirusa spowoduje prawdopodobnie duży spadek popytu.
Do redukcji cen przyczynił się też konflikt między państwami OPEC i Rosją, który wybuchł, gdy nie zdołały one uzgodnić strategii podtrzymania cen surowca poprzez ograniczenie produkcji. Na zmniejszenie wydobycia nie zgodziła się Moskwa.
"Presja nieunikniona"
Resort energii USA poinformował w czwartek, że rozpocznie uzupełnianie rezerw strategicznych ropy i w pierwszej rundzie kupi 30 mln baryłek surowca od małych i średnich producentów. Arabia Saudyjska, w obawie przed utratą udziału w rynku, rozpoczęła wojnę z Rosją na skalę dostaw (czyli o to, kto więcej rzuci na rynek) po to, by zmusić Moskwę do ustępstw - pisze ekspert Reutersa ds. ropy John Kemp. Zwiększenie produkcji przez Saudyjczyków może doprowadzić do kryzysu nadpodaży surowca. Bardzo niskie ceny ropy już zmuszają amerykańskie firmy naftowe do korygowania planów wydobycia. - Biały Dom nie pozwoli na to, by wojna na skalę produkcji zagroziła całemu sektorowi w USA, albo jego marzeniom o "niezależności energetycznej", a więc polityczna i dyplomatyczna presja jest nieunikniona - prognozuje ekspert. - Współpraca Rosji może stać się możliwa w zamian za ustępstwa USA w innych obszarach, jak Nord Sream 2 i rozluźnienie sankcji (nałożonych na Rosję) - konkluduje Kemp.
Autor: mp//dap / Źródło: PAP