Rozwód w błyskawicznym tempie. Nowy plan Ministerstwa Sprawiedliwości

rozwod shutterstock_1043592691
Markiewicz: jeśli ktoś chce się teraz rozwodzić, to w Warszawie na rozwód czeka pięć, sześć lat
Źródło: TVN24
Trwają prace nad przyśpieszeniem orzekania rozwodu w Polsce. Ministerstwo Sprawiedliwości ma na stole dwie propozycje. Rozwód u notariusza albo w urzędzie stanu cywilnego - informuje "Rzeczpospolita". Eksperci są przychylni temu rozwiązaniu, ale obawiają się szybkich rozwodów na przykład po kłótni małżeńskiej.

Resort sprawiedliwości pracuje nad zmianą prawa w kwestii udzielania rozwodu za porozumieniem stron. Chce, aby małżeństwo mogło rozwiązać związek małżeński również przez sądem albo w urzędzie stanu cywilnego.

"Przyjęcie takiego rozwiązania niewątpliwie wpłynęłoby na odciążenie sądów i umożliwiło małżonkom szybsze uzyskanie rozwodu za porozumieniem stron, bez orzekania o winie, zwłaszcza w sytuacji, gdy małżonkowie nie posiadają małoletnich dzieci" - uzasadnia Ministerstwo Sprawiedliwości cytowane przez "Rzeczpospolitą".

Rozwód po nowemu. U notariusza albo przed urzędem stanu cywilnego

Dziennik pisze, że obecnie w Warszawie sprawa rozwodowa trwa bardzo długo. Adwokat dr Joanna Dominowska informuje, że sam odpis pozwu trafia z sądu do pozwanego w czasie od trzech do sześciu miesięcy.

– Umożliwienie uzyskiwania rozwodu poza sądem, czy to u notariusza, czy to w urzędzie stanu cywilnego, sprawi, że małżonkowie nie będą musieli czekać po osiem–dwanaście miesięcy na rozprawę, która w przypadku zgodnych wniosków stron trwa kilkanaście, a czasem wręcz kilka minut – komentuje dla dziennika mecenas Dominowska.

Aleksander Szymański, prezes Krajowej Rady Notarialnej, uważa, że to "właściwy kierunek zmian legislacyjnych."

- Notariusze od lat regulują w formie aktu notarialnego stosunki majątkowe między małżonkami: w trakcie trwania małżeństwa w formie umowy majątkowej małżeńskiej zwanej intercyzą, jak i po zakończeniu małżeństwa poprzez umowę o podział dotychczasowego majątku wspólnego małżonków. Tym samym przyjęcie bezspornego rozwiązania małżeństwa przed notariuszem przybrać może postać kompleksowego uregulowania zarówno stosunków osobistych, jak i majątkowych między małżonkami - podkreślił prezes KRN, cytowany przez dziennik.

Wprowadzenie rozwodu notarialnego odciąży też sądownictwo - ocenił. Na taki krok zdecydowały się już m.in. Hiszpania, Francja, Łotwa, Litwa i Słowenia.

Eksperci na tak

- Od dawna w społeczeństwie istnieje zapotrzebowanie na pozasądowe uzyskiwanie rozwodu przez małżeństwa, które nie są w konflikcie i którym nie zależy na orzekaniu o winie - zauważa mecenas Dominowska, cytowana przez dziennik. Dodaje, że w jej ocenie powierzenie możliwości orzekania rozwodu urzędowi stanu cywilnego byłoby "sensowne i logiczne". -  To przed nimi zawiera się małżeństwo, więc i przed nimi powinno się je rozwiązywać – uważa.

Jednak eksperci podkreślają, że rozwiązanie małżeństwa u notariusza bądź w trybie administracyjnym nie powinno następować za szybko.

- Przepisy powinny określać pewien rozsądny okres, przynajmniej trzy miesiące, pomiędzy zgłoszeniem się obojga małżonków u notariusza, pouczeniem o skutkach rozwodu a ostatecznym złożeniem oświadczeń, by wykluczyć pochopne decyzje par w kryzysie czy podczas kłótni - ocenia w rozmowie z "Rzeczpospolitą" sędzia Ewa Ważny, prezeska Stowarzyszenia Sędziów Rodzinnych w Polsce. Dodaje, że istotne jest jednak, czy notariusz pouczył małżonków o wszystkich skutkach takiej czynności.

- By oświadczenia w zakresie istnienia ustawowych przesłanek rozwodowych, dotyczących zupełnego i trwałego rozkładu pożycia, oraz przesłanek negatywnych z art. 56 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, były składane przed notariuszem pod groźbą odpowiedzialności karnej – podkreśla.

Zobacz także: