Ostatnie kilkanaście godzin handlu na rynku złotego przyniosło dalsze spadki wobec zagranicznych dewiz i osiągniecie blisko dwumiesięcznych minimów wobec euro oraz franka szwajcarskiego - pisze Konrad Ryczko z DM BOŚ. - Przedwyborcze osłabienie złotego trwa. EURPLN przypuściła atak na 4,27 i osiągnęła poziomy najwyższe od stycznia - pisze na Twitterze analityk tvn24bis.pl Jakub Tomaszewski.
Jak dodaje Ryczko, złoty pozostawał ponadto jedną z najsłabszych walut wchodzących w skład koszyka CEE z ostatnich 5-sesji.
O godz. 8.40 za jednego dolara trzeba było zapłacić 3,75 zł. Jedno euro kosztowało 4,26, a jeden frank szwajcarski 3,93 zł
Ryzyko polityczne
- Należy zaznaczyć, iż ostatnie sesje przyniosły spadek większości walut EM (emerging markets, rynki wschodzące) z uwagi na stosunkowo mocnego dolara oraz korektę wcześniejszych wzrostów m.in. na rynku surowcowym. Fakt, iż PLN jest wyraźnie słabszy od m.in. węgierskiego forinta należy jednak tłumaczyć czynnikami lokalnymi w postaci ryzyka politycznego - zaznacza Ryczko.
Analityk przypomina, że w trakcie wczorajszej sesji główna partia opozycja przedstawiła swój plan pozyskania finansowania i w ramach tego planu założone zostało przeprowadzenie swoistych LTRO (Long Term Refinancing Operation) w wykonaniu NBP (podobnie jak robi to EBC).
- Większość propozycji partii zakłada różne próby stymulacji gospodarczej (w tym wkład RPP), co powoduje, iż w przypadku zwycięstwa PiS można spodziewać się poluzowania polityki monetarnej z opcją pewnych niestandardowych środków. Perspektywy takiego scenariusza mogą być negatywne dla PLN, co obserwowaliśmy w ostatnich godzinach. Tradycyjnie należy mieć jednak nadzieję, iż propozycje te stanowią jedynie element gry przedwyborczej i zostaną odpowiednio racjonalizowane później. W szerszym ujęciu inwestorzy na rynkach (również związanych z PLN) czekają obecnie na czwartkowe posiedzenie EBC, które pozwoli oszacować prawdopodobieństwo zwiększenia QE w kolejnych miesiącach - podkreśla Ryczko.
Bez istotnych danych
Zauważa, że w trakcie dzisiejszej sesji brak jest istotniejszych publikacji makroekonomicznych z kraju. NBP poda jedynie dane dot. płynnych aktywów i pasywów w walutach obcych we wrześniu. Również szeroki rynek nie dostarcza dziś ważniejszych figur makro. - Z rynkowego punktu widzenia wczorajsze wybicie ok. 2-miesiecznych maksimów na EUR/PLN wskazuje na potencjalną próbę kontynuacji tego impulsu w kierunku 4,30 PLN. Pewną szansą dla PLN jest fakt, iż kwotowania CHF/PLN nie wyznaczyły nowych maksimów i cofnęły się w kierunku wsparcia na 3,92 PLN. GBP/PLN oscyluje blisko oporu na 5,8075 PLN, a USD/PLN lokalnie podbija powyżej zakresu 3,7430 PLN - wskazuje Ryczko.
Ostrożny kapitał
- Poranek na parach złotowych przyniósł kolejne maksima prowadzonego w ostatnich dniach ruchu deprecjonującego krajową walutę. Jak widać, przed wyborami zagraniczny kapitał staje się tu nadmiernie ostrożny - podkreśla Tomasz Gessner z DM BDM.
- Osuwający się od otwarcia euroland wpływa również na nasz rynek, który dodatkowo obciążony ryzykiem wyborczym jest w ostatnich dniach relatywnie słabszy. Skoro zatem w Eurolandzie nie widać chęci do walki o nowe poziomy (być może rynek wstrzymuje się z decyzjami przed jutrzejszym ECB), nasz parkiet samodzielnie takiego ruchu nie wykona tym bardziej - dodaje.
- Przedwyborcze osłabienie złotego trwa. EURPLN przypuściła atak na 4,27 i osiągnęła poziomy najwyższe od stycznia - pisze na Twitterze analityk tvn24bis.pl Jakub Tomaszewski.
Przedwyborcze osłabienie złotego trwa. EURPLN przypuściła atak na 4,27 i osiągnęła poziomy najwyższe od stycznia. pic.twitter.com/0AwJ4xq8xU
— Jakub Tomaszewski (@TomaszewskiJW) październik 21, 2015
Autor: tol / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock