Tu nie chodzi o to, żeby nagle o godzinie 12 zamarło życie i zamarła praca. Tak się nie da zrobić. Są stanowiska pracy, które muszą być aktywne przez całą dobę, niezależnie od warunków pogodowych. I tylko naszym zadaniem jest stworzyć takie ramy prawne, żeby pracodawca musiał zapewnić osobom pracującym w tak trudnych warunkach odpowiedni komfort i czas na wypoczynek, na regenerację - powiedział na antenie TVN24 dr nauk medycznych Paweł Grzesiowski, Główny Inspektor Sanitarny.
Ministerstwo pracy chce wprowadzić zmiany w przepisach regulujących zasady pracy w trakcie upałów. Resort rozważa między innymi wprowadzenie przerw na schłodzenie, skrócenie czasu pracy albo montaż klimatyzacji w biurach. CZYTAJ WIĘCEJ >>>
Dr n. med. Paweł Grzesiowski, Główny Inspektor Sanitarny, podczas rozmowy na antenie TVN24 zauważył, że "mamy w Polsce dosyć skąpe prawodawstwo, jeżeli chodzi o warunki pracy właśnie w upałach, a to bardzo gwałtownie się zmienia".
- Jeżeli chodzi o pracę na przykład na świeżym powietrzu, na odkrytym, niezabezpieczonym przed promieniowaniem słonecznym terenie, taka aktywność fizyczna jest bardzo niebezpieczna dla zdrowia, ponieważ wysiłek fizyczny plus wysoka temperatura daje bardzo często efekty negatywne w postaci tego tak zwanego udaru cieplnego, czyli sytuacji, kiedy nasz układ krążenia, nasz układ nerwowy przestaje funkcjonować dobrze, ponieważ termoregulacja zawodzi - powiedział dr Grzesiowski wskazując, że ludzki organizm "jest obliczony" na krótkie okresy pobytu w wysokich temperaturach. - Wtedy nasza termoregulacja dzięki poceniu się, obkurczeniu naczyń skórnych daje nam ochronę przed nadmiernym ciepłem - wyjaśniał.
Profesor zauważył, że podczas takiej pracy dodatkowym czynnikiem wpływającym na przegrzewanie się organizmu jest ubiór ochronny, który izoluje organizm.
Interesy dwóch stron
Na pytanie o to, jak pogodzić interesy dwóch stron - pracownika, który pracę wykonuje w trudnych warunkach, oraz pracodawcy, organizującego pracę, dr Grzesiowski stwierdził, że to da się zrobić i wskazał na ciekawy przykład.
- Przecież pracujemy pod wodą, pracujemy w kosmosie, to się wszystko da zrobić, tylko muszą być zapewnione odpowiednie warunki, a więc jeżeli jest do wykonania praca w upał w południe i nie można wykonać jej w innym czasie, to po prostu regulujemy to czasem pracy, wyposażeniem i możliwością odpoczynku. Przecież mogą to być zmiany nawet po godzinie czy półtorej i następna osoba wchodzi na to stanowisko, a osoba, która pracowała w upale ma na przykład godzinną czy półgodzinną przerwę. To da się zrobić - wskazał szef GIS.
- Także tu nie chodzi o to, żeby nagle o godzinie 12 zamarło życie i zamarła praca. Tak się nie da zrobić. Są stanowiska pracy, które muszą być aktywne przez całą dobę, niezależnie od warunków pogodowych. I tylko naszym zadaniem jest stworzyć takie ramy prawne, żeby pracodawca musiał zapewnić osobom pracującym w tak trudnych warunkach odpowiedni komfort i czas na wypoczynek, na regenerację - podkreślił.
Czy istnieją rozwiązania od ręki?
Doktor Grzesiowski pytany o to, czy istnieją rozwiązania, które można wprowadzić "na szybko, na już" zauważył, że jeżeli chcemy "ominąć" proces legislacyjny i nie czekać na ustawy i rozporządzenia, to "po prostu pracownicy powinni dogadać się z pracodawcą".
- A więc czy to związek zawodowy, czy jakaś inna formuła powinna być użyta po to, żeby w określonych warunkach, nie czekając na zmiany prawne, już zapewnić komfort termiczny pracownikom. Takie jak dostawy wody, miejsce, gdzie mogą odpocząć, bo to jest też bardzo ważne, żeby była przyczepa, w której jest chłodno. Na ten czas pracownik, który wykonał jakąś pracę, bardzo się rozgrzał, może wejść i się schłodzić, może się umyć, może odpocząć. Takie warunki wystarczyłoby zapewnić, żeby ciągłość pracy była zachowana - wskazał gość TVN24.
Obopólny interes
Szef GIS wskazał, że to należy do obowiązków pracodawcy i wskazał, że "przecież, przede wszystkim oprócz wyników finansowych swojej firmy, musi dbać o pracowników, bo firma bez pracowników upadnie".
- Więc jeżeli pracownik się przegrzeje, przemęczy, trafi do szpitala z udarem cieplnym, to nie ma pracownika. W związku z tym firma zamiast wykonać jakąś pracę, będzie musiała szukać zastępstwa. Więc tu absolutnie interes jest obopólny. Im w lepszej formie jest nasz pracownik, tym lepiej on będzie funkcjonował i więcej pracy będzie mógł wykonać. Więc to pracodawcy muszą zrozumieć, że im trudniejsze warunki pracy, tym większy wysiłek pracodawcy, żeby te warunki zrównoważyć odpowiednimi warunkami wypoczynku czy regeneracji - powiedział dr Grzesiowski.
"Przepisy nie załatwią wszystkiego"
Szef GIS stwierdził, że obecnie "trwają prace nad rozwiązaniami, które dostosują warunki pracy do warunków pogodowych, które się zmieniają, a prawo jest z tyłu". Dodał jednak, że należy pamiętać, że "przepisy nie załatwią wszystkiego" - Nie rozwiążą każdej sytuacji i indywidualnie należy przede wszystkim dogadywać się z pracodawcami - powiedział.
- W moim pojęciu powinno być to tak, że jeśli pojawiają się toksyczne, szkodliwe warunki w miejscu pracy, to pracownik idzie do pracodawcy, pokazuje w jakich warunkach pracuje, bo często pracodawca czy właściciel może nawet sobie nie zdawać sprawy, ile wynosi temperatura (na jego stanowisku pracy - przyp. red.). Więc trzeba zmierzyć tę temperaturę, pokazać, ile tam jest stopni i co można zrobić, żeby zmniejszyć dolegliwości takiej pracy. I do tego tematu powrócimy, kiedy pojawią się konkrety, kiedy te rozwiązania prawne będą wdrażane - zaznaczył.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock