W najbliższym czasie kierowców nie będą czekały większe zmiany na stacjach benzynowych - przewidują analitycy rynku paliw. Eksperci twierdzą, że za litr popularnej "95-tki" kierowcy zapłacą maksymalnie 5,19 złotych, za diesla 5,13 złotych, za autogaz do 2,08 złotych za litr.
Jak napisali w piątkowym komentarzu analitycy portalu e-petrol, "wprawdzie niepokoje związane m.in. z sytuacją w regionie Zatoki Perskiej budzą obawy o stabilność eksportu ropy z tego regionu świata, jednak wciąż pojawia się sporo czynników, mogących łagodzić ich wydźwięk - a to w rezultacie skutkuje względną stabilnością cen".
Spokojny okres na stacjach
Według analityków BM Reflex, mamy do czynienia z "wyjątkowo spokojnym okresem" wakacyjnym na stacjach paliw. "Zgodnie z oczekiwaniami kolejny tydzień lipca nie przyniósł większych ruchów cenowych". Jak wskazali, zarówno benzyna jak i olej napędowy są o ok. 7-8 groszy na litrze droższe niż przed rokiem, natomiast ceny autogazu są niższe o ok. 30 groszy na litrze niż przed rokiem. Według nich, najtaniej za benzynę bezołowiową 95 zapłacimy w województwie łódzkim, a najdrożej w podlaskim i warmińsko-mazurskim. "Również olej napędowy najtańszy jest w województwie łódzkim i najdroższy w warmińsko-mazurskim. Autogaz najtańszy jest w województwie małopolskim, a najdroższy w województwie lubuskim i mazowieckim" - czytamy w analizie BM Reflex. Z prognozy e-petrol wynika, że między 29 lipca i 4 sierpnia 2019 ceny na stacjach paliw nie będą specjalnie różnić się od tych z poprzednich tygodni. "Średnia cena benzyny 98-oktanowej ulokuje się zapewne w przedziale 5,40-5,51zł/l, a popularniejsza odmiana Pb95 kosztować może 5,08-5,19 zł/l" - podał e-petrol. Natomiast średnią cenę diesla oszacowano na poziomie 5,03-5,13 zł/l. "Za autogaz kierowcy zapłacą od 2,03 do 2,08 zł/l" - wskazano.
Rynek ropy naftowej
Analitycy BM Reflex w piątkowym komentarzu zwracają ponadto uwagę, że rynek ropy naftowej zdominowały w tym tygodniu "zwyżkowe informacje" - w skali tygodnia cena ropy Brent podrożała o ok. 2 dol. na baryłce (z 61,27 dol. za baryłkę do 63,43 dol.). "Przyczynami wzrostu cen ropy był znaczny spadek zapasów ropy w amerykańskich magazynach (10,9 mln baryłek wobec oczekiwanego spadku 4,4 mln baryłek) wywołany wstrzymaniem produkcji na wielu platformach wydobywczych zlokalizowanych w Zatoce Meksykańskiej z powodu sztormu Barry 2 tygodnie temu" - tłumaczą przedstawiciele BM Reflex. Tymczasem e-patrol zwraca uwagę na napięte relacje Wielkiej Brytanii i Iranu oraz wyraźny spadek zapasów ropy w USA odnotowany przez amerykański Departament Energii. Przełożyło się to na nieznaczny wzrost notowań surowca w ostatnich dniach. "Inwestorów poważnie niepokoi powrót problemu nadpodaży na rynku naftowym, która utrzymuje się pomimo wyraźnych ograniczeń w produkcji w krajach OPEC+ (Organizacja Krajów Eksportujących Ropę Naftową OPEC i inni producenci ropy, w tym Rosja - red.). Jej powodem jest spowolnienie tempa globalnego wzrostu gospodarczego, które przekłada się na wolniejszy wzrost popytu na produkty naftowe i to właśnie rynkowe fundamenty ograniczają przestrzeń do wzrostu cen ropy" - czytamy w komentarzu
Autor: mp / Źródło: PAP